Rozdział 8

700 13 5
                                    

~Violetta

Dziś jest wtorek..zaczynamy lekcją wychowania fizycznego.Nie chcę iść na nią, bo wiem  że będzie tam Verdas..Ubrana w to:

Włosy spięłam w kitka , zakładając okulary zeszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy spięłam w kitka , zakładając okulary zeszłam na dół.Kiedy byłam na schodach usłyszałam głos Leona..Jeszcze tego mi brakowało..Przeszłam obok nich i dołączyłam do Ludmili, która siedziała przy wyspie kuchennej..

-Wiesz..tak zauważyłam, że ty i Leon tęsknicie za tobą..- wypaliła nagle..

-Lu..skończ, błagam Cię..Ja go nienawidzę..

-Nienawidzisz, że nie nienawidzisz czy może dlatego, że go kochasz..?

-Ludmila to ma jakieś znaczenie..chcę zapomnieć o tym palancie..- zaczęłam jeść płatki..

-Lusia..w piątek planujemy zrobić tu imprezę..-odparł całując ją w policzek, a ja spojrzałam w zielone tęczówki Leona..

-Okey..to my z Violą, pójdziemy do kina wtedy..Co o tym sądzisz Violetta..?- odparła ,a ja dalej gapiłam się w niego, a on we mnie..Nic się nie liczyło tylko jego przepiękne oczy.

-Hallo Violetta.?! Wszytko okey..?- spytał zmartwiony Fede..

-Tak, wszytko okey..lecę do szkoły..

-Nie zaczekasz na mnie..?

-Lu, sorry ale przypomniało mi się, że muszę iść do biblioteki po książki..

-Spoko..- wzięłam plecak i wyszłam..ta biblioteka to ściema..po prostu nie potrafię patrzeć na Leona..za bardzo go kocham..ale to przeszłość, muszę się pogodzić z tym..że nigdy nie będziemy razem..

*godzinę później

Właśnie przebieram się w strój na wf..Nagle typowe ,,blachary'' wyrywają mi z rąk bluzkę..i wychodzą z szatni..Odruchowo poszłam aby odebrać ją..ale oczywiście, wyszłam na pośmiewisko całej szkoły..kiedy już miałam ochotę się rozryczeć na pomoc przyszła mi Lu i  dała swoją bluzę i zaprowadziła mnie z powrotem.Nagle w tłumie zobaczyłam Leona..nie zareagował, tylko się spojrzał..ale to nie koniec moich zmartwień..To był chyba jeden z najgorszych dni..Oberwałam solidnie z piłki od Przyjaciół Leona, a jeszcze nie obyło się od wyzwisk..bolało kiedy widziałam go jak śmiał się z tego..ale nie zamierzam się poddać.Po mimo ogromnego bólu w kostce, wstaje i  gram dalej. Nie chcę tego innym pokazywać, że boli mnie zachowanie szatyna..Gdy lekcja się skończyła, powolnym krokiem ruszyłam do szatni..Na szczęście..przez ten czas dziewczyny wyszły z niej..Miałam strasznie opuchniętą kostkę..Po prostu mam dosyć swojego życia, czasem mam ochotę skończyć ze sobą..

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hello tu znów ja<3 Jak myślicie dlaczego Leon nie reagował..? Komentujcie, głosujcie <3 Bajo do następnego <33

Leonetta ,,Miłość rodzi się z nienawiści..''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz