Gdy weszliśmy do domu..tam stał mój ojciec..
-Córeczko..proszę wybacz mi...- powiedział podchodząc do mnie..a ja załamałam się..
-Obiecałeś..!- krzyknęłam w stronę Leona..
-Kochanie..porozmawiaj z nim..cały czas nie byłaś obecna..cały czas myślałaś czy mu wybaczyć..teraz masz chwilę rozmowy z nim..Kwiatuszku proszę cię..-przytulił mnie i poszedł do mojego pokoju..
-Na początku, chciałabym Ci powiedzieć, że nie obiecuję..że będę w stanie wybaczyć...
-----------------------------------------------------------
*tydzień później
Nie wybaczyłam ojcu..wszystko sobie wyjaśniliśmy..ale ja nie potrafię..Dziś mamy już drugi występ..Jest on w Madrycie..Wyglądając tak:
Czekałam na Leona, mieliśmy iść na spacer po tym pięknym mieście..No ile można na niego czekać..A mówią, że kobiety długo się szykują..
-No nareszcie..- wyszeptałam..widząc jak wyszedł..
-O co ci chodzi..?- spytał głupio..
-No jak to czekałam na Ciebie równe 40 minut..mój Boże..dłużej się nie dało.?
-Jak chcesz to możemy się przekonać..mogę wrócić..- pocałował mnie namiętnie..
-Dobra chodź idziemy na plażę..- złapałam go za rękę i wyszliśmy..
*20 minut później
-Leon!!Puść mnie..!!-krzyczę..kiedy ten idiota przerzuca mnie przez ramię i biegnie w stronę morza..On się śmieję i wrzuca mnie do wody..Po chwili sam wskakuje..-Ty idioto..!!-mówię wynurzając się..
-Jesteś jeszcze piękniejsza będąc zła..-zbliża swoje usta do moich..
-to było słodkie..ale..nie musiałeś mnie wrzucać do wody..Teraz mnie zanieś na ląd..-Wskakuje mu na ręce jak panna młoda..A on przyciskając mnie do swojego torsu idzie w stronę naszego koca, gdzie były ręczniki i nasze rzeczy..Opatuliłam się jednym z nich..Po chwili dosiadł się do mnie zielonooki..
-O której mamy tą próbę..?- pyta
-Czy ja jestem jakimś robotem, żeby pamiętać każdą próbę..?
-No nie..ale czy my czasem nie mamy jej za 10 minut..?
-O kurna.!!-Rzuciłam w niego koszulką..Sama założyłam na mokry strój kąpielowy sukienkę, spakowaliśmy się i pobiegliśmy na próbę..
*godzinę później
-Jesteście świetni..-odparł Pablo..był naszym ala nauczycielem, który dopilnowywał wszystko..Uśmiechnęłam się do Leona, ale zadzwonił jego telefon..i szybo poszedł..Byłam strasznie ciekawa..z kim rozmawia..Podeszłam bliżej..ale zatrzymała mnie Lu
-Violu..co ty robisz..?- spytała
-No jak to co..idę się dowiedzieć z kim Leon rozmawia..
-Kurde Violu..nie robi się takiego czegoś..
-No , ale Lu ja po prostu się boję, że nagle mnie zostawi..że mnie zdradza..Cały czas do niego ktoś dzwoni zamyka się w łazience..
-Violetta...on cię kocha..i ja to wiem od drugiej klasy gimnazjum, że on coś zaczął do ciebie czuć..
-Skąd..?
-No podsłuchałam kiedyś rozmowę twojego brata z nim..a w sumie ty też tak zaczęłaś coś czuć od drugiej klasy..więc..
-A sama mi prawi morały, że nie wolno podsłuchiwać..-pokazałam jej język
-Chodź idziemy..poszukać dziewczyn..-pociągnęła mnie
-Ale...- powiedziałam patrząc na Leona..
-Nie ma żadnego ale.. chodź idziemy odpocząć w końcu za 2 godziny koncert..-wzięła mnie za rękę, a ja ostatni raz zerknęłam na Leona i poszłam za blondynką..
-------------------------------------------------------------------------------------------
Hello tu znów ja<33 Jak myślicie czy to trochę podejrzane z tymi telefonami...?Komentujcie, głosujcie <3 W ogóle tu nie długo już koniec tej historii, przewiduje jeszcze 3/4 rozdziały w tym epilog <3 Bajo do następnego<333
CZYTASZ
Leonetta ,,Miłość rodzi się z nienawiści..''
RomanceHej jestem Violetta Casttilo, mam 17 lat chodzę do zwykłego liceum..Moją pasją jest śpiew, choć nie lubię śpiewać przy kimś..nawet przy mojej ukochanej przyjaciółce i najbliższej rodzinie...Właśnie najbliższa rodzina..do niej zalicza się tylko stars...