fourteen

2.5K 158 19
                                    

-Cześć!- krzyknęłam wchodząc do domu

Cathy i Max szybko się ze mną przywitali i wrócili do nauki. Postanowiłam, że trochę im poprzeszkadzam i wypytam o mamę. Chciałam skorzystać z tego, że taty nie było w domu. Podejrzewałam, że pojechał gdzieś na delegację, choć oczywiście tego mi nie powiedział. Była 20.15 a on nigdy nie wychodził o tej godzinie, więc była to jedyna wytłumaczalna opcja.

-Słuchajcie- zaczęłam niepewnie- Nie zauważyliście tego, że tata coraz częściej myśli o mamie? Cały czas ogląda jej zdjęcia, czyta listy od niej.

-Nie- odparł Max- chociaż podejrzewałem, że o to chodzi.

-To nie pierwszy raz- wtrąciła Cathy- najgorzej było, jak mama odeszła. Ty tego pewnie nie pamiętasz, ale przez kilka miesięcy my z Maxem musieliśmy radzić sobie sami i do tego opiekować się Tobą. Później było kilka takich momentów, kiedy wracał wspomnieniami do mamy, te chwile już pewnie pamiętasz. Teraz sytuacja się powtarza...

-No tak, ale to stało się dopiero wtedy, gdy powiedziałam mu o swojej orientacji-odparłam- Chyba, że... Nie, to raczej niemożliwe...

-O co Ci chodzi, Danielle?- spytał Max

-Skoro ojciec na wieść o mojej orientacji zaczął się zachowywać w taki sposób, to może ma to jakiś związek z mamą?- odpowiedziałam- Nie wiem, może ona uciekła od nas z kimś innym?

-My z Maxem raczej nic o tym nie wiemy- wzruszyła ramionami moja siostra- Między rodzicami nigdy nie układało się dobrze, wiecznie się tylko kłócili, nawet bili, ale nie wiem, czy to przez to mama odeszła...

Nikt z nas już nic na to nie odpowiedział. Postanowiłam, że przeszukam szufladę taty, która zawsze była zamknięta na klucz. Ostatnio odkryłam, gdzie chował do niej kluczyk, więc było to łatwe zadanie. W środku leżały te same zdjęcia, które widziałam już wcześniej, dlatego od razu wzięłam się za czytanie listów. Każdy z nich był napisany tym samym, starannym pismem i pachniał perfumami o różanym zapachu.

Drogi Alexandrze!

Na początku chciałabym Ciebie przeprosić za to, że odeszłam. Nie planowałam tego, ale sam chyba rozumiesz, że długo już bym nie wytrzymała w naszym związku- ciągłe krzyki, bicie, płacz mój i dzieci...

Przeprowadziłam się i mieszkam teraz z Olivią. Nie odjechałam zbyt daleko, ponieważ chcę mieć oko na bliźniaki i Danielle. Wiem przecież, że nigdy nie zgodzisz się, bym mogła chociaż raz się z nimi spotkać.

Przepraszam, że oszukiwałam Cię przez 10 lat. Wbrew Twoim wątpliwościom naprawdę Cię kochałam i wciąż kocham, mimo, że nigdy nie była to miłość jaką ma się do partnera. Chciałam sama sobie pokazać, że jestem normalna. Jak widać, chyba mi się to nie udało.

Ucałuj ode mnie maluchy i jeśli kiedykolwiek pozwolisz im się ze mną spotkać to zadzwoń, lub mnie odwiedź- mój numer i adres posiadasz.

Kocham was najmocniej na świecie, 

Wasza Kayla

Z tyłu koperty znalazłam adres i szybko go sfotografowałam w tajemnicy przed Cathy i Maxem. Jutro chyba szykuje się mała wizyta.



nadrabiam moją nieobecność częstszymi rozdziałami, mam nadzieję, że się cieszycie!

jeśli rozdział wam się spodobał to skomentujcie, lub dajcie gwiazdkę :)

oprócz tego, zachęcam was również do zapoznania się z moim nowym opowiadaniem- 'Royal wedding'. na razie znajduje się tam tylko prolog, jednak w najbliższym czasie wrzucę tam pierwszy rozdział :)

INNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz