fifteen

1.7K 86 18
                                    

-Rose!- od razu gdy tylko weszłam do szkoły, zaczęłam jej szukać- Nie uwierzysz!

-Danielle, poczekaj- zaczęła Rosalie- Złap oddech i wtedy zacznij.

-Mam adres mamy- powiedziałam- Wyjdźmy ze szkoły, błagam Cię.

-Ale... Wczoraj też nas nie było.

-To dwa pierwsze dni tygodnia, równie dobrze możemy być przeziębione.

-W porządku- Rose złapała mnie za rękę- Ale więcej tego nie robimy.

-Jasne, chodź.

Trzydzieści minut później stałyśmy już pod domem z adresu z koperty.

-Nie boisz się?- Rosalie zapytała - Przecież nie znasz tej kobiety, nie masz pojęcia jaka ona jest.

-To moja matka. Niby czego mam się bać?- odparłam wychodząc z samochodu- Poczekasz na mnie?

Rose twierdząco kiwnęła głową, a ja udałam się do drzwi wejściowych. Cicho zapukałam i już po chwili na ganek wyszła ciemnoskóra kobieta.

-Przepraszam, chyba się pomyliłam- powiedziałam i zaczęłam schodzić po schodach

-Danielle, poczekaj- powiedziała kobieta- Jestem Olivia.

Zatrzymałam się w miejscu i nie mogłam się ruszyć, posłałam tylko niepewny wzrok do Rosalie siedzącej w samochodzie, która po chwili wyszła z niego z pytaniem co się stało.

-Może wejdziecie? - spytała Olivia i otworzyła szerzej drzwi

-Chodź- szepnęła Rose i chwyciła mnie za rękę- Jestem z tobą.

Jedyne na co było mnie stać to mocniejsze ściśnięcie jej ręki. Byłam przerażona. Dopiero w tym momencie poczułam jak mocno bije moje serce.

-Usiadźcie tutaj- Olivia dłonią wskazała nam kanapę w salonie- Czujcie się jak u siebie. Chcecie się czegoś napić?

-Nie, dziękujemy- zaczęłam- Szukam mojej mamy, Kayli. Wiesz gdzie mogę ją znaleźć?

-Przykro mi, Danielle, ale Kayla wyjechała-odpowiedziała ciemnoskóra kobieta- Aktualnie jest w Szwajcarii, ma tam do zrealizowania ważny projekt. Wraca w przyszłym tygodniu.

Odetchnęłam z ulgą. Mimo, że tak bardzo chcę ją spotkać to równie mocno obawiam się tego spotkania.

-Jasne, dziękuję- odparłam podając kobiecie małą kartkę- tu jest zapisany mój numer telefonu. Czy jak mama wróci to mogłaby się do mnie odezwać?

-Przekażę jej to. Dla Ciebie też coś mam- Olivia wstała i zaczęła szukać czegoś w komodzie- Proszę, przeczytaj jak tylko będziesz gotowa- podała mi kopertę zaadresowaną do mnie

-Dziękuję bardzo- razem z Rose wstałyśmy i skierowałyśmy się w stronę drzwi wejściowych- Do widzenia! Jeszcze raz dziękuję.

Rosalie i ja poszłyśmy w stronę samochodu zaparkowanego pod domem. Dopiero przy nim puściłyśmy swoje ręce.

Gdy weszłyśmy do środka nastąpiła cisza. Nie wiedziałam co powiedzieć, ani co zrobić. Patrzyłam się przed siebie mocno wbijając paznokcie w nogi.

-Dobrze się czujesz?- spytała Rose- Mam gdzieś pojechać? Wyjść, żebyś mogła wszystko sobie przemyśleć?

-Nie, po prostu posiedź tu ze mną-odparłam

Nic na to nie odpowiedziała.

-Dziękuję, że tam byłaś razem ze mną- zaczęłam- To było dla mnie bardzo ważne.

Posłałam jej uśmiech i zabrałam się za otwieranie koperty. Obchodziłam się z nią naprawdę delikatnie, nie chciałam zniszczyć jedynej mojej własnej rzeczy, jaką dostałam od mamy.

Kochana Danielle,

Na samym początku chcę Ci powiedzieć, że wiem, że nic nie jest w stanie wynagrodzić Ci tych lat, podczas których nie było mnie z Tobą i z Twoim rodzeństwem- przepraszam.

Skoro już czytasz ten list, to znaczy, że poznałaś już co nieco prawdy i należą Ci się dalsze słowa wyjaśnienia.

Jak miałaś 4 lata to odeszłam od rodziny. Nie dlatego, że was nie kochałam- wręcz przeciwnie! Kochałam i kocham was najmocniej na świecie, jednak sytuacja mnie do tego zmusiła.

Wiele lat temu poznałam Alexandra, twojego ojca. Zakochaliśmy się w sobie. Wkrótce wzięliśmy ślub, a zaraz po nim na świecie pojawili się Max i Cathy. Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi! Postanowiliśmy, że będziemy się starać o kolejne dziecko, Ciebie.

Na początku wszystko układało się wspaniale, jednak gdy ty skończyłaś trzy lata cały nasz świat się zmienił. Wasz ojciec zaczął mnie bić, krzyczeć na mnie. Z początku go rozumiałam i zezwalałam na to. Miał dużo stresu w pracy i godziłam się na to, by mógł odreagować na mnie.

Wszystko zmieniło się, gdy w mojej pracy pojawiła się Olivia. Między nami powstało coś innego, niż przyjaźń. Próbowałam z tym walczyć ze względu na naszą rodzinę, ale to było silniejsze. O wszystkim powiedziałam waszemu ojcu, on kazał mi się wynosić. Powiedział, że wy zostajecie z nim, że każdy sąd tak zadecyduje. Odpuściłam. On i tak by postawił na swoim.

Teraz znasz już całą prawdę. Jeśli będziesz chciała się ze mną spotkać, wszystko wyjaśnić to pamiętaj, że będę czekać na twoją i twojego rodzeństwa wizytę.

Zawsze kochająca Cię mama.



-----

Cześć!
Nie chcę was znowu przepraszać za to, że rozdział pojawił się po tak długim czasie i za to, że jest krótki.

Kochani, znowu to napisze- nie cierpię pisać długich rozdziałów. Gdy są one krótsze to pisze mi się je o wiele lepiej. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie ;)

Co do tak rzadkiego pojawiania się nowych rozdziałów- przyznam się, że sama nie jestem z tego zadowolona, jednak nie wiem jak to się dzieje, ale zapominam o wattpadzie i o tym opowiadaniu. Nie będę pisać, że kolejne rozdziały będą niedługo, bo niestety sama tego nie wiem kiedy one się pojawią. Mam nadzieję, że to także mi wybaczycie.

Oprócz tego, chciałabym Wam życzyć wszystkiego najlepszego z okazji tegorocznych świat wielkanocnych!

PS. Dziękuję, że wciąż to czytacie. Naprawdę jest mi bardzo miło z tego powodu. Jesteście wielcy!

INNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz