— Nie chcę się dzisiaj uczyć — to były pierwsze słowa, jakie wypowiedział Wonwoo zaraz po wejściu do pokoju Mingyu. Nawet się nie rozejrzał, jakby nie będąc nawet w najmniejszym stopniu ciekawy, jak wygląda pomieszczenie, w którym dziewiętnastolatek spędza większość swojego czasu. Tylko wbił spojrzenie w podłogę, przyglądając się jej, jakby była czymś naprawdę wyjątkowym i niesamowitym i jakby to właśnie on miał ją w stu procentach odkryć, ponieważ nikomu jeszcze nie ukazała swoich tajemnic. Tak właśnie widział go Mingyu, który stał parę kroków od niego i zastanawiał się, co te słowa oznaczały dla niego. Jeon nie chciał się uczyć. A przecież dokładnie w tym celu znajdowali się w domu Kima.
Wonwoo chciał wrócić do domu. Wonwoo był zły po obiedzie z jego rodziną. Wonwoo nie polubił jego rodziny. Wonwoo żądał, by Min odwiózł go do domu. Wonwoo mógł już więcej się do niego nie odezwać.
Było tyle możliwości, a każda z nich mogła być równie prawdziwa, co fałszywa.
— Nie chcesz się uczyć — powtórzył za nim starszy, jak automat. Bez uczyć w głosie, bo one wszystkie zagnieździły się w jego głowie razem z wszystkimi możliwościami, jakie otwierał przed nim Jeon. Stał, patrzył na niego i oddychał, to tyle, jeśli chodzi o czynności, których w tamtej chwili podjął się Kim. Wszystkie pozostałe stały się dla niego zupełnie niespodziewanie zbyt trudne, niezrozumiałe i niewykonalne. Więc ograniczył się tylko do tych trzech, przed którymi nie potrafił się bronić. Bo przecież nie mógł się przewrócić. Nie mógł przestać oddychać. Nie mógł przestać na niego patrzeć.
— Tak — kolejny raz te same słowa zostały potwierdzone, choć najwidoczniej nawet nie było takiej potrzeby. Wszyscy, którzy powinni, zrozumieli. — Ale nie chcę też wracać do domu.
Zielone światło. Potem czerwone.
— Więc co w takim razie chciałbyś robić? — zapytał starszy, chwilowo odzyskując trzeźwość umysłu. Odszedł parę kroków i usiadł na łóżku z nadzieją, że siedemnastolatek za chwilę pójdzie w jego ślady. Tak się nie stało. Wonwoo jedynie podniósł wzrok i spojrzał na niego przelotnie, zanim znowu nie wbił spojrzenia w coś, co w tamtej chwili nie miała najmniejszego znaczenia. Tym razem padło chyba na ścianę, ponieważ chłopak spoglądał w coś na wysokości swojego wzroku. Nie wyżej, nie niżej. Idealnie na środku i tym razem to on zmienił się w automat. Przynajmniej z zewnątrz.
— Chciałbym obejrzeć z tobą film — odezwał się, nerwowo mnąc między palcami krawędź rękawa swojego swetra. Mingyu zauważył, że chłopak robił to zawsze. A może tylko wtedy, gdy się denerwował, czy stresował. Może tylko wtedy. To nie miało znaczenia, robił to bardzo często, a jego palce w takich momentach bielały, prawdopodobnie od siły, jaką wkładał w to zadanie.
— W porządku — uśmiechnął się Kim, a jego radość była słyszalna w jego głosie, być może z tego właśnie powodu wzrok szatyna znowu na niego przeskoczył, tym razem na dłużej. Spoglądali na siebie, a Min mógłby przysiąc, że w oczach młodszego także widział cień tej radości, którą sam emanował. Mięli chwilę na spędzenie tylko we dwoje, choć nie byłą to chwila z pewnością zbyt intymna, czy zbyt bliska. Była wystarczająca i jedyna, jaką mogli dzielić ze względu na okoliczności. Starszy sięgnął po laptopa, który schowany był pod łóżkiem i ułożył go sobie na kolanach, uruchamiając go. — Masz jakąś propozycję?
— Obejrzyjmy Zombie Express — zaproponował młodszy, podchodząc do łóżka i siadając na jego krawędzi, zachowując między ich ciałami odpowiedni dystans. — Lubię ten film.
— Nie ma sprawy — odpowiedział, przypominając sobie wspomnianą produkcję. Rozpoznał ją jako film, który oglądał już dawno temu i nie do końca pamiętał o czym dokładnie był, więc przyjemnie będzie odświeżyć sobie fabułę. Włączył film, przez chwilę zastanawiając się, jak powinni się ułożyć. Jego łóżko było duże i powinno być na nim dość sporo miejsca, dlatego pomyślał, że dobrym rozwiązaniem będzie, kiedy on ułoży się po jednej stronie, Wonwoo po drugiej, a między nimi ułożą laptop.
CZYTASZ
Thanks »Meanie« ✔
Fanfictionkmg x jww ⚣ 》violence, high school au《 „Don't worry, it's safe right here in my arms " Kim Mingyu jest wrażliwym, dziewiętnastoletnim chłopakiem, w którego życie stopniowo wstępuje młodszy brat jego najlepszego przyjaciela, Jeon Wonwoo. Mingyu przek...