Rozdział 19

661 15 2
                                    

~Violetta

-Cholera Leon, uszanuj to..nie chcę się  z nim godzić.!Rozumiesz..?!- krzyknęłam na Leona, który spadł z kanapy..

-Ale Violu..o co chodzi..?-spytał zdziwiony

-No jak to co.?!

-Okres masz..?- spytał z uśmiechem..

-Żebyś wiedział, ale idioto ty kombinujesz jak mnie pogodzić z ojcem..!

-Violetta..proszę cię pogadaj z nim..-powiedział, chcąc mnie przytulić..

-Odjedź gnido..i najlepiej zejdź mi z oczu..- odepchnęłam go..i poszłam do pokoju..Tak czasem działa mi na nerwy..niech się ogarnie..

-Kotku..przepraszam..-położył się na łóżku dotykając mojego ramienia..

-Leon..daj spokój mi..

-Przepraszam Cię..

-Leon..nie przepraszaj.! Bo ja mam dość wiesz czego..że spiskujesz za moimi plecami..Jak mam wyczuć twoją miłość do mnie..skoro robisz coś w tajemnicy przede mną..

-Violetta..ja przepraszam, po prostu kocham Cię..nie chcę patrzeć jak tak cierpisz..Wiem, że masz dobre serce i mu wybaczysz..

-Jesteś w błędzie..- odwróciłam się do niego, a po moim policzku spływały słone łzy..

-Myszko..- przytulił mnie..

-Obiecaj mi, że nic już nie zrobisz za moimi plecami..

-Obiecuję..

*tydzień później

-nie nawidzę Cię Leonie..- krzyczę przez śmiech..-nie łaskocz mnie..muszę się uczyć..!Za dwa dni matura.!-Przestał-mamy się uczyć..

-Ale ty nie musisz kujonko moja..- cmoknęłam go i zaczęliśmy się uczyć..Nie mogę się doczekać aż zdam tą głupią maturę i wyruszę z moimi przyjaciółmi w trasę..Będzie ona już 22 maja, dwa dni po maturze..Nagle ktoś zadzwonił do drzwi..Szybko z Leonem poderwaliśmy się z kanapy i ścigaliśmy się kto pierwszy otworzy..Wygrałam..bo pod nogi Leona rzuciłam poduszki, przez co się potknął..Z uśmiechem otworzyłam drzwi..ale kiedy spojrzałam kto to od razu z mojej twarzy zniknął gest..

-Hej Violu..chciałbym..się zapytać czy byś chciała iść do kina..?

-Emmm..Tomas..

-Co ty tu kurwa..robisz.?!- spytał mój ukochany..

-Leon..spokojnie..-pociągnęłam go za rękę, bo chciał mu przyfasolić..

-Nie będę spokojny, dopóki on nie wyjdzie stąd..!

-Tomas..przepraszam..ale nie..

-Okey..zadzwoń jak coś..

-Nie zadzwoni.!- zamknął drzwi..

-Leon..-wyszeptałam..

-Czego chcesz.?! Może chcesz iść do niego..?!

-A może i bym poszła.!

-To sobie idź.! Nie będę stał na drodze w szczęściu..

-Leon..ty jesteś debilem nie widzisz, że ja ciebie kocham.?!

-No jakoś nie widać..!Wiesz co..mam dość idź do swojego Tomasa..!

-Dobra..wiesz, że  jeżeli mnie wypuścisz to już nie wrócę..

-Wiem o tym..!Idź do niego..Pewnie on na ciebie tam czeka..

-Nienawidzę Cię..-wyszeptałam, a po moim policzku płynęła łza..

-A ja ciebie..nienawidzę bardziej..-pocałował mnie..i przytulił-Przepraszam..po prostu nie chcę cię stracić..

-Ja ciebie też..

*2 dni później

-Zdałam.!!-krzyczę na cały głos..po czym wskoczyłam  na Leona, oplatając go nogami w biodrach

-Jestem z ciebie dumny myszko..

-A ja z ciebie tygrysku..-pocałowałam go..

-Wracajmy..mam dla ciebie niespodziankę..

---------------

Gdy weszliśmy do domu..tam stał mój ojciec..

-Córeczko..proszę wybacz mi...- powiedział podchodząc do mnie..a ja załamałam się..

-Obiecałeś..!- krzyknęłam w stronę Leona..

-Kochanie..porozmawiaj z nim..cały czas nie byłaś obecna..cały czas myślałaś czy mu wybaczyć..teraz masz chwilę  rozmowy z nim..Kwiatuszku proszę cię..-przytulił mnie i poszedł do mojego pokoju..

-Na początku, chciałabym Ci powiedzieć, że nie obiecuję..że będę w stanie wybaczyć...

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Hello tu znów ja<3 Czy Viola wybaczy Germanowi..?Komentujcie, głosujcie <3 Bajo do następnego <33

Leonetta ,,Miłość rodzi się z nienawiści..''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz