Rozdział 18

701 15 4
                                    

~Violetta

Wstałam a tu, nie było Leona..Było mi strasznie zimno..Miałam zatkany nos..i bolało mnie gardło..Założyłam ciepłą bluzę, która leżała na krześle..Zeszłam na dół..do kuchni..Tam stał Leon..

-Cześć kochanie..- odparłam siadając przy wyspie kuchennej

-Witaj kwiatuszku..- chciał mnie na przywitanie pocałować..ale ja się odsunęłam-Czy zrobiłem coś źle..?- spytał zmartwiony

-Nie tylko..nie chcę abyś był chory..- powiedziałam i się blado uśmiechnęłam

-Moje słoneczko jest chore..?- spytał kładąc rękę na moim czole..

-Nie..tylko jestem przeziębiona..daj spokój Leon..- strzepnęłam jego dłoń..z mojego czoła

-Oj..Violu..

-Leon..to tylko przeziębienie przejdzie mi do jutra..

-Hej ludzie..- odparł Fede wchodząc do kuchni..-my z Lu wyjeżdżamy na weekend..

-Okey..-powiedziałam

-Leon może byś się do nas wprowadził, praktycznie co dzień tu jesteś, a nie chcę zostawiać Violi samej..- wypalił nagle..-Już wcześniej chciałem Cię zapytać..w końcu jesteś z Violą, nie działacie sobie na nerwy więc..

-Skąd wiesz..może on mi działa na nerwy czasem..?-  zaśmiałam się..a Leon na mnie spojrzał..

-Osz ty mała złośnico..- pocałował mnie w skroń..-A Federico zgadzam się..i tak szukałem jakiegoś mieszkania dla siebie..

-No to załatwione..nie muszę się martwić o Violettę..

-Ej ja tu siedzę..- powiedziałam, a mój bart się zaśmiał

-Federico, chodź bo się spóźnimy..- powiedziała Lu wychodząc z walizką z ich pokoju..

-No już..Hej..nie świrujcie.!- krzyknął na pożegnanie po czym wziął walizkę  i wraz z Lu wyszedł..

-No to zostaliśmy sami..- odparłam..

-A teraz marsz na kanapę, zaraz ci przyniosę ciepłej herbatki i cieplutki kocyk..- wziął mnie na ręce i położył na kanapie..i pocałował w usta..

-Mówiłam ci już coś..będziesz chory..-jest taki opiekuńczy..

-Ja nie choruję..-przykrył mnie kocem i zniknął w kuchni, po chwili wyszedł z kuchni i położył przede mną kubek z gorącą cieczą..usiadł, położył poduszkę na swoje kolana abym mogła się położyć..leżeliśmy tak cały dzień..oglądaliśmy filmy, Leon zrobił spaghetti, nawet nie wiedziałam ze takk dobrze gotuje..Nie wiedząc kiedy zasnęłam

*następny dzień

-Kochanie..pamiętaj ja cię kocham najbardziej na świecie..i zawsze będę..To już jest mój koniec..zawsze marzyłem o twoim cudnym uśmiechu..Byłaś najlepszym co mnie w życiu spotkało..Nigdy o tobie nie zapomnę..

-Leon..przestań masz tylko gorączkę..- zaśmiałam się..-Ja nie choruję..twoje wczorajsze słowa..

-Może się myliłem w tym, ale do uczucia miłości nigdy..- cmoknęłam go..słodki jest..

-Kocham Cię..

-Ja ciebie mocniej..- usiadłam na  nim okrakiem i pocałowałam..

-Dobra..muszę lecieć i zacząć ogarniać kuchnie..- chciałam z niego zejść..ale nie udało mi się, ponieważ Leon złapał mnie za rękę..

-Zostań ze mną..nie wiadomo ile mi już czasu zostało..- wyszeptał, a ja usiadłam na kanapie.Położył swoją głowę na kolana, a ja zaczęłam się bawić jego włosami..

-Violu..wybaczysz swojemu ojcu..?- spytał

-Leon..nie wiem..ciężko mi..mu tak po prostu wybaczyć..

-Postaraj się widać , że żałuje..- nagle wstał gdy zadzwonił jego telefon..i wyszedł do łazienki..On coś kombinuję..i ja tego się dowiem...

------------------------------------------------------------------------------

Hello tu znów ja<33 Jak myślicie co Leon kombinuje..?Głosujcie, komentujcie<3 Bajo do następnego<33



Leonetta ,,Miłość rodzi się z nienawiści..''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz