Rozdział 2

90 3 0
                                    

- Isabel. Co to było? - spytała mnie Elen.

- Nie wiem - odpowiedziałam jej ze strachem. - Uciekajmy.

Wybiegłyśmy zza budynku prosto na przystanek autobusowy.

- Chyba wiem kto może ci pomóc się dowiedzieć co to było.

- Czyli kto?

- Moi przyjaciele ze studiów. Teraz są naukowcami i pracują w najsłynniejszym laboratorium w mieście. Co prawda zamknięto je, ale oni pewnie tam ciągle są.

- Okej - powiedziałam niepewnie. - No to jedziemy.

Wsiadłyśmy do autobusu i pojechałyśmy prosto do laboratorium. Kiedy weszłyśmy do środka naszym oczom ukazały się monitory.

- Chodź do sali głównej - powiedziała Elen.

Poszłam za nią. Kiedy weszłyśmy do sali głównej, zobaczyłam sale, w której było jeszcze więcej monitorów i sprzęt badawczy. Widziałam, że jakiś mężczyzna stał przy biurku. Miał krótkie, czarne włosy. Był ubrany w bluzę i jeansy. Elen podeszła do niego i powiedziała:

- Hej David!

Mężczyzna odwrócił się.

- Elen? To ty? - powiedział z uśmiechem i ją przytulił - A to kto?

Spojrzałam się na niego i zdałam sobie sprawę, że mówił o mnie.

- Witaj, jestem David Santana - pocałował mi rękę - Nie chciałabyś się bliżej poznać?

Gwałtownie zabrałam rękę i wytarłam ją o spodnie.

- Czy ty zawsze flirtujesz przy pierwszym spotkaniu? - spytałam ze złością.

- Nie przejmuj się, - powiedziała Elen - ze mną też się tak przywitał.

- Hej, Elen. Widzę, że przyprowadziłaś gościa - przywitała się wysoka kobieta o brązowych włosach, ubrana w fioletową bluzkę z krótkim rękawem i czarną spódniczkę do kolan.

- Hej. To jest Miranda - powiedziała do mnie przyjaciółka.

- Hej - zaczęłam niepewnie. - Jestem Isabel.

- Witamy Isabel - przywitała mnie Miranda - Co was do nas sprowadza? Nie odzywałaś się od studiów.

- Pokaż im - szepnęła do mnie Elen.

- Ale...

- Możesz im zaufać.

- No dobra - zgodziłam się. - Macie coś mało wartościowego?

David zaraz położył jakieś książki na stole.

- To zaczynamy.

Staralam się powtórzyć to co zrobiła z bandytą. Niestety nie udawało mi się.

- Isabel, co się dzieje? - spytała mnie Elen.

- Nie wiem, nie umiem tego powtórzyć.

- Okej! - krzyknął nagle David - To trwa zdecydowanie za długo, a my nie mamy tyle czasu. Jesteśmy w pracy.

- Pomóżcie mi proszę - powiedziałam.

- Dopóki nie pokażesz z czym ci mamy pomóc, to tego nie zrobimy - powiedział i odepchnął mnie lekko.

Zdenerwowałam się.

- Posłuchaj, nie masz prawa mnie dotykać, a co dopiero odpychać! - zrobiłam gest ręką, a z niej wyleciała kula ognia, która trafiła w książki.

Serce FeniksaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz