*6*

4.9K 114 19
                                    

Mianowicie...

Chłopcy siedzieli zamknięci w aucie a psy na nich szczekały.

Podeszłam do nich nadal się śmiejąc. Pogłaskałm Killera po głowie na co się uspokoił. Zrobiłam to jeszcze z pozostałą dwójką psów. Udałam się w kierunku auta i otworzyłam tylne drzwi. Demon, Cerber i Killer grzecznie wskoczyli na siedzenia. Zamknęłam drzwi i podeszłam do samochodu chłopaków.

-ONE Z NAMI NIE JADĄ!- wydarł się Harry.

-A założymy się?- zapytałam z kpiną.

-ALE TE PSY SĄ NIEBEZPIECZNE! JA NADAL NIE WIEM JAK TY MOŻESZ TRZYMAĆ TAKIE POTWORY W DOMU!-

-Harry zamknij się!- warknęłam na co chłopak umilkł.

-Jedziemy na te zakupy?- zapytałam lekko zirytowana.

-Tak- odpowiedział Luis.

Usiadłam na miejscu kierowcy i ruszyłam w stronę galeri handlowej. Ehhhhhh no tak. Już wam wszystko wyjaśniam. Mimo, że dla innych jestem wredna, chamska itp to jest ta paczka idiotów. Oni są moją rodziną i moimi jednorożcami. No co? Ja nadal jestem nastolatką.

Dojechaliśmy do galerii. Zaparkowałam a obok mnie te debile. Zapięłam psy i poszłam w stronę wejścia do budynku. Pewnie teraz myślicie, że to jest galeria i jest zakaz wprowadzania psów. No cóż, bycie najniebezpieczniejszą kobietą na świecie ma swoje plusy :D

-Ja idę z pieskami do fryzjera, ktoś chce mi pomóc?- zapytałam mimo iż wiem, że żaden nie będzie chętny.

Tak jak myślałam, ani jeden się nie zgłosił do pomocy. No to trzeba wybrać samemu. Uśmiechnęłam się chytrze a na ich twarze wkradła się nuta przerażenia.

-Nie ma chętnych? Oj oj oj, jak mi przykro...- udawałam smutną.

-No cóż muszę sobie poradzić sama...- powiedziałam a na ich twarzach widziałam ulgę. Gdy miałam odchodzić gwałtownie się odwróciłam i wcisnęłam Herry'emu trzy smycze.

-Jak nie było żadnego chętnego pójdą wszyscy- powiedziałam odchodząc.

-A ty!?- zawołał Ashton.

-A ja idę na zakupy!- posłałam im buziaka w powietrzu i weszłam do sklepu Adidasa.

~Ashton~

-Gdybym nie bał się tej dziewczyny już bym dawno ją opierdolił - powiedziałem wzdychając. Chłopacy na znak zgody ze mną pokiwali delikatnie głowami.

-No dobra trzeba zaprowadzić te potwory rodem z piekieł do psiego fryzjera- powiedział zrezygnowany Luke wskazując głową w stronę psów leżących przed sklepem do którego weszła Angela. Warczały na wszystkich którzy przechodzili obok nich. Rozumiem dlaczego Harry nie chciał, aby z nami jechali. Kiedyś gdy mieliśmy jakiegoś więźnia mocno wkurwił Angelę więc ta nasłała na niego te demony. Byłem wtedy z Harrym w pokoju z monitorami pokazującymi obraz z kamery w danej celi ( nwm jak nazywa się to pomieszczenie 🙃 ) Z czystej ciekawości zerknęliśmy na obraz z celi chłopaka na którego Dziewczyna nasłała swoje ,,Pupilki". Ci włochaci mordercy rozrywali jego ciało na strzępy! ( Nie chcę stworzyć złej reputacji tym rasą bo są to wspaniałe psy. Sama miałam kiedyś dobermana. Nie bierzcie tego na poważnie bo to wspaniali towarzysze i przyjaciele ) Ja trzymałem w ręku smycz Killera, Harry Demona a Jason Cerbera. Pociągneliśmy ich w stronę naszego "celu". Kiedy tam dotarliśmy o dziwo wszyscy byli w jednym kawałku. Tylko Cerber ugryzł Luka w nogę bo ten go prowokował. Oddaliśmy psy i ostrzegaliśmy, że są bardzo niebezpieczne. Fryzjerka powiedziała, że mamy przyjść odebrać je za trzy godziny. Jak zobaczę Angelę to ją zabiję. Naprawdę.

My Bad Sister [ Poprawki! DZIWACTWO!!! ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz