Rozdział 9

809 32 36
                                    

Leon
Nie śpię już od godziny 8:00. Jest 9:37, a ja od półtorej godziny patrzę na Viole jak spokojnie śpi. Nadal nie wierzę w to, że się odnalazła. Szukaliśmy jej trzy tygodnie, a tak nagle wczoraj się odnalazła. Postanawiam wstać i zrobić nam śniadanie, żeby Violetta zjadła coś porządnego. Nie wiem czy cokolwiek tam jadła. Schodze po cichu do kuchni tak, aby nie obudzić Violetty. Tam napotykam Germana i Angie.
-Dzień dobry.-mówię.
-Dzień dobry Leon.-odpowiada Angie.-Viola jeszcze śpi?-dopowiada po chwili.
-Tak, a ja przyszedłem zrobić na śniadanie.-mówie z uśmiechem, który obydwoje odwzajemniają. Postanowiłem przygotować nam gofry, a do tego zaparzyłem nam kawę. Gotowe śniadanie wyglądało tak:

Poszedłem na górę do pokoju Violetty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszedłem na górę do pokoju Violetty. Wszedłem po cichu, aby jej nie obudzić, ale ona już nie spała.
-Dzień dobry kocha...-nie dokonczylem, ponieważ zauważyłem, że płacze.-Co się stało?-spytałem przytulając ją.
Violetta (kilkanaście minut wcześniej)
Obudziłam się. Na początku byłam zdezorientowana, bo nie wiedziałam jak się tu znalazłam, ale po chwili zaczęły do mnie napływać wspomnienia ze wczorajszego wieczoru. Zaczęłam płakać, gdy przypomniały mi się wydarzenia z ostatnich trzech tygodni. Siedziałam skulona na łóżku wciąż płacząc, gdy nagle do mojego pokoju ktoś wszedł. Tym ktosiem okazał się Leon.
-Dzień dobry kocha...-przerwał i popatrzył na mnie.-Co się stało?-zapytał. Ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Odepchnęłam go.
-Zostaw mnie! Nie jestem warta twojego kochania!-wykrzyczałam. Zobaczyłam ubrania na krześle. Szybko wstałam z łóżka, wzięłam je i pobiegłam do łazieńki. Ubrałam się. Na półce przy lustrze zobaczyłam pudełko z jakimiś tabletkami. Spakowałam je do kieszeni i szybko wybiegłam z domu.
Leon
Dlaczego to powiedziała? Jeśli ten cały Michael jej coś zrobił nie daruje mu tego.
-Violetta!-wołałem na cały dom.-Violetta!-Nic. Cisza.
-Co się stało Leon? Dlaczego tak krzyczysz?-zapytał German, który pojawił się w salonie.
-Violetta zniknęła. Gdy zaniosłem śniadanie do niej pokoju, ona siedziała na łóżku i płakała. Przytuliłem ją, a ona wykrzyczała, że nie jest wart mojego kochania.-skończyłem mówić.-Musimy jej szukać, ona może sobie coś zrobić.-dodałem po chwili.
-Masz rację chodźmy.-oznajmił German.
Violetta
Siedze w parku na ławce. Naszej ławce. Pewnie teraz mnie szukają. Trudno. Ja nie chce żyć. Nie ze świadomością, że Michael mnie zgwałcił. Trzymam sześć tabletek w ręce. Jednym ruchem przykładam rękę do ust i połykam tabletki. Siedze i czekam. Nagle zaczyna mi się robić ciemno przed oczami. Potem nic. Ciemność.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dam dam daaaam! Drama Time!
Więcej nie powiem 😏 czekajcie do następnego rozdziału ❤
A TERAZ UWAGA!
Chce wam wszystkim bardzo podziękować. Zapytacie za co? A za to:

1,1 tyś wyświetleń?!? Boże jak? Dziękuje z całego serduszka za te wszystkie wyświetlenia.
Szczególne podziękowania dla:
Truskawka5942 bo bez niej to opowiadanie by nie powstało.
OliwiaBlancoMendes2 za motywacje do pisania rozdziałów.
Tinixqueen1 Ania01011987 Kasimari03 za miłe komentarze.
I w szczególności dla xUmiko_Neko_Girlx, która pokazała mi to wspaniałe miejsce!
Podziękowania kieruje również do całego tysiąca osób za przeczytanie mojego opowiadania ❤
Dziękuje za uwagę. Do następnego! 😍
Mrs_Blanco27 ❤

Zaginiona~Leonetta ❤  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz