twelve

2.4K 194 26
                                    


Przez cały weekend myślałam tylko o Rosalie. Nie pisałyśmy do siebie, ponieważ i ja, i ona wolimy się spotkać, niż komunikować się za pomocą różnych komunikatorów, lecz także nie miałyśmy jak się spotkać, gdyż ojciec zakazał mi wychodzenia z domu. Nie chciałam pogłębiać naszego konfliktu, dlatego stosowałam się do jego poleceń.

W ciągu tych dwóch, wolnych od szkoły dni, nic, poza fantazjowaniem o Rose, nie zrobiłam. Nie przygotowałam się na żaden sprawdzian, nie przeczytałam żadnej z lektur, nie dowiedziałam się  niczego o listach. Byłam trochę zła z tego powodu, jednak ekscytacja i podniecenie wynikające z nowej sytuacji z Rose wszystko mi wynagradzało.

W poniedziałek rano specjalnie wstałam wcześniej, żeby mieć  sporo czasu na przygotowanie się do szkoły. Chciałam wyprostować włosy, zrobić sobie makijaż i uprasować rzeczy kupione kilka dni temu, które chciałam dziś nałożyć- jeansowe rurki, białą bluzkę hiszpankę i czerwoną ramoneskę.

Około 7.30 byłam już gotowa. Spakowałam wszystkie książki do torby, dorzuciłam do tego kilka drobiazgów i zeszłam na dół do kuchni, żeby przygotować sobie śniadanie do szkoły. Schodząc zerknęłam do sypialni ojca. Zauważyłam, że jeszcze śpi, dlatego chciałam jak najszybciej wyjść z domu, by nie musieć się z nim widzieć i psuć humoru sobie, jak i jemu. Szybko zrobiłam sałatkę owocową do szkoły i wyszłam. Po zamknięciu za sobą drzwi wejściowych i odwróceniu się w stronę ulicy byłam zszokowana, być może nawet zdezorientowana.

Stał tam Kai oparty o swój samochód.

-Hej- podeszłam do niego- Co Ty tu robisz?

-Czekam na Ciebie- uśmiechnął się i otworzył mi drzwi do samochodu- Ładnie dziś wyglądasz.

Wchodząc do samochodu uśmiechnęłam się do niego i szybko wyjęłam telefon, żeby napisać do Rosalie.

Zgadnij kto znowu po mnie przyjechał. D

-Mówiłam Ci już, że nie musisz po mnie przyjeżdżać- zwróciłam się do Kaia- Szkołę mam bardzo blisko od siebie, to tylko piętnaście minut spaceru.

-Wiem, pamiętam wszystko, co mówiłaś- znowu się uśmiechnął- Może po prostu chciałem Cię zobaczyć.

Nie odpowiedziałam mu. Rozumiałam jego intencje, chciał być miły, jednak mnie to zaczynało powoli denerwować. Nie chciałam się z nim kłócić, dlatego nie reagowałam na to. Niezręczną ciszę przerwał nagle dźwięk wiadomości, którą dostałam.

Jakoś to przeżyję. Czekam na parkingu z pewną propozycją. R.

Po przeczytaniu tego automatycznie uśmiechnęłam się sama do siebie.

-Ktoś już chyba nie może się Ciebie doczekać, co?- zaśmiał się Kai

-To Rosalie- odparłam- Pyta za ile będę w szkole, bo już na mnie czeka.

-Chyba się zaprzyjaźniłyście- stwierdził

-Tak- odpowiedziałam mu- Była pierwszą osobą, która ze mną porozmawiała. Nie znałam nikogo po przeprowadzce w te miejsce i zmianie szkoły.

Po chwili wjechaliśmy na szkolny parking. Od razu dostrzegłam Rose. Siedziała na masce swojego samochodu, a obok niej stali Anthony, Lucas i Sara. 

-Cześć wszystkim- przywitałam się z grupą znajomych

Kilka minut ze sobą porozmawialiśmy, gdy cała trójka stwierdziła, że muszą już iść na lekcje. Pierwszy mieli WF i chcieli się przebrać jeszcze przed dzwonkiem. Gdy zwolniło się miejsce wokół samochodu, usiadłam na masce obok przyjaciółki.

INNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz