OGÓŁEM TA KSIĄŻKA TO JEDEN WIELKI ŻART ( data w dopiskach autora jest do treści w nawiasach a nie notatek )
PRZESTAŃCIE TO CZYTAĆ
18-letnia Angela Smiht a tak naprawdę Stella Black zmuszona opuścić San Francisco i pojechać do brata planuje zemścić...
Obudziłam się o 6.00. wyłączyłam budzik i usiadłam na łóżku. Mam ogromny dom, pokój, ogród i garaż. To mój dom ale mieszka tu ze mną 5 chłopaków i moich najlepszych przyjaciół.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Tak wygląda mój "domek".
Włożyłam na nogi moje czarne kapcie a białą koronkową bieliznę zakryłam cienkim sweterkiem.
Zeszłam po schodach na dół i weszłam do kuchni. Przy blacie stał jakiś mężczyzna. Inni ludzie zaczęli by panikować, ale nie ja. Przywykłam do takich sytuacji.
Zza gumki majtek wyjęłam broń i wycelowałam w tył głowy faceta. Tak, zawsze noszę przy sobie jakiś pistolet. Taki uroczy nawyk.
-Ekhemm- chrząknęłam, aby zwrócić na siebie uwagę mężczyzny. Ah no tak, to Leo.
-Wiesz, że nie lubię niespodzianek?- zapytałam kokieteryjnie.
-Obudziła się księżniczka- powiedział i się przybliżył więc odbezpieczyłam pistolet. Życie nauczyło mnie ostrożności.
Leo widząc mój ruch cofnął się i podniósł ręce do góry.
Omotałam jego sylwetkę spojrzeniem, aby zobaczyć czy nie jest uzbrojony.
-Chyba się nie wyspałaś...- powiedział opuszczając ręce.
-No nie za bardzo- odpowiedziałam słodkim głosikiem, opuszczając broń. Zaczęłam powoli obchodzić chłopaka dookoła.
-Czyżbyś miała koszmary z ludźmi których zabiłaś w roli głównej?-
-Czy właśnie sugerujesz, że dręczy mnie poczucie winy?- zapytałam i teatralnie przyłożyłam dłoń do czoła odchylając się do tyłu.
-Może...-
-Kotku ja nie mam sumienia.- uśmiechnęłam się zadziornie.
-A tak w ogóle to po co tu przyszedłeś?-
-To jedno z tych pytań na które nie znam odpowiedzi.-
-Ale ja znam... Przyszedłeś tu z nadzieją na gorący i namiętny seks ze mną w roli głównej.- mówiłam ponownie go okrążając.
-Brzmi kusząco, prawda?- zapytałam stając przed nim. Spojrzał na mnie wzrokiem w stylu ,,Zgadłaś słonko". Uśmiechnęłam się i wpiłam się w jego usta. Całowaliśmy się szybko i brutalnie. Złapał mnie za pośladki i uniósł do góry. Posadził mnie na blacie ani na sekundę nie przerywając pocałunku.
-Co tam u żony?- zapytałam.
-A chuj mnie ona obchodzi! Bardziej ty mnie kręcisz.- powiedział i znów złączył nasze usta. Błądziłam rękami po jego torsie. Gdy wyczułam skrawek jego koszulki szybkim ruchem się jej pozbyłam. Nie został mi dłużny i nim się obejrzałam byłam w mojej koronkowej bieliźnie.