*10*

4K 110 6
                                    

Był to... Teddy. OMG to był mój Teddy! Zaczęłam piszczeć jak nie normalna przez co się  odwrócił. Na początku był w lekkim szoku ale rozłożył ramiona a ja zrzucając torbę na podłogę wskoczyłam na niego. Nawet nie zauważyłam jak bardzo mi to brakowało.

-Jezu jak ja się  stęskniłam- wyszeptałam w jego tors.

-Ja też kruszynko, ja też- wyszeptał w moje włosy. Był ode mnie wyższy o jakieś 30cm więc nazywał mnie swoją kruszynką.
Ten piękny moment przerwało nam chrząknięcie. Odwróciliśmy głowy w stronę dźwięku i zauważyłam 4 lekko zakłopotanych chłopaków. Szturchnęłam lekko Teddy' iego żeby mi to wytłumaczył.

-A chłopaki to jest Angela- przedstawił mnie nadal przytulając.

-Hej- mruknęłam.

-To jest Aaron, Brian, Harry i Nicolas- przedstawił ich.

-Tak w ogóle to co tu robicie?- zapytałam. Mało mnie interesowali.

-Ja jestem nowym trenerem a chłopaki przyszli popatrzeć- odpowiedział odstawiając mnie na ziemię.

-A co ty tu robisz? Takie dziewczynki nie przychodzą na siłownię- powiedział Aaron. Zdziwisz się.

-Panie treneże potrzebuję trenera na 5 godzin bo mój właśnie idzie pieprzyć recepcjonistkę- powiedziałam pokazując głową na Luka i laskę z recepcji wchodzących do kantorka.

-Jeśli tak bardzo chcesz to ok, ale najpierw buziak- powiedział stukając palcem w policzek. Dałam mu buziaka, ale nie byłabym sobą gdybym nie polizała go w policzek. Jęknął nie zadowolony i wytarł obślinione miejsce. Zachihotałam cicho.

-Robimy zwykły trening fitness czy masz ułożony jakiś specjalny program?-

-Poczekaj- weszłam za ladę i wyciągnęłam mój program. Podałam mu bo, a on wytrzeszczył oczy.

-Co? Nigdy kilku tanecznych kroków nie widziałeś?- zaśmieli się jego towarzysze. Teddy podał im kartkę i zrobili to samo. Wszyscy spojrzeli na mnie a ja zrobiłam najbardziej niewinną minkę jaką mogłam.

-Toż ty mi zemdleniej z przemęczenia! To za dużo nawet dla mnie!- krzyknął.

-Sam się zaraz przekonasz czy zemdleję- powiedziałam zabierając torbę i idąc do szatni. Przebrałam się  i wyszłam na halę.  Chłopcy już tam czekali.

-Rozgrzej się i zaczniemy twój trening- powiedział. Zrobiłam kilka przysiadów, brzuszków, pompek. Itp. Porozciągałam też mięśnie i byłam gotowa.

-Już- powiedziałam wstają z ziemi.

-Ok, to zaczynamy-

Po ok 5 godzinach treningu Ted leżał wykończony na ziemi a ja stałam ledwo spocona i uśmiechała się zwycięsko.

-Uważaj bo zaraz zendlejesz z przemęczenia- rzuciłam jego tekst i poszłam w kierunku szatni mijając zszokowanych chłopaków. Przebrałam się i wyszłam z siłowni wcześniej żegnając chłopaków. Już wiedziałam że w domu będzie awantura.

Pod drzwiami byłam po kilku minutach. pchnęłam drewnianą powłokę i jak najciszej ruszyłam w kierunku schodów. W połowie drogi jednak zaatakował mnie mój brat.

-Gdzie byłaś?-

-Na siłowni- spojrzał się na mnie z nie małym zdziwieniem.

-A co ty tam niby robiłaś?- prychnął.

-Zastanówmy się.... szydełkowałam? Nie.... pływałam synchroniczne? Też nie..... lepiłam garnki? No nie.... Ah Tak! ĆWICZYŁAM!- powiedziałam załamana jego głupotą. Wyminęłam brata i poszłam do swojego pokoju. Przeraziłam się widokiem jaki tam zastałam...

---------------------------

ZNOWU W CHUJ KRÓTKI I ZNWOU W CHUJ  DŁUGO MNIE NIE BYŁO ALE NIE MAM TOTALNIE WENY!!
PS. DZIĘKUJĘ ZA PRAWIE 1K WYŚWIETLEŃ
KOCHAM!!😍😍 ( NIENAWIDZĘ KAŻDĄ OSOBĘ KTÓRA TO CZYTA ) 26.04 2020

My Bad Sister [ Poprawki! DZIWACTWO!!! ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz