13.

1.9K 223 71
                                    

Na początku chciałam tylko życzyć wesołych świąt i miłego spędzenia czasu z bliskimi wszystkim, którzy przyszli tutaj jeszcze przed Wielkanocą. Smacznego jajka! c;

Syriusz z trudem podniósł powieki. W pierwszej chwili był zdezorientowany. W pokoju panował mrok. Próbował wstać z ziemi, ale jego ręce były przywiązane za plecami. Zajęło chwilę, by jego wzrok przyzwyczaił się do ciemności. Obok siebie dostrzegł zarys sylwetki Jamesa, był przywiązany w takiej samej pozycji, jak on. Nerwowo rozglądał się po pustym pomieszczeniu, nigdzie nie dostrzegł Remusa.

- Któż to się obudził? - do pomieszczenia ktoś wszedł.

Black rozpoznał ten głos, jeszcze zanim dziewczyna użyła zaklęcia Lumos, którym oświetliła pokój.

- Kto by pomyślał, że tak to się skończy - podeszła do niego i przejechała różdżką wzdłuż jego twarzy. - Pomyśl tylko ile rzeczy mogłabym z tobą zrobić.

- Bellatrix. Mów, co zrobiliście z Remusem - warknął. Jego głos zabrzmiał ochryple. Jak długo tutaj był?

- Hmm, masz na myśli tego chuderlawego, który tak rozpaczliwie chciał byś zamknięty z wami - zarechotała. - No wiesz. Nie mogliśmy pozwolił, żeby wilkołak był zamknięty razem z wami. On jest gorszy Syriuszu, wiesz o tym.

Chłopak nie chciał dawać jej satysfakcji. Już i tak miała przewagę.

- Gdzie jest Evans?

- Ktoś tu jest zbyt ciekawski. Ale jeśli musisz wiedzieć to żyje, jeszcze. Kto by pomyślał, że taka brudna krew tyle zniesie. Chłopcy dobrze się nią zajęli.

- Przysięgam, jeśli zrobisz im coś...

- To co Syriuszu? Nic nie możesz zrobić. Już wybrałeś swój los. A mogłeś być z nami. Z rasą panów. Niedługo wszyscy uklękną przed nami.

- Już do końca ci odbiło, co?

- Nie zapominaj się. Taki jesteś honorowy? Każda twoja obelga przysparza kłopotów tobie i im. Życzę wam miłej zabawy - wychodząc zamknęła drzwi na klucz.

- Cholera - mruknął. - James? James? Śpisz?

- Nie odkąd tu weszła - podniósł głowę. - Spadamy stąd.

- Niby jak, geniuszu? Nie mamy różdżek i jesteśmy związani, jeśli jeszcze nie zauważyłeś.

- Jesteś idiotą, Black. Zmieniaj się, raz, raz.

- Co ty... Och. No tak - Syriuszowi chwilę to zajęło, ale jakiś czas później miał cztery łapy.

Bez trudu oswobodził się z więzów, które teraz były dla niego za duże. Podszedł do Rogacza i ostrymi zębami rozerwał jego więzy.

- Myślisz, że możemy stąd tak po prostu wyjść? - zapytał Syriusz, kiedy znów znalazł się w ludzkiej postaci.

- Nie mamy wyboru - James otworzył drzwi, które głośno skrzypnęły.

- W takim razie idziemy.

***

Znajdowali się w jakiegoś rodzaju podziemiu o architekturze labiryntu. Jak na razie nie trafili na nikogo, co można było jednocześnie uznać za wadę i zaletę.

- Tu chyba nie powinno być tak pusto - mruknął James.

W tym momencie piętro wyżej dało się słyszeć wybuch.

- Cholera, myślisz, że Remus i Lily tam są? - Syriusz z obawą spojrzał w sufit.

- I tak nie mamy pojęcia, jak tam wejść. Na razie musimy przeszukać cały dół.

Podejrzenia |HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz