24. Niezapomniany wieczór

1.1K 120 60
                                    

        – Ta restauracja wygląda na naprawdę drogą – szepnęła Klara, niepewnie spoglądając przez szybę samochodu Roberta.

        Nie była przyzwyczajona do randek z prawdziwego zdarzenia, a już na pewno nie do tego, by mężczyzna tak się o nią starał. Owszem, było jej miło, że Robert chciał ją zabrać na kolację, ale z drugiej strony czuła się niezręcznie. Budynek już z zewnątrz wyglądał na bardzo ekskluzywny. Klara bała się pomyśleć, jakie mogą być tam ceny.

        – Mam już rezerwację, więc nie przyjmuję żadnych wymówek – usłyszała jego ciepły głos, a potem poczuła, jak kładzie swoją dłoń na jej dłoni opartej o jej nagie udo. – No i masz chyba jakiś szósty zmysł, bo ubrałaś się idealnie, więc tę wymówkę też obalam – powiedział z zadowoleniem.

        Klara ze śmiechem odwróciła się w jego stronę, a na jej ustach pojawił się nieśmiały uśmiech.

        – Chciałam wyglądać dobrze dla ciebie, a nie dla jakiejś restauracji – zachichotała, gdy delikatnie posmyrał skórę jej wrażliwego uda.

        Korzystając z tego, że jej rodzina wreszcie pospłacała wszystkie zaległe rachunki, a do kolejnych było jeszcze trochę czasu, zadzwoniła do mamy z pytaniem, czy nic by się nie stało, gdyby tym razem przesłała im kilkadziesiąt złotych mniej.

        Oczywiście Agnieszka nie miała nic przeciwko, ale natychmiast z entuzjazmem zaczęła wypytywać córkę, na co były jej potrzebne pieniądze. Tak dobrze znała Klarę, że nawet przez telefon zdołała wychwycić tę „magiczną nutę" w jej głosie. Klara śmiała się z tego określenia, ale potem odpuściła i wyznała, że się kimś spotyka i że bardzo jej zależy. Nie zagłębiała się w szczegóły, co jej mama rozumiała, ale obiecała, że niedługo powie więcej.

        Na koniec rozmowy Agnieszka powiedziała, by kupiła sukienkę, jaką tylko sobie wymarzy, a do tego piękną bieliznę.

        Klara zarumieniła się na jej słowa, no bo cóż... sama już prędzej o tym pomyślała. Dodatkowo trochę się wstydziła, że jej matka zdaje sobie sprawę z jej życia seksualnego, które tak naprawdę, jak do tej pory nie istniało.

        Pewnie w wieku dwudziestu trzech lat nie powinna się wstydzić takich rzeczy, ale gdzieś w głębi duszy wciąż była jedynie zagubioną nastolatką. Więzienie nie było zbyt dobrym miejscem, w którym mogłaby dorosnąć we właściwy sposób.

        W każdym razie zaraz po rozmowie z mamą poprosiła Magdę o pomoc i razem pojechały do miasta na zakupy. W rezultacie miała na sobie piękną, przylegającą do jej ciała czerwoną sukienkę na grubych ramiączkach. Może nie powinna kupować jej ze względu na swój lekko wystający, niezbyt atrakcyjny brzuszek, ale Magda stwierdziła, że wspaniałe opina jej krągłe biodra i pupę. Natomiast dekolt w serek uwydatniał jej duże piersi.

        Magda powiedziała jej, że niejedna kobieta zazdrości jej takich kształtów, a patykowata sylwetka wcale nie jest wyznacznikiem piękna.

        Klara była skłonna uwierzyć w jej słowa, jeśli tylko Robert będzie pod takim samym wrażeniem. Jak na razie mu się podobało, ale tak naprawdę nie widział ostatecznego efektu, bo Klara miała na sobie cienki czarny płaszczyk pożyczony od Magdy.

        Natomiast pod spodem miała coś, co, jak miała nadzieję, Robert zobaczy nieco później. Miała tylko nadzieję, że całość bardzo mu się spodoba.

        – Dla mnie zawsze wyglądasz idealnie – powiedział uroczo, a w jego policzku pojawił się dołeczek.

        – Dziękuję – szepnęła nieśmiało Klara i złożyła delikatny pocałunek na jego policzku. – Doceniam twoje starania, ale chyba nie stać mnie na to miejsce – skrzywiła się, niezręcznie kręcąc się na swoim miejscu.

Piętno przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz