9. Randka?

1.2K 140 26
                                    

        – Gdzieś się wybierasz? Jakaś randka?

        Zaskoczony Robert podskoczył w miejscu, odwracając się w stronę otwartych drzwi, w których stał jego brat. Nastolatek opierał się o framugę, a na jego twarzy gościł szeroki uśmiech.

        I Robert już w tamtym momencie wiedział, że brat nie da mu spokoju, dopóki nie wyciągnie z niego wszystkich faktów dotyczących jego wyjścia. Znał ten uśmiech i wiedział, że Michał już wyobraża sobie nie wiadomo co. Był przewrażliwiony na punkcie szukania bratu drugiej połówki.

        – Z tego, co pamiętam, to chyba ty jesteś pod moją opieką, a nie odwrotnie – prychnął pod nosem, przeciągając przez głowę białą koszulkę. – Chyba nie muszę się tłumaczyć.

        – Ja tylko pytam. – Uniósł ręce. – W sumie to najwyższy czas się ustatkować, staruszku – dodał rozbawiony, chcąc rozdrażnić mężczyznę.

        Robert ze śmiechem rzucił w brata pierwszą lepszą koszulką, którą miał pod ręką, a potem uważnie przyjrzał się jego roześmianej twarzy.

        – Ja ci dam staruszka, idioto.

        – Oj cicho, nie maltretuj mnie swoimi śmierdzącymi ubraniami. Powiedz lepiej, dla kogo się tak stroisz? – zapytał z nieskrywanym zaciekawieniem.

        – Dla nikogo i wcale się nie stroję.

        – No pewnie, a ja jestem zakonnicą – prychnął, patrząc na niego z irytacją.

        – Kto cię tam wie. – Robert wzruszył ramionami i puścił mu oczko.

        Nie patrząc na brata, usiadł na łóżku i zaczął wiązać swoje czarne buty.

        – Ale ty zabawny – prychnął. – No z kim się spotykasz? Od rana chodzisz taki uśmiechnięty. Podziel się tą informacją ze swoim kochanym braciszkiem.

        Robert spojrzał na brata i parsknął śmiechem na jego proszącą minę. Czasami zachowywał się jak pięcioletnie dziecko.

        – To tylko spotkanie ze znajomą – wzruszył ramionami, udając obojętność. – Zostaniesz sam na kilka godzin czy mam zadzwonić po Magdę?

        – Nie jestem dzieckiem. Mogę zostać sam, a jeśli będziesz potrzebował chaty, to daj znać. Mogę iść wtedy do Magdy – powiedział, sugestywnie poruszając brwiami.

        – Nie będzie takiej potrzeby. Klara taka nie jest – powiedział z westchnieniem.

        Nie sądził, by Klara była dziewczyną, która byle komu wskakuje do łóżka. Zresztą Robert raczej też nie należał do facetów, dla których liczyła się liczba zaliczonych kobiet.

        – Ha! Wiedziałem.

        Robert uniósł głowę, nie rozumiejąc, o co chodzi bratu. I dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że nieświadomie właśnie zdradził bratu wszystko, co chciał wiedzieć.

        – Wiesz co, chyba powinieneś być detektywem – mruknął. – Nawet się za bardzo nie starałeś, a ja i tak się wygadałem.

        – Nie masz się czego wstydzić. Od początku ci mówiłem, że Klara ci się spodoba – oznajmił z dumą. – Cieszę się, że nie znalazłeś sobie jakiejś pustej laski.

        – Ty się tak nie ciesz. To tylko zwykłe spotkanie. Nie zna jeszcze okolicy, więc zaproponowałem, że ją oprowadzę. A czy ja kiedykolwiek spotykałem się z jakąś pustą dziewczyną? – spojrzał na niego z rozbawieniem.

Piętno przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz