XV

188 25 9
                                    

- Jedyna? - pytam mocno zdezorientowana.

Wszyscy patrzą na Alexa.

- Nie powiedziałeś jej!? - krzyknęła Anne, wstając z fotela.

Kiwa przecząco głową.

Anne siada ponownie na krześle.

Przygryza wnętrze policzka.

- Nasze plemię, jak każde dzieli się na poszczególne rodziny - tłumaczy Arsen. - Ty na przykład jesteś rodziną Rosa*, my jesteśmy rodziną Hyacinthum Nocte**. Twoja rodzina, jak i nasza rodzina pochodzi z rodziny Hyacinthum Resurrexit***. Nasze rodziny mają moc związaną z ciałem, jednak nazwa Hyacinthum Resurrexit może się bardziej kojarzyć z roślinnością i naturą. Jest to celowy zabieg, ponieważ dokładnie co siedemdziesiąte szóste pokolenie posiada moc związaną z naturą. Ty jesteś trzysta trzecią potomkinią Hyacinthum Resurrexit. Ty posiadasz tą moc, co jest nienaturalne. Według zasady to co siedemdziesiąte szóste pokolenie posiada tą moc, co oznacza, że dopiero twoje dziecko lub dzieci powinny je mieć. W legendach jest napisane... - zaczyna recytować, jakby był nieobecny. - Trzysta trzecia córka rodu Hyacinthum Resurrexit będzie najpotężniejsza z wszystkich z całego plemienia. Poślubi ona sztuczną hybrydę lisa i człowieka, a potem urodzi najpotężniejszego trzysta czwartego potomka. Potomek ten sprawi, że na ziemi nie będzie żadnych wrogów naszego plemienia. My będziemy szanowani, będziemy dla wszystkich idealni, piękni i zapisani jako plemię na zawsze w kulturze Ziemi. Potomek zniszczy wszystko co zagraża nam i Matce Naturze. Potomek zniszczy ludzkość. Jeżeli jednak trzysta trzecia córka Terra Mater^ poślubi prawdziwą hybrydę lisa i człowieka i będzie miała z nim potomka, nic nie ulegnie zmianie. - Arsen spogląda w moje oczy. Zakończył recytację. - Jeżeli poślubisz Christiana, będzie on znany, będzie sławny, będzie uwielbiany. On chce tylko tego. Przykro mi, ale on cię nie kocha Louise. Gdy mieliście oboje piętnaście lat był w tobie zakochany, ponieważ jesteś piękną kobietą. - Alex zaciska jeszcze mocniej moją dłoń. - Nie kochał cię. Gdy był już u nas dowiedział się o legendzie, którą zresztą opowiedział mu wcześniej Alex, szybko połączył fakty, opowiedział o tobie Alexowi, dalej historię znasz - opowiadałem ci ją. Christian chciał cię znaleźć dla sławy, dla chwały. Naprawdę mi przykro.

Powinnam była teraz płakać, krzyczeć, rozpaczać, że to właśnie mnie to spotkało, że Christian mnie nie kocha i nigdy nie kochał.

Ale tego nie robię.

Jestem nawet szczęśliwa.

Bardzo szczęśliwa.

Spoglądam na Alexa, który ma ból w oczach.

Czuję gdzieś w sobie, że on jest pewien, że wybiorę Christiana, bo to przecież dzięki niemu mogę zniszczyć ludzkość, która tak bardzo mnie skrzywdziła.

Ale nie wybiorę.

Nie chcę niszczyć ludzi.

Nie mogę ich zniszczyć.

To nie my powinniśmy decydować kto ma zginąć, a kto ma przetrwać.

Nie powinniśmy i nie możemy o tym decydować.

Nikt nie ma prawa o tym decydować.

Kocham cię, Alex.

- Kocham cię, Louise - mówi natychmiastowo Alex, patrząc w moje oczy.

Łączy nasze usta w pocałunek.

Krótki, romantyczny pocałunek.

- Przestańcie się ślinić! - mówi Anne, śmiejąc się wesoło.

Kończymy swój pocałunek i wszyscy wybuchamy głośnym, szczerym śmiechem.

✩✩✩

Ruda lisicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz