~Violetta
-Cholera Leon, uszanuj to..nie chcę się z nim godzić.!Rozumiesz..?!- krzyknęłam na Leona, który spadł z kanapy..
-Ale Violu..o co chodzi..?-spytał zdziwiony
-No jak to co.?!
-Okres masz..?- spytał z uśmiechem..
-Żebyś wiedział, ale idioto ty kombinujesz jak mnie pogodzić z ojcem..!
-Violetta..proszę cię pogadaj z nim..-powiedział, chcąc mnie przytulić..
-Odjedź gnido..i najlepiej zejdź mi z oczu..- odepchnęłam go..i poszłam do pokoju..Tak czasem działa mi na nerwy..niech się ogarnie..
-Kotku..przepraszam..-położył się na łóżku dotykając mojego ramienia..
-Leon..daj spokój mi..
-Przepraszam Cię..
-Leon..nie przepraszaj.! Bo ja mam dość wiesz czego..że spiskujesz za moimi plecami..Jak mam wyczuć twoją miłość do mnie..skoro robisz coś w tajemnicy przede mną..
-Violetta..ja przepraszam, po prostu kocham Cię..nie chcę patrzeć jak tak cierpisz..Wiem, że masz dobre serce i mu wybaczysz..
-Jesteś w błędzie..- odwróciłam się do niego, a po moim policzku spływały słone łzy..
-Myszko..- przytulił mnie..
-Obiecaj mi, że nic już nie zrobisz za moimi plecami..
-Obiecuję..
*tydzień później
-nie nawidzę Cię Leonie..- krzyczę przez śmiech..-nie łaskocz mnie..muszę się uczyć..!Za dwa dni matura.!-Przestał-mamy się uczyć..
-Ale ty nie musisz kujonko moja..- cmoknęłam go i zaczęliśmy się uczyć..Nie mogę się doczekać aż zdam tą głupią maturę i wyruszę z moimi przyjaciółmi w trasę..Będzie ona już 22 maja, dwa dni po maturze..Nagle ktoś zadzwonił do drzwi..Szybko z Leonem poderwaliśmy się z kanapy i ścigaliśmy się kto pierwszy otworzy..Wygrałam..bo pod nogi Leona rzuciłam poduszki, przez co się potknął..Z uśmiechem otworzyłam drzwi..ale kiedy spojrzałam kto to od razu z mojej twarzy zniknął gest..
-Hej Violu..chciałbym..się zapytać czy byś chciała iść do kina..?
-Emmm..Tomas..
-Co ty tu kurwa..robisz.?!- spytał mój ukochany..
-Leon..spokojnie..-pociągnęłam go za rękę, bo chciał mu przyfasolić..
-Nie będę spokojny, dopóki on nie wyjdzie stąd..!
-Tomas..przepraszam..ale nie..
-Okey..zadzwoń jak coś..
-Nie zadzwoni.!- zamknął drzwi..
-Leon..-wyszeptałam..
-Czego chcesz.?! Może chcesz iść do niego..?!
-A może i bym poszła.!
-To sobie idź.! Nie będę stał na drodze w szczęściu..
-Leon..ty jesteś debilem nie widzisz, że ja ciebie kocham.?!
-No jakoś nie widać..!Wiesz co..mam dość idź do swojego Tomasa..!
-Dobra..wiesz, że jeżeli mnie wypuścisz to już nie wrócę..
-Wiem o tym..!Idź do niego..Pewnie on na ciebie tam czeka..
-Nienawidzę Cię..-wyszeptałam, a po moim policzku płynęła łza..
-A ja ciebie..nienawidzę bardziej..-pocałował mnie..i przytulił-Przepraszam..po prostu nie chcę cię stracić..
-Ja ciebie też..
*2 dni później
-Zdałam.!!-krzyczę na cały głos..po czym wskoczyłam na Leona, oplatając go nogami w biodrach
-Jestem z ciebie dumny myszko..
-A ja z ciebie tygrysku..-pocałowałam go..
-Wracajmy..mam dla ciebie niespodziankę..
---------------
Gdy weszliśmy do domu..tam stał mój ojciec..
-Córeczko..proszę wybacz mi...- powiedział podchodząc do mnie..a ja załamałam się..
-Obiecałeś..!- krzyknęłam w stronę Leona..
-Kochanie..porozmawiaj z nim..cały czas nie byłaś obecna..cały czas myślałaś czy mu wybaczyć..teraz masz chwilę rozmowy z nim..Kwiatuszku proszę cię..-przytulił mnie i poszedł do mojego pokoju..
-Na początku, chciałabym Ci powiedzieć, że nie obiecuję..że będę w stanie wybaczyć...
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hello tu znów ja<3 Czy Viola wybaczy Germanowi..?Komentujcie, głosujcie <3 Bajo do następnego <33
CZYTASZ
Leonetta ,,Miłość rodzi się z nienawiści..''
Любовные романыHej jestem Violetta Casttilo, mam 17 lat chodzę do zwykłego liceum..Moją pasją jest śpiew, choć nie lubię śpiewać przy kimś..nawet przy mojej ukochanej przyjaciółce i najbliższej rodzinie...Właśnie najbliższa rodzina..do niej zalicza się tylko stars...