VI(16+)

1.1K 65 4
                                    

Staliśmy przed wejściem do autokaru czekając na maruderów. Chciałem zająć nam miejsce na końcu, ale jak zawsze wepchnie się tam elita klasowa. Prychnąłem zirytowany. Miałem dość tego ich rządzenia się. Jedyne w czym byli dobrzy, to zniechęcanie innych do siebie. Gdy już wszyscy się zebrali wsiedliśmy. Usiedliśmy jak w szkole. Pani sprawdziła obecność i ruszyliśmy. Nawijaliśmy całą droge o tym, jaką szkołe wybierzemy i co potem mamy zamiar robić. Gdzieś w połowie drogi Tyler zasnął oparty o moje ramie. Uśmiechnąłem się na ten widok. Był taki delikatny i uroczy. Ja sie chyba zakochałem.

***

Wycieczka zaczęła się od zwiedzania startego miasta. Jak zawsze ja i Adrian musieliśmy coś odwalić i cała paczka miała ubaw. Tym razem było to moje jakże piękne zetknięcie ze słupem. Żeby to chociaż można było nazwać zetknięciem. Miałem ślad na pół policzka przez dobre 5 minut. Wracając przejeżdżał koło nas radiowóz. Wskoczyłem dla zabawy za Tyler'a.
-Co żeś zmalował, że ciągle nas mijają? - zapytał rozbawiony.
-A skąd ja mam to wiedzieć - zaśmiałem się.
W czasie wolnym poszliśmy coś zjeść i na małe zakupy. Wróciliśmy do hotelu późnym popołudniem. Do kolacji nie było żadnych planów, więc wszyscy się rozeszli po pokojach. Ja miałem pewną sprawę do chłopaków, więc poszedłem z nimi. Spędziłem tam kilka minut dowiadując się kilku całkiem interesujących rzeczy. Wróciłem do pokoju myśląc nad tym co usłyszałem. Zachciało mi się do łazienki, więc bez namysłu chwyciłem klamke. Ku mojemu zaskoczeniu została mi ona w ręce a moim oczom ukazał się całkiem ciekawy widok. Na środku łazienki stał nagi Tyler, który gdy tylko mnie zauważył zrobił się cały czerwony i przesłonił się ręcznikiem.
-Nie musisz się wstydzić.
Zacząłem iść w jego stronę, a on cofać. W końcu trafił plecami na ścianę, na co uśmiechnąłem się pod nosem. Przyłożyłem dłoń do jego policzka. Nadal był mokry po kąpieli co dodatkowo mnie nakręcało. Wiedziałem jednak, że nie mogę sobie pozwolić na wiele. W końcu on nie wiedział o mojej orientacji, a ja nie wiedziałem jak na to zareaguje.
-Tyler - zacząłem - Jest coś co powinienem ci powiedzieć, ale boje się że to wpłynie na nasze relacje.
-O co chodzi? - zapytał zaciekawiony i jednocześnie lekko zmartwiony.
-Jestem gejem - odparłem.
Trochę się cofnąłem i odwróciłem w stronę drzwi.
-Ja..wow.. znaczy.. nigdy nie rozmawialiśmy na podobne tematy.
-Jesteś moim przyjacielem, więc chciałem żebyś wiedział. I..lubię cię bardziej niż przyjaciela.
Chciałem wyjść zanim usłyszę jego odpowiedź, gdy poczułem jak mnie obejmuje w pasie. Zatrzymałem się i czekałem na rozwój wydarzeń.
-Dasz mi czas na przemyślenie tego wszystkiego? To niezły szok.
-Jasne. Nawet nie oczekiwałem, że od razu będziesz wiedział co o tym myślisz.
Delikatnie zabrałem jego ręce z siebie.
-A teraz ubierz się zanim się przeziębisz.
Wyszedłem z łazienki i usiadłem na łóżku. Przez dolną partię ciała przeszedł dreszcz.
"No świetnie. Właśnie teraz?"
Podkuliłem nogi, żeby ukryć swoje podniecenie. Teraz z niecierpliwością czekałem, aż wyjdzie z łazienki. Gdy tylko drzwi się otworzyły poderwałem się i wpadłem na bruneta. Musiał poczuć moją erekcję, bo spojrzał w dół i momentalnie oblał się rumieńcem.
-Hehe..ja się tym zaraz zajmę.
Chciałem go minąć, gdy złapał mnie za nadgarstek.
-Ja.. pomogę ci z tym - mruknął nieśmiało.
Musiał zauważyć, że mnie zatkało, bo poczułem pociągnięcie za rękę i sekundę później leżałem na wznak na łóżku. Zanim się zorientowałem co się właściwie stało usłyszałem zamek rozporka. Poczułem jak zsuwa ze mnie dolną część garderoby.
-Ja naprawdę sam się tym zaj..-nie zdążyłem dokończyć, bo właśnie poczułem jego ciepły język na swoim penisie. W tym momencie całkowicie się poddałem temu co robi mi Tyler. Nawet nie wiem czy robił to dobrze czy źle, bo oboje nie mieliśmy w tym żadnego doświadczenia. Starałem się nie być zbyt głośno i gdy tylko poczułem, że jestem bliski dojścia chciałem się odsunąć. Chłopak mi jednak na to nie pozwolił i z cichym jękiem doszedłem w jego ustach. Dopiero wtedy się odsunął i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu przełknął co miał w ustach.
-Dzięki - mruknąłem nadal nie dowierzając w to co się stało.
Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale usłyszeliśmy z korytarza wołanie na kolację. Szybko wskoczyłem pod prysznic i razem ruszyliśmy do stołówki.

***

Podróż do domu strasznie mi się dłużyła. Skończyłem opowiadanie, napisałem nowy rozdział własnego, słuchałem muzyki, gadałem z kumplami albo spałem. Ostatnie kilka kilometrów gapiłem się w okno licząc, że widoki jakoś mnie zajmą. Ale wszędzie były drzewa, krzaki, trawa, samochody i spaliny. Postanowiłem się trochę zdrzemnąć.
-Pobudka śpiochu. Jesteśmy-Adrian pacnął mnie w czoło.
-Patrz, bo zaraz Ty dostaniesz w czoło.
Wszyscy się zaśmialiśmy, wysiedliśmy, zabraliśmy swoje rzeczy, pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domów. Całą droge gapiłem się na zdjęcie Tylerça.
-Kocham Cię - szepnąłem nie wiedząc co mnie przez to czeka.

Miłość Boli [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz