#24 koniec

1.3K 34 2
                                    

Przez całą drogę do studia  tanecznego Meghan nawijała o tym jak bardzo cieszy się z tych zajęć. W sumie to jej się nie dziwię, bo sama gdy zaczynałam moją krótką, ale jakże wspaniałą przygodę z tańcem, byłam strasznie podekscytowana. Nie zdziwiło mnie nawet to, że gdy stanęliśmy przed dużym budynkiem z napisem ' Emilys_dansschool', pisnęła z podekscytowania i nie czekając na nas, wbiegła do środka. Pozostali ruszyli wolnym krokiem za nią, a ja po krótkim namyśle złapałam Camerona za rękę, tak że się zatrzymał, stając obok mnie.

- Musimy porozmawiać. Zaraz do was dołączymy - powiedziałam do Hannah która patrzały na nas pytającym wzrokiem. Po tym jak dziewczyna zniknęła w budynku pociągnęłam chłopaka na niewielką ławkę, znajdującą się przed szkołą.

- O czym chciałaś pogadać? - zapytał rozwalając się na niemal całej przestrzeni, zostawiając dla mnie tylko jakieś dwadzieścia centymetrów. Przewróciłam na to oczami i popchnęłam go lekko, dając mu do zrozumienia, aby się przesunął, co na szczęście uczynił.

- Czemu się tak dziwnie dzisiaj zachowywałeś? Spędzamy ze sobą drugi dzień, a ty mnie przytulasz, jakbym była twoją dziewczyną. Wytłumacz mi to - powiedziałam patrząc na niego z niezrozumieniem. Cam odchrząknął i posłał mi bardzo intensywne spojrzenie. Nie mogłam oderwać się od jego oczu, które przypatrywały mi się z dziwnym błyskiem.

- Sam nie wiem czemu to zrobiłem - zaczął głębokim głosem - ale nie żałuję. Jest w tobie dużo pozytywnej energii i optymizmu. Masz super charakter, bo nie jesteś, ani zapatrzoną w siebie księżniczką, ani bojącą się opinii innych szarą myszką. Jesteś po prostu sobą co jak dla mnie jest super. Chciałbym cię lepiej poznać i polepszyć nasze relacje z obojętnych na... Po prostu na nie obojętne. Mam nadzieję że rozumiesz o co mi chodzi. To co ty na to? Zostaniesz moją najlepszą przyjaciółką na zawsze? - posłał mi taki uśmiech, którego nie dało się nie odwzajemnić. W sumie to cieszę się że mi to zaproponował. Cameron to super osoba i może czasem zachowuje się dziwnie, ale ogólnie jest wspaniały.

- Zostanę twoją najlepszą przyjaciółką na świecie, pod warunkiem że ty zostaniesz moim najlepszym przyjacielem na świecie - odparłam. Chłopak wstał ze swojego miejsca i wysunął w moją stronę rękę, którą bez wachania przyjęłam. Gdy również się podniosłam, Cam przyciągnął mnie do siebie, zamykając w szczelnym uścisku

- To będzie dla mnie zaszczyt - mruknął mi do ucha, gdy ja oplotłam swoje ręce w okół jego talii. W tym momencie byłam... szczęśliwa. Nawet bardzo szczęśliwa - A teraz może już chodźmy

Ruszyliśmy ramię w ramię w stronę wejścia, a potem mijając wiele drzwi, trafiliśmy do sali z numerem 19. Przekraczając próg zwróciliśmy na siebie uwagę wszystkich, z czego nie byłam aż tak zadowolona. Ale zignorowałam to i ruszyłam do znajomych, którzy siedzieli na trybunach głośno się śmiejąc. W tej chwili byłam bardzo szczęśliwa.

***

Hej wam.
Nie miał to być koniec, ale nie mam czasu już pisać, więc postanowiłam nie męczyć siebie i was dłużej i zakończyć. Mimo wszystko chciałabym wam mniej więcej napisać jak to miało się potoczyć.

Gdy Cameron po około dwóch miesiącach dowiedział się o ciąży Lydii, przestał się do niej odzywać i siedział cały czas w domu, w ogóle z niego nie wychodząc. Dla niej też to wszystko było ciężkie i postanowiła po raz kolejny odejść, tym razem informując wszystkich (poza Camem, z którym nie miała kontaktu) i tak też się stało, ale podczas wyjazdu doszło do wypadku, który ledwo przeżyła, niestety wtedy poroniła, przez co się całkowicie załamała. Po kilku dniach ze szpitala miał ją odebrać Harry, ale zamiast niego przyjechał Cameron, który starał się ją pocieszyć i obiecał, że zawiezie ją do jej starego domu. Gdy tylko podjechała pod dom, wybiegł z niego Calum i reszta od razu przepraszając. Miało być już wszystko dobrze, ale niestety Cameron musiał wrócić do Londynu. Gdy wyjeżdżał, wyznał Lydii, że ją kocha, ale nie chciał psuć jej życia. Dziewczyna nie potrafiła się podnieść po tym wszystkim mimo pomocy rodziny. Cały czas to rozpamiętywała. Po niecałym roku, gdy już prawie się ze wszystkim pogodziła, Cameron jako że miał 18 lat przeprowadził się do Sydney, gdzie starał się odbudować relację z Lydią. Dbał o nią, wspierał i cały czas utwierdzał w uczuciach. W końcu wszystko się szczęśliwie skończyło.

Dziękuje wszystkim, którzy to przeczytali.

Mimo Wszystko~/C.D/1D/5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz