NIE NIE NIE NIE NIE .
To nie może być prawda .-Jakim cudem ty żyjesz .Myślałem że nikt nie przeżył !!!-krzyczałem na niego .
-no widzisz Tomi .jak to łatwo się pomylić -Powiedział ten jebany skurwiel.
Ten sam przez którego tyle cierpiałem przez niego nie było mnie tyle czasu z przyjaciółmi .
-To nie możliwe jakim cudem ty żyjesz !!!--No widzisz Tomi kiedy byłeś w maszynie udało nam się wyssać z ciebie troszkę twojej esencji potworka ,ale tylko trochę na szczęście taka dawka wystarczyła -
-Do czego ?!!-
-Classic stupid Tomi .Czy to nie oczywiste -
-TAK KURWA OCZYWISTE DLATEGO CIĘ PYTAM ?!!!!!!!!!-
-Boże !!!! Strzyknąłem sobie tą esencję .Dzięki twoim genom udało mi się przeżyć po tej twojej małej zemście -Po woli zaczął do nas podchodzić .
Stanąłem przed Tordem .(Jeżeli on coś mu zrobi to mu nogi z dupy powyrywam )
-Ale muszę przyznać że nie wszystkiego się spodziewałem -Powiedział po chwili .
-Tak jakby udało mi się przeżyć ale z małym efektem ubocznym -powiedziała
-Efektem ubocznym ?-
-Tak ,ale co będę mówił lepiej to pokażę -Powiedział z uśmieszkiem .
Przez chwilę nie wiedziałem o co mu chodzi ,jednak po chwili koleś upadł na podłogę .Jego płaszcz suną się z niego ,w tym samym pokazując jego zdeformowane ciało .
Ryszard wił się po podłodze .Spojrzałem na jego twarz jego oczy stały się czarne ,a zęby ostre jak u wampira .Jego ciało zaczęło się powiększać i zmieniać kolor na czarny .Skórę pokryły czarne łuski .Ręce i nogi zamieniły się w ogromne łapy .Można było usłyszeć dźwięk łamanych kości .Przy każdej zmianie Ryszard strasznie krzyczał .
Chciałem jak najszybciej z stąd zabrać Torda i resztę .Przecież oni zostali w domu .Odwróciłem się w stronę Torda .On wystraszony patrzył na Ryszarda .Nie umiał się ruszyć .
-Tord ogarnij się ,musimy ostrzec resztę!-Krzyknąłem na niego .On się wybudził z transu i spojrzał na mnie .W jego srebrnych oczach można było zobaczyć strach,lęk ,niezrozumienie . Złapałem go za rękę i chciałem pobiec w stronę domu ,ale on się nie ruszył .Spojrzałem na niego ,a on jedynie co zrobił to pokazał rękom w stronę Ryszarda ,który chyba przestał się przemieniać .
Ryszard jeżeli jeszcze tak można było go nazwać .Stanął na przednich łapach .Wyglądał jak potwór z jakiegoś filmu .Jego oczy były całe czarne .Nie można było z nich nic odczytać tak jak by już nic nie czół .Przez chwilę się nie ruszał .
Po woli próbowałem wycofać siebie i Torda do tyłu .Kiedy prawie mi się to udało oczywiście musiałem nadepnąć na jakąś zjebaną gałązkę ,która pękła .Ryszard spojrzał na nas tymi oczami .Teraz można było zobaczyć w nich coś .Furię ,złość i gniew .
Wyszczerzył swoje zęby i rzucił się w stronę Torda .W ostatniej chwili udało mi się go ze pchać na bok ,przez co potwór walnął mnie .Dzięki silę uderzenia poleciałem parę metrów do tyłu .Uderzając w jakieś drzewo .Czułem jak przez moje ciało przeleciała fala bólu ,Jednak mimo uczucia że mój kręgosłup pękł na milion kawałków .W miarę sił stałem z pod drzewa i ruszyłem w stronę domu.
Kiedy już prawię byłem pod domem usłyszałem okropny ryk .Pobiegłem w jego stronę .Gdy byłem już na miejscu zobaczyłem że wszyscy wyszli z domu , i Ryszarda idący w ich stronę .Chciałem jak najprędzej podbiec do nich ,ale Ryszard był szybszy .Zabrał auto Boba i rzucił nim w ich stronę .Dla mnie wszystko działo się w zwolnionym tempie .Ryszard zabierający auto .Rzucający w stronę jedynych ludzi których kocham (i jeszcze Martyny ).Silny wybuch i widok krwi .
CZYTASZ
Tęskniłem (TordTom)+18
RandomCo jeśli to Tom będzie musiał zostawić swoich przyjaciół ,a Tord zostanie z Mattem i Eddem. Tom wyjeżdża do jakiejś ,,Kliniki" By mu niby pomogli .Ale nie wiedział że to tak się potoczy .