15. Kiedy się pierwszy raz pocałujecie?

3.3K 190 70
                                    

Naruto Uzumaki

- [Imię]! Czekaj! - Stanęłaś w miejscu i uważnie wpatrywałaś się w blondyna, a gdy był bliko ciebie, wyraźnie się potknął i wpadł na ciebie. Chciałaś już go ochrzanić, jednak wtedy (nie)zwyczajnie cię pocałował.

- Naruto... To było specjalnie. - Powiedziałaś, gdy się podniósł i szeroko uśmiechnął, ale jednak przecząco pokiwał głową. Starałaś się ukryć czerwoną twarz.

- To już pozostawię dla siebie :D

Sasuke Uchiha

Stałaś spokojnie na środku korytarza w swoim domu, kiedy nagle wparował Sasuke. Rozglądał się dookoła w poszukiwaniu ciebie, a kiedy cię ujrzał zaczął iść w twoją stronę, lekko się uśmiechając lubieżnie.

- Czy to dalej ty? Jeśli nie to idź się gdzieś prześpij, bo wyglądasz jak ledwo żywy.

- Nie ma takiej potrzeby, ja dalej kontaktuję. - Odparł, a jego słowa kompletnie nie współgrały z obecnym stanem.

- Dobra to ja naprawdę cię odprowadzę... Nie mam zamiaru z tobą tańcować. Już reszta się tobą odpowiednio zaj... - Kiedy znalazł się już naprzeciw ciebie, nie czekał na to, aż dokończysz. Wykorzystał ciebie jako podporę przed, za przeproszeniem, pieprznięciem o ziemię. A później zaczął się zbliżać, aż w końcu cię namiętnie pocałował. Koniec końców jednak wylądowaliście na tej podłodze. - Tak... To... Doskonały plan...

I tak z wesołym akcentem musiałaś go później odprowadzać do jego domu. Co było trudne, bo nie chciał z tobą w ogóle współpracować... Dalej nie mogłaś uwierzyć, jak mógł się tak schlać oraz przede wszystkim z kim... Ale jeszcze bardziej nie mogłaś uwierzyć w to, co zrobił. Alkohol zdziałał cuda.

Kakashi Hatake

Byłaś w szoku, kiedy powiedział ci, co do ciebie czuje i tym jego całym staraniem, ale jeszcze bardziej nie uwierzyłaś, kiedy pochylił cię do tyłu, a on natomiast nachylił się nad tobą i opuszczając maskę krótko, ale namiętnie pocałował, a potem jak gdyby nigdy nic wyprostował się i nim zdążyłaś spojrzeć na niego ponownie, zasłonił twarz.

- Moja twarz dalej pozostaje anonimowa. - Stwierdził szczęśliwy, kiedy i ty mogłaś stanąć już na swoich nogach, z lekkimi rumieńcami na twarzy.

- Gall anonim. Pisze wiersze, tańczy i co jeszcze? Może na skrzypcach zagrasz?

- Dla ciebie wszystko. - Zwyczajnie wyciągnął skrzypce i zaczął grać, a ty stanęłaś jak wryta, mrugnęłaś raz i straciłaś kontakt ze światem.

Sai

Nastała cisza, powoli przekręciłaś głowę w jego stronę i wystraszyłaś się jego twarzy, uśmiechniętej... twarzy.

- Powinniśmy się pocałować. - Odparł, a ty wymalowałaś na swojej twarzy słynne "WTF?!".

- Jest noc. To wygląda strasznie. Patrzysz się na kogoś, do tego uśmiechnięty. Psychopatycznie uśmiechnięty. - Mruknęłaś.

- Nadaję atmosferze, miłego poczucia szczęścia i radości. - Zastanawiałaś się długo nad jego słowami i tym samym zwyczajnie się zacięłaś. On tylko wzruszył ramionami i po prostu cię pocałował. Dopiero wtedy wróciłaś do normalnego funkcjonowania. Zaczęłaś coś mamrotać pod nosem i to było na tyle.

Itachi Uchiha 

Poprosił ciebie, o przygotowanie dla niego leków. Więc je przygotowałaś, ale nagle przyszedł Sasuke i powiedział, że on ma inne, bo te nic mu nie dają. Zabrał te, co ty przygotowałaś i wyszedł bez słowa. W końcu przyszedł Itachi, wziął je i popił wodą... Spojrzałaś się niepewnie, ale wszystko było okej.  Po chwili przyszedł Kisame... 

- Masz jakiś związek z tym, że Itachiemu odbiło? - Rozszerzyłaś oczy i pokiwałaś przecząco głową. - Chodzi i śmieje się ze wszystkiego. Przed chwilą patrzył się w lustro i bawił Sharinganem, śmiejąc się, że oczy go biją.

- Chryste panie... - Powiedziałaś cicho i pobiegłaś go szukać. Był w salonie, a całe Akatsuki się tam zgromadziło. - Itachi...

- Oo, witaj [Imię]! Widziałaś te latające łasiczki?! Są takie piękne! - Zachwycił się, a całe zgromadzenie zaczęło się śmiać. Położyłaś dłoń na twarzy, a on do ciebie w tym czasie podszedł. Rzucił się na ciebie i zaczął szlochać. Opowiadał ci jakieś farmazony, aż w końcu zaczął ci za coś dziękować. Na samym końcu cię pocałował i nagle opadł ma ziemię, a kiedy zobaczyłaś przed sobą Sasuke z patelnią, chciałaś go ukatrupić, lecz on powiedział:

- Pomyliłem leki. 

  ▪ Shikamaru Nara 

Mimo, że trochę jesteście za starzy na grę w butelkę, było wesoło. Wrocić do starych czasów... Nikt nie pogardzi. Butelka w pewnym momencie wskazała Shikamaru i pewny siebie powiedział, że wybiera wyzwanie. Więc Choji zaczął myśleć i w końcu wymyślił.

- Dobra. Shikamaru twoje wyzwanie brzmi tak. Jest raczej łatwe... - Uśmiechnął się zadowolony.

- Mów szybciej. - Pognał go brunet.

- Pocałuj [Imię]! Powodzenia. - Wyplułaś z buzi picie, jakie właśnie piłaś i odstawiłaś szklankę na ziemię, patrząc z szeroko otwartymi oczyma na Chojiego.

- Niech będzie. - Brunet zaakceptował wyzwanie, chcąc mieć już to za sobą. Podszedł do ciebie, a kiedy się podniosłaś on cię od razu pocałował, a momentalnie na twoje twarzy pojawiły się rumieńce.

- Shikamaru wiesz, że dokładnie nie określiłem się jaki to ma być pocałunek? - Odezwał się Choji niedowierzając.

- Wiem, ale decyzja należała do mnie jak to zrobię. Ważne, że wyzwanie wykonałem. - Westchnął, chowając dłonie do kieszni. Kiedy wrócił na swoje miejsce, zakręcił butelką, oparł się o ścianę i zaczął na ciebie spoglądać.

Gaara

Stałaś spokojnie, pod drzewkiem i obserwowałaś ludzi. Jak się śmieją, bawią i są szczęśliwi. Ty też taka byłaś, ale nie okazywałaś tego zewnętrznie. Nagle pojawił się Gaara, który wcześniej gdzieś zniknął na moment. Bez słowa złapał cię za rękę i zabrał, ale ty nie wiedziałaś gdzie.

- Gdzie ty idziesz? Znaczy my. - Zapytałaś, ale on milczał. - No, czyli to co zwykle...

Nagle Gaara się zatrzymał. Wokół nikogo nie było, a opuszczone przez was miejsce, widzicie teraz z góry.

- Co ty kombinujesz? - Odparłaś.

- Czekam na odpowiedni moment. - Odpowiedział, a ty nie mogłaś zrozumieć. Nagle zaczęły strzelać fajerwerki i wtedy na ciebie spojrzał, powoli zmierzając do długiego pocałunku.

Hidan

Cały dzień chodził jakiś rozkojarzony i nie wiedział, co się dzieje dookoła niego. Wyszedł poświęcić ludzi, w barze był. To co zwykle. Dopóki jednak nie stanęłaś mu na drodze...

- Jashin cię dzisiaj nie pobłogosławił? - Zapytałaś ironicznie.

- On nade mną czuwa! Ale wiem, co mi humor zmieni. - Zaszczerzył się i spojrzałaś dociekliwie.

- O nie, nie... Nawet o tym nie myśl. -  Uniosłas dłonie w geście obronnym i zaczęłaś się wycofywać.

- Ku*wa, pocałujmy się! - Powiedział. - Co ty myślałaś?! Nie ze mną te numery.

Osłupiała patrzyłaś na niego, jak drze "ryja", ale zaraz żeby go ogarnąć pocałowałaś, czego się po tobie raczej nie spodziewał. I rzeczywiście humor mu zaczął dopisywać.

Deidara

Oboje byliście na polanie, gdzie tam przedstawiał ci nowe rzeźby, o innej wielkości wybuchu. Obserwowałaś je uważnie, a on z zachwytem opowiadał, co przedstawiają.

- Pokaże ci jeszcze coś. - Powiedział i poszedł dalej. Podrzucił do góry rzeźbę, która w niemożliwy sposób cię jakiś trafiła. Znowu... Spanikowany blondyn przebiegł do ciebie i się nad tobą nachylił. - Żyjesz?

- Zawsze o to pytasz. Tak, żyję. - Odpowiedziałaś i szybko go pocałowałaś, na co on się zaczerwienił. Wycofał się i usiadł przed tobą.

- Wykorzystałaś moją troskę. - Burknął oburzony.

Preferencje - NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz