Rozdział 3

783 15 4
                                    

~Violetta

-To było chwilowe..- powiedziałam do Lu..

-Tia..

-Ludmila, nie odzywa się do mnie od już tygodnia..to nie była miłość i nigdy nie będzie..-zaczęła mi wmawiać miłość..To i tak nie ma znaczenia..

-Castillo możemy porozmawiać..?- spytał mnie dobrze znany mi głos..

-Okej..- wyszeptałam a on mnie zaciągnął do najbardziej odleglejszego zakątka w szkole..Nikt tamtędy nie przechodził, nagle popchnął mnie na ścianę i pocałował..Tęskniłam za jego ustami..

-Leon..- odepchnęłam go..

-Violetta..

-Jeżeli myślisz, że rzucę ci się w ramiona to jesteś w błędzie..- poszłam..mąci mi w głowie..

-I co miłość rośnie wokół nas..?- spytała Lu..

-Skończ proszę cię..Ja i On to nie ma przyszłości..Pomiędzy nami nie ma nic oprócz nienawiści..

-Violu..co ten gnój zrobił..?

-Co zrobił..nie dosyć, że mnie zostawiłaś z nim, pocałował mnie..a gdy już miał iść zaczął śpiewać i grać na fortepianie.. Oczywiście, głupia ja zaczęłam śpiewać z nim..i wiesz co jest najlepsze..

-Zaraz co.?! Ty z nim śpiewasz..ale ze mną nie..

-Jak widać..tak mnie rozumiesz..- usiadłam w mojej ławce..

-Violu..to nie tak..tylko wiesz..chciałabym Cię usłyszeć jak śpiewasz..

-To sama się go spytaj to się dowiesz, że fałszuje..- odparłam wyjmując zeszyt i piórnik..

-Violetta..- odwróciłam wzrok..Usiadła koło mnie..

*3 godziny później

-No Violetta przepraszam Cię..-Podeszłą do mnie blondynka, nic nie odpowiedziałam..-a jak powiem ci coś ważnego to się od fochasz.?- spojrzałam na nią..-Jestem po uszy zakochana w twoim bracie i jesteśmy razem od ponad tygodnia..

-Co.!?I dopiero teraz się dowiaduje..?- spytałam..a ona mnie przytuliła..-W razie czego..to mów jak ci coś zrobi..

-Okey..a teraz chodź idziemy do ciebie  i zaśpiewamy..

-Ludmila..proszę Cię..nie chcę śpiewać fałszuje..

-Ludmila nie słuchaj jej..- odparł Leon przechodząc obok nas

-Widzisz..on twierdzi, że śpiewasz pięknie..

-Nie po prostu chodziło o to abyś zatkała uszy jakbym śpiewała..

-Tak myślisz..? Leon!!

-Lu..zamknij się..

-Zamknę się jak mi co zaśpiewasz..

-No dobra..chodźmy do mnie..- odparłam..

*godzinę później

-No to co Viola co śpiewamy..

-Nic..- odparłam..

-Ej obiecałaś..

-Lu..nie mam ochoty...a teraz chodź..Federico.!!- wzięłam ją za rękę i poszłam wyjaśnić to z moim bratem.

-Czego chcesz..?- odparł..patrząc na nas..

-Wiesz..Lu potrzebuje Ciebie..- popchnęłam ją na niego..

-Ona wie..?-spytał..blondynki

-Oczywiście, że wie Fede..ona jest moją przyjaciółką..

-No to teraz mogę zrobić to..- pocałował Lu namiętnie..

-To ja wam nie przeszkadzam..- wyszłam z domu..była piękna pogoda..Kiedy szłam przez park zaczęło padać..chciałam jak najszybciej biec do domu, ale poślizgnęłam się i gdyby nie ktoś to upadłabym..To był Leon przyciągnął mnie do swojego torsu i spojrzał w oczy..

-Ty ciamajdo..- zaśmiał się..

-Wiesz co Verdas daruj sobie..Mam cię dosyć mieszasz mi w głowie..- a on mnie pocałował

-Już uciszyłem Cię..?- spytał pomiędzy pocałunkiem

-nie..- oddałam ten gest

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hello tu znów ja<3 Kto się cieszy jest Fedemiła..? Jak myślicie, czy Federico przestanie zachowywać się oschle w stosunku do Violetty..?Komentujcie, głosujcie <3 Bajo do następnego<3

Leonetta ,,Miłość rodzi się z nienawiści..''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz