Perspektywa Torda :
Obudziłem się pierwszy .Tom sobie smacznie spał .Wygląda tak słodko kiedy śpi.
Ubrałem się i zszedłem do kuchni po coś do picia .W kuchni była już Pani Teresa (super).Próbowałem po cichu wrócić na górę ,ale ona mnie zauważyła .
-O już wstałeś Tort -
-Tak proszę pani i JA jestem Tord a nie Tort .-poprawiłem ją.
-Przecież to to samo -
-mheeee-Boże ona tego nie zrozumie .
-Śniadanie będzie za 1 godzinę ,ale mam dla Ciebie prośbę -
-Jaką ???-
-Bob pewnie będzie miał kaca więc mógł byś iść i porąbać drewna na opał ??-zapytała.
(Że co ja mam zrobić ???)
-jasne -wyszedłem z domu .Skierowałem się do szopy .Zabrałem siekierę i poszedłem rąbać drewno .(Przecież każdy człowiek Kiedy wstanie ma ochotę iść i rąbać drewno )
Nie dość że jest ciepło jak cholera to jeszcze to mnie spotyka A mogłem dalej spać .
Ściągnąłem koszulę i dalej walczyłem z drewnem .PERSPEKTYWA Toma:
Obudziłem się bo usłyszałem hałas za oknem .obróciłem się w stronę Torda ale go tam nie było .(O nie moje ruchadełko znikło ) Podszedłem do okna i zobaczyłem tam :
TORDA BEZ KOSZULI KTÓRY RĄBIE DREWNO .
Zapatrzony w ten widok nie umiałem się ruszyć .Po chwili Tord chyba się zorientował że jest obserwowany bo spojrzał na mnie .Uśmiechnął się swoim uśmieszkiem i kontynuował wcześniejszą robotę .Ja czerwony jak burak odszedłem od okna i szybko się ubrałem.Kiedy trochę ochłonąłem zszedłem na dół .W kuchni była Pani Teresa która robiła śniadanie .
-Dzień dobry -przywitałem się.
-Dzień dobry Tom -przywitała mnie z ciepłym uśmiechem na ustach .
-co dzisiaj na śniadanie ??-usiadłem przy stole.
-jajecznica z boczkiem -
-pomóc pani ??-
-Jak chcesz -PERSPEKTYWA Torda ZNOWU :
No proszę proszę i kto tu jest zboczony .Ja przynajmniej nie podglądam (A przynajmniej nie daję się złapać)
Kiedy już skończyłem rąbać drewno chciałem wejść powrotem do domu .
Ale zobaczyłem że jakaś auto przyjechało pod dom Pani Teresy .
Z auta wyszła jakaś dziewczyna .Na oko 17-19 lat .PERSPEKTYWA TOMA (bo mogę)
Kiedy skończyłem robić jajecznicę .Pani Teresa wybiegła z domu.Ja poszedłem za nią. Na gangu stała jakaś dziewczyna .Miała brązowe włosy i oczy .
-Martyna !!-krzyknęła Pani Teresa i przytuliła dziewczynę .
-Witaj ciociu -Dziewczyna się przywitała .
Kiedy Pani Terasa rozmawiała z Martyną (chyba tak się nazywa )
Przyszedł Tord i patrzył z takim samym zdziwieniem co Ja .
-Chłopcy to moja bratanica Martyna -Teresa przedstawiła dziewczynę.
-Hej - Martyna spojrzała na Torda a potem na mnie .
-cześć powiedzieliśmy w tej samej chwili .
Martyna cały czas patrzyła na mnie ,ale ja to zignorowałem .
-to ja pójdę obudzić resztę -powiedział Tord i wszedł do domku (Nie zostawiaj mnie )
-my też wejdź my do środka -zaproponowała Pani Teresa.
Weszliśmy do środka usiadłem przy stole A obok mnie Martyna całkiem blisko .Zignorowałem to ale po chili poczułem jej rękę na mojej nodze .spojrzałem na nią ze zdziwieniem ,a ona tylko niewinnie się uśmiechnęła .Na szczęście z góry przyszedł Tord z chłopakami .Wszyscy przysiedli się do stołu i zaczęliśmy jeść śniadanie .
Po śniadaniu Pani Teresa padła na pomysł żeby zrobić piknik z ogniskiem. Wszystkim się spodobał ten pomysł i robiliśmy przygotowania .każdy miał swoją rolę .Ale nie ważne co miałem zrobić Martyna i tak za mną cały czas chodziła .przygotowania do pikniku zajęły nam z 4 godziny !! Ale WSZYTKO było już gotowe . Tord rozpalił ognisko .A Bob przyniósł parę butelek alkoholu .
Wszyscy się dobrze bawili .Ja trochę (znaczy dużo ) wypiłem .Tord nie pił bo chciał mnie pilnować.
Położyłem się na kocu i zamknąłem oczy .
Tord gdzieś poszedł i powiedział że zaraz przyjdzie .
Kiedy Tak sobie leżałem poczułem że ktoś nade mną zawisł i mnie zaczną całować myślałem że to Tord więc po woli Otworzyłem oczy i zobaczyłem nad sobą Martynę która mnie całuje .
Rzuciłem ją z siebie i szybko stałem z koca.
Chciałem zacząć krzyczeć ale usłyszał za sobą głos Torda.
-A więc to tak -powiedział smutnym głosem i pobiegł w głąb lasu .
-Tord !!!zaczekaj -chciałem za nim pobiec ale Martyna mnie złapała za rękę.
-Po co masz za nim latać skoro możesz być ze mną -chciała mnie znowu pocałować ,ale ja ją odepchnąłem .
-TY NIE WIESZ O CZYM MÓWISZ -krzyknąłem na nią i pobiegłem za Tordem ale nie umiałem go znaleźć .
Więc wróciłem smutny do domu.PERSPEKTYWA Torda :
Mogłem się spodziewać .On mnie tak naprawdę nie kochał .
Biegłem nie wiadomo gdzie .Las był duży i ciemny .Po paru minutach się zatrzymałem .Usiadłem na kamieniu i patrzyłem podłogę .
Naprawdę się w nim zakochałem A on mnie zdradza z pierwszą lepszą .Tord przez to że miał chwilę słabości nie wiedział że ktoś go obserwuję .Osoba siedziała na drzewie i patrzyła na niego .
-Życie jest nie sprawiedliwe -mówi cicho do siebie Tord.-I to nie wiesz jak bardzo -????
Tord wystraszony staję z kamienia i się rozgląda .słyszał już kiedyś ten głos ale nie pamięta od kogo był .
-gdzie jesteś !!!-krzyczy Tord.
-Spokojnie .Jestem tu -osoba zeszła z drzewa .
Było to jakiś facet w czarnym płaszczu .Nie widział jego twarzy.
-A kim jesteś ? -zapytał Tord.
-Teraz to nikim ,wszystko straciłem przez jedną osobę której chciałem pomóc .-??
-A masz jakieś imię ?-zapytał Tord.
-Mów mi Ryszard -przedstawił się.
-A co robisz w tym lesie ?-
-ukrywam się ,ale ważniejsze pytanie czemu Ty tu uciekłeś -zapytał się Ryszard i podszedł do Torda.
-A co cię to obchodzi-
-lubię pomagać ludziom -tłumaczy się.
-Pokłóciłem się z chłopakiem -mówi Tord.
-Problemy miłosne ,ciężka sprawa .Mogę wiedzieć jak on ma na imię ??-
-Tom -
-Jak ???-pyta zainteresowany .
-Tom -odpowiada wkurzony Tord.
Ryszard przez chwilę.nic nie mówił po chwili spojrzał na Torda.
-Wiesz co powinieneś z nim porozmawiać chętnie pójdę z tobą -
-Nie trzeba ,ale masz rację -Tord mówi I chcę już odejść ,ale Ryszard mu nie pozwala .
-Ale ja muszę iść z Tobą !!-krzyknął.
Wystraszony Tord cofnął się do tyłu.-Przepraszam nie chciałem krzyczeć po prostu błąkam się w tym lesie i nie wiem co ze sobą zrobić -tłumaczy się.
Tord chwilę myślał czy się zgodzić .
-no dobra -I poszedł w stronę domu Pani Teresy .
Ryszard szedł na nim .PERSPEKTYWA Toma (co ja dzisiaj mam z tym ??)
Czekałem na Torda Kiedy wróci .Tak się o niego baje .TO MOJA WINA.
Po paru minutach widzę za oknem że Tord wychodzi z lasu.
Wyszedłem z domu i do niego podbiegłem .
-Tord tak bardzo Cię przepraszam ale to wszystko jej wina ona mnie pocałowała -przepraszałem go
-Spokojnie wierzę ci -przytulił mnie.
Kiedy się w końcu puściliśmy .zobaczyłem że za Tordem stoi jakaś postać w płaszczu .
-Tord kto to jest?-pokazuje na postać .
-To jest...-nie dokończył bo postać mu przerwała .-Naprawdę Tomi nie poznajesz mnie ??-
(O NIE .To nie możliwe jak jak.)
-To nie możliwe -szepcze cicho do siebie.
CZYTASZ
Tęskniłem (TordTom)+18
De TodoCo jeśli to Tom będzie musiał zostawić swoich przyjaciół ,a Tord zostanie z Mattem i Eddem. Tom wyjeżdża do jakiejś ,,Kliniki" By mu niby pomogli .Ale nie wiedział że to tak się potoczy .