Rozdział 13

41.4K 1.8K 899
                                    


- Ace King –

- Mówiłem Ci-

- I powiedziałem ci, że nie zamierzam się z nią żenić! - krzyczałem na tatę. Wciąż chciał, żebym się ożenił z tą suką, nawet gdy wie, że ją lubię- kocham kogoś innego.

- Ace, wiem, że to dla ciebie trudne, ale musisz to zaakceptować.

- Nie mam zamiaru tego zaakceptować. - warknąłem - Nawet nie lubię jej jako osoby i oczekujesz, że będę z nią do końca życia?

Nie obchodzi mnie, czy jest moim ojcem. Zabiję go bez najmniejszego wahania, ale Mia była na górze i nie chciałem, żeby usłyszała odgłos wystrzału z broni palnej odbijającego się echem w domu.

- Nie okłamuj mnie, Ace. Wiem, że jest mała część ciebie, która ją lubi. - kłócił się, a ja drwiłem. Nienawidziłem Mindy, odkąd byłem studentem drugiego roku. Zawsze próbowała się ze mną zaprzyjaźnić, ale nie potrzebowałam żadnej innej kobiecej uwagi, ponieważ mam Mię.

I to wszystko, czego potrzebuję.

Mindy stawała się coraz bardziej irytująca co upływie czasu. Zawsze próbowała zbliżyć się do mnie, do momentu, w którym "przypadkowo" dotykała mnie w miejscach, w których nie chcę być dotykany przez nią.

- Co dokładnie zrobiłeś, że do tego doprowadziłeś? - jego usta zacisnęły się cienką linią, a on odwrócił wzrok.

- To nie twoja sprawa.

- Oczywiście, że to moja sprawa! Jestem zaangażowany w to gówno, które zacząłeś! Wiesz co? Zamierzam dowiedzieć się, co zrobiłeś i zobaczyć, dlaczego chcesz, żebym poślubił tę pieprzoną kurwę! - zadrwił ojciec.

- Nie nazywaj tak swojej narzeczonej. Ona nie jest taka.

- Myślałem, że powiedziałeś mi, żebym cię nie okłamywał.

Zanim mój tata zdążył cokolwiek powiedzieć, wyszedłem z biura i zatrzasnąłem za sobą drzwi.

Nadal nie mogę uwierzyć, że on uważa, że to jest w porządku. Nic nie będzie w porządku. Czy on oczekuje, że po prostu pójdę z tym gównem? Jeśli tak, to jest idiotą.

Miałem już iść w kierunku schodów, gdy usłyszałem ciche kichnięcie. Zmarszczyłem oczy i rozejrzałem się po pustym korytarzu, aż zauważyłem sto brązowych włosów chowających się za sobą.

Uśmiechnąłem się i po cichu podszedłem do niej. Nie zauważyła, że ​​zbliżałem się do niej, dopóki nie złapałem jej za ramię, słysząc krzyk, który uciekł jej z ust. Roześmiałem się, gdy zobaczyłem jej twarz, gdy patrzyła na mnie zszokowana.

Gdy wyszła z tego stanu, spojrzała na mnie i uderzyła mnie w pierś.

- Złośliwiec.

Zachichotałem i pocałowałem ją w czoło. Poczułem, że się nie porusza i zmarszczyłem brwi. Czy zrobiłem coś nie tak?

- Mia? - Uniknęła kontaktu wzrokowego, kiedy nerwowo przygryzła dolną wargę.

- Mam-a-a pytanie - wyjąkała. - C-co miałeś na myśli, że powiesz mi j-jak się czujesz?

- O to. - niezręcznie zachichotałem. Nie mogę naprawdę powiedzieć jej, jak się czuję, bo nie wiem, jak wyrazić to słowami. Ale cholera, gdybym mogła, chciałbym, żeby ona wiedziała, jak ja się z nią czuję.

Wziąłem ją za rękę i wciągnąłem ją do pustego pokoju, abyśmy mieli trochę prywatności, zanim praktycznie powiedzieli jej o jednym z największych sekretów, które przed nią trzymałem.

Ona należy do królaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz