ten

2.1K 157 13
                                    


Następnego dnia rano obudziłam się dosyć wcześnie. Było przed 6, a ja już nie mogłam spać. Cały czas miałam w głowie zdjęcia mamy i te listy leżące na podłodze w salonie. Nie dawały mi one spokoju i zamiast wytłumaczyć pewne kwestie one tylko skomplikowały całą sprawę jeszcze bardziej.

Wzięłam długi, gorący prysznic i ubrałam się w zwykłe czarne spodnie i błękitną bluzę. Nie miałam ochoty na przesadne strojenie się. Zrobiłam do tego delikatny makijaż, a włosy zaczesałam w luźnego koka. Przeglądając się w lustrze stwierdziłam, że jest nawet dobrze. Spakowałam do plecaka książki i najpotrzebniejsze rzeczy do szkoły i zeszłam na dół zjeść śniadanie.

Nie zdążyłam wyjść z domu a już wyglądając przez okno dostrzegłam, znany już mi, czarny samochód.  

-Cześć!- powiedział Kai opierając się o swoje auto- Mówiłem, że przyjadę

-A ja mówiłam, że nie potrzebuję tej podwózki- odparłam trochę za bardzo niemiłym tonem

-Nie przesadzaj, przecież nic się nie stanie jak Cię raz na jakiś czas podwiozę do szkoły- zaśmiał się

Nie odpowiedziałam. Nie miałam nawet na to ochoty.

Po 15 minutach dojechaliśmy na szkolny parking. Była już tam większa część jego znajomych, a także znajomych Rosalie. Ona również tam była i gdy na nią spojrzałam to miałam wrażenie, że mina jej trochę zrzedła.

-Hej- podeszłam do niej i uśmiechnęłam się na powitanie

-Skoro nie chciałaś, żebym Cię podwoziła to mogłaś to od razu napisać- uśmiechnęła się sarkastycznie jednak z jej tonu głosu można było wyczuć smutek- Przecież zrozumiałabym, że wolisz jechać z nim.



skomentujcie/dajcie gwiazdkę jeśli wam się podoba

INNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz