- Dobra, koniec tego. Idziemy na bieżnie - powiedział pan Wells przerywając nam.Posłusznie poszłam za panem Wellsem i resztą do jakiejś sali.
Po chwili dotarliśmy do tej sali. Stała w niej po prostu bieżnia, a za szybą kilka komputerów.
Ja poszłam na bieżnię, a Caitlin, Cisco, pan Wells oraz Barry poszli za szybę. Ciekawe po co ta szyba?
- Za chwilę uruchomię bieżnię. Jest ona trochę zmodyfikowana, na potrzeby sprawdzania szybkości sprinterów - wytłumaczył mi przez komunikator Cisco.
Kiwnęłam głową i po chwili bieżnia zaczęła działać.
Na początku było jakoś wolno, ale potem... Potem bieżnia zasuwała tak, że biegłam jak szalona. Biegłam może z dwie, trzy minuty.
Po tym jak już zeszłam to myślałam, że zejdę na zawał. Barry podał mi butelkę wody, a ja wypiłam ją za jednym zamachem.
- I co? Ile biegłam? - zapytałam ciekawa.
- Więcej niż Barry - powiedział Cisco.
- Ślimak - powiedziałam do Barry'ego ze śmiechem.
- Zobaczysz, jeszcze kiedyś wygram z Tobą - powiedział Barry.
- Zobaczymy. To ile dokładnie biegłam? - zapytałam.
- Około trzech machów - powiedział pan Wells.
Aż ze zdziwienie gwizdnęłam. Wiedziałam, że biegam szybko, ale nie, że aż tak.
- Macie jeszcze wody? - zapytałam.
Barry zaśmiałam się i po chwili wrócił z dwiema butelkami wody. Podał mi je, a ja podziękowałam.
Nagle w rozbrzmiał alarm.
- Gdzie? - zapytał Barry.
- Bank na Rogue Avenue* - powiedział Cisco i Barry'ego po sekundzie już nie było.
Pan Wells i reszta dali mi wolne, więc postanowiłam, że pójdę, a raczej pobiegnę do domu dziecka. Myślę, że teraz kiedy Barry i reszta mnie "dorwali" to wrócę do domu dziecka. Nie będę musiała już szukać miejsca, gdzie mogłabym się schować przed Barry'm.
CZYTASZ
Catch Me If You Can | The Flash [ZAWIESZONE]
FanficŻycie zwykłej nastolatki mieszkającej w Central City zmieni się o sto osiemdziesiąt w dniu wybuchu akceleratora. Co się stanie po jej długim pobycie w szpitalu? Czy otrzyma jakieś moce? Czy będą jej przekleństwem czy może darem od losu?