XVI

187 25 4
                                    

Muzykę włączcie później, proszę.

Otwieram oczy.

Stoję.

Jestem w kuchni.

W ręku trzymam kubek z herbatą.

W salonie obok słyszę wesoły śmiech Alexa, Anne i Arsena.

Co się stało?

- Alex! - wołam chłopaka.

Odkładam kubek z herbatą na pobliski blat.

Śmiechy lekko cichną.

Rozbawiony Alex przychodzi do kuchni, jednak widząc mnie jego uśmiech spływa prosto z twarzy na ziemię.

Wchodzi mi do umysłu.

Czuję to.

Grzebie, i grzebie, i grzebie pomiędzy fałdami mojego mózgu.

Znajduje myśl.

Patrzy.

Przygląda się.

Ogląda dokładnie wszystkie moje uczucia.

Podchodzi.

Przytula mnie.

Uświadamiam sobie, że płaczę.

- Co się stało? - pytam drżącym od płaczu głosem. - Co się ze mną dzieje? Co jest ze mną nie tak?

Alex nie odpowiada.

Bierze mnie na ręce.

Czuję się taka... pusta.

Jakby to co przed chwilą się stało kompletnie odebrało mi uczucia, emocje, myśli, wspomnienia... Wszystko.

Alex, trzymając mnie na rękach kładzie na kanapie, z której zsunął się Arsen - od razu, gdy nas zobaczył.

Chłopak podchodzi do mnie i kładzie mi ręce na głowie.

Mój ukochany przygryza wewnętrzną stronę lewego policzka.

Spogląda na mnie.

Martwi się.

- Próbuje ją otworzyć- odzywa się Arsen. - Jesteś silniejszy od niego. Zrób coś! Anne pomóż mu!

Alex i Anne siadają ze skrzyżowanymi nogami na podłodze.

Zamykają oczy.

I nagle czuję, jakby coś rozrywało mnie od środka, całą mnie.

Jakby dwie osoby walczyły o moją duszę, moje ciało, moje uczucia.

Jakby rozrywały mnie na pół.

Mój głośny krzyk miesza się z płaczem.

Zaczynam się wiercić.

Mocno wiercić.

Arsen mnie przytrzymuje.

To boli.

Tak bardzo boli.

To tak w cholerę boli!

Czuję, że zaraz umrę.

Bo nie wytrzymam tego bólu.

Nie wytrzymam!

Za cholerę nie wytrzymam!

Koniec.

Uczucie, które teraz czuję jest... Niezwykłe, bolesne i straszne.

Ale jednocześnie bardzo ciekawe.

Ból nagle się zatrzymuje.

Czuję go w każdej komórce.

Ruda lisicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz