Rozdział 2

64.3K 3K 2K
                                    


- Ace King –

Przysięgam, zabiję go. Sposób, w jaki wcześniej uśmiechał się do Mii - nie mogłem się skoncentrować na niczym. Wiem, że jest nowy i nie zna reguł, ale powinien wiedzieć, że Mia jest poza zasięgiem.

Ona już jest zajęta. Może nie oficjalnie, ale wszyscy wiedzą, że jest moja. Praktycznie upewniłem się, że wszyscy o tym wiedzą. Mia żyje w przekonaniu, że uważam ją za młodszą siostrę, ale jest czymś znacznie więcej.

Po lekcji praktycznie ją wyciągnąłem z budynku. Nie chciałam, żeby Jacob ją zagadał. I jeszcze to! Mają razem fizykę. Jedyna lekcja, której nie mam z nią.

Zostałem wyrwany z swoich myśli, kiedy jej telefon zaczął dzwonić. Wzięła go i przyłożyła do ucha zanim się ode mnie odeszła.

- MIA PRZYJDŹ TERAZ DO MOJEGO DOMU! MAM WSPANIAŁE WIADOMOŚCI!

- Wyłącz głośnik - Powiedziałem, nie spuszczając wzroku z drogi.

- Nie jest na głośniku... - Nastąpiła chwila ciszy, zanim oboje zaczęliśmy się śmiać.

- ZAMKNIJ SIĘ I PRZYJDŹ DO MOJEGO DOMU! TO NAGŁA SYTUACJA! – skwitowałem rozkaz Sary zanim zakończyła połączenie.

Mia spojrzała na mnie, zanim westchnąłem i wykonałem zwrot. Chciałem tylko wrócić do domu, ale nie, bo świat musiał dziś być przeciwko mnie.

Kiedy dotarliśmy do domu Sary, dziewczyna już wybiegła za drzwi i zanim Mia zdążyła coś powiedzieć, otworzyła drzwi samochodu i złapała ją za ramię.

- Pożyczę twoją dziewczynę na sekundę! To nie potrwa długo!

Sarah wyciągnęła ją z samochodu i wciągnęła do domu, zanim zatrzasnęła za nimi drzwi.

W porządku.

Kiedy czekałem, aż Mia i Sara zakończą rozmowę o jakiś głupich dziewczęcych sprawach, sprawdzam swoje mediach społecznościowe, czy nie ma coś ciekawego. Tak naprawdę nigdy ich za często nie sprawdzam, bo wole spędzać czas z Mią, a nie przez wiele godzin patrzeć na ekran telefonu.

Przez te wszystkie lata zawsze upewniałem się, że Mia nigdy nie miała zbyt wielu kontaktów z mężczyznami. Był jeden facet, który flirtował z nią i po krótkiej rozmowie ze mną, już nigdy do niej ponownie nie zagadał.

Nawet z pewnej odległości stałbym kilka metrów za Mią i nie spuszczałbym gościa z oka, który ośmieliłby się z nią porozmawiać. Wystraszyłbym każdego z nich.

Dlaczego więc Jacob nie odpuści ?

Po jakimś czasie zacząłem się niecierpliwić, więc wysiadłem z samochodu i zapukałem do drzwi.

Kiedy drzwi się otworzyły, Mia zarumieniła się jak szalona, podczas gdy Sara starała się nie śmiać. Chciałem zapytać o czym rozmawiały, kiedy Mia wybiegła przez drzwi i podeszła do mojego samochodu.

- Och, nie martw się o nią. To tylko dziewczęce ploteczki. – zachichotała Sara

Kiedy wsiadłem do samochodu, Mia bawiła się włosami i przygryzała dolną wargę. Robiła to zawsze kiedy się denerwowała.

- Nie pytaj. Tylko jedź. - rozkazała, wiedząc doskonale, że bardzo chciałem zapytać.

Przybyłem pod domu Mii i jak zwykle odprowadziłem ją do drzwi. Szedłem trochę wolniej, aby z nią więcej porozmawiać. Zrobię wszystko, by być blisko niej.

Kiedy dotarliśmy do drzwi wejściowych, Mia podarowała mi ten milionowy uśmiech, w którym się zakochałem. Gdyby ktoś zapytał, dlaczego kocham dziewczynę stojącą przede mną, zajęłoby to wiele dni. Ale nikomu nie powiem, bo jeśli tak, to mogą się w niej zakochać .

Przyznaję, jestem bardzo samolubny i nie chcę nikogo, zwłaszcza kogoś o przeciwnej płci, zabierającą ją ode mnie. Umrę, zanim pozwolę, by cokolwiek lub ktokolwiek ją skrzywdził.

- Dzięki, że mnie podrzuciłeś. – powiedziała anielskim głosem.

Uśmiechnąłem się, na to że mogłem coś dla niej zrobić i pocałowałem ją w czoło.

- Nigdy nie musisz mi dziękować.

Wróciłem do domu po tym, jak Mia weszła do mieszkania. Mój ojciec był w podróży służbowej po Hiszpanii, więc w domy była tylko moja matka i kilka pokojówek. Odkąd zdecydowałem, że chcę, żeby Mia była moja, wszyscy byli zaskoczeni, że w końcu zachowuję się właściwie.

Kiedy Mia przyszła do mojego domu, podzieliłem się z nią wszystkim a domownicy dobrze wiedzieli, że nie jestem kimś, kto lubi się podzielić. Zawsze nienawidziłem dzielenia się swoimi rzeczami z innymi ludźmi. Byli zakłopotani, gdy zobaczyli, jak łagodny i miły jestem w stosunku do Mii. Tylko Mii.

Kiedy dotarłem do domu, otworzyłem drzwi i poszedłem prosto do mojego pokoju, nie zawracając sobie głowy ogłoszeniem mojego przybycia mamie. Ktoś jej powie tak czy inaczej.

Zamknąłem drzwi do sypialni i wziąłem szybki prysznic. Kiedy wyszedłem z prysznica, usłyszałem, jak moja mama krzyczy, żebym zszedł na dół.

Westchnąłem i założyłem ładny komplet ubrań, zakładając, że w domu są inni ludzie.

Czego ona chce tym razem.

Poważnie, świat naprawdę jest dziś przeciwko mnie.

Schodząc na dół, wszedłem do salonu, żeby zobaczyć, jak moja matka przygładza kanapy aby wszystko wygląda schludnie. Czując moją obecność, odwróciła się z wielkim uśmiechem przyklejonym na twarzy.

- Ace! Mam dla ciebie dobre wieści. Pamiętasz Danielsów? Tych, których poznałam, kiedy pojechałam do Nowego Jorku?

- Tak, pewnie. - odpowiedziałem, nie wykazując zainteresowania tą rozmową.

- Cóż, potrzebują miejsca na nocleg, więc postanowiłam pozwolić im mieszkać tutaj, dopóki się nie wyprowadzą. Mają też syna, który jest mniej więcej w twoim wieku. Może zostaniecie przyjaciółmi.

Ta, akurat.

Jedynymi przyjaciółmi, których mam, są Ben i Levi. Mia jest moją najlepszą przyjaciółką, ale jak powiedziałem wcześniej, jest o wiele więcej niż moją najlepszą przyjaciółką, więc to się nie liczy. Zanim moja mama zdążyła cokolwiek powiedzieć, zadzwonił dzwonek do drzwi, sprawiając, że jej oczy rozbłysły.

To pewnie Daniels.

- Zostań tutaj - rozkazała, wiedząc, że planuję iść do swojego pokoju, więc nie będę musiał spotykać się z tymi ludźmi.

Mimo że ja i moja mama nie jesteśmy blisko, kocham ją i zrobię wszystko, aby zobaczyć ją szczęśliwą. Nigdy nie słucham nikogo oprócz Mii, ale ponieważ moja matka wygląda na szczęśliwą, że ma gości, postanowiłem zostać.

Usiadłem na kanapie, i przewijałem wiadomości na telefonie. Mały uśmiech wkradł się na moją twarz, gdy zobaczyłem kilka tekstów od Mii. Tylko ona może mnie poskromić.

- Ace, chce żebyś poznał Andrew i Jane. - spojrzałem w górę, aby dać im niewielki ukłon, kiedy moje oczy rozszerzyły się na tego, który stał obok nich. – A to jest ich syn, Jacob.

Moje oczy zwęziły się na widok Jacoba i poczułem wściekłość przepływającą przez jego żyły. Nie chciałem mieszkać w tym samym domu co ten koleś, który miał teraz irytujący uśmieszek na twarzy.

Zdecydowanie go zabiję.

* * *

Standardowo. Podoba Ci się historia Ace i Mii, a chcesz szybciej poznać dalsze losy bohaterów to zostaw po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarza ;)

Do następnego xx :*

Ona należy do królaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz