Perspektywa Lydii
Dokładnie o 7:40 wyjechaliśmy z pod domu. Droga na miejsce zajęła nam jakieś 15 minut. Nie wiem dlaczego, ale atmosfera była dziwnie napięta i chyba nie ja jedna to zauważyłam.
- Ej co jest grane? - zapytał Liam mierząc wszystkich wzrokiem - Louis? Powiesz w końcu co cię gryzie?
- Nic mi nie jest okej?! - warknął spoglądając na mnie kątem oka. Chyba nie za bardzo mnie polubił, choć wczoraj był miły i szczęśliwy. Będę musiała z nim poważnie porozmawiać.
- Dobra spokojnie - Liam podniósł ręce w geście obronnym - ale pamiętaj, że nie jesteś sam, masz nie jednego przyjaciela, który może ci pomóc. Jeśli to nie ja to powiedz komuś innemu, ale nie zamykaj się w sobie. Potrzebujesz rozmowy - powiedział i odwrócił się w stronę szyby. Do końca drogi nikt już się nie odezwał.
Podczas czekania na samolot, dołączył do nas jeszcze Zayn. Jest to chłopak o ciemnych włosach i opalonej skórze. Muszę przyznać, że jest całkiem przystojny, ale nie w moim guście.
- Dzieciaki, wsiadajcie! - powiedział do nas Tom wchodząc na pokład maszyny
- Panie przodem - przepuścił mnie Niall pokazując na wejście
- A skoro tak to Harry, chyba powinieneś wejść pierwszy
- Ha ha ha, bardzo śmieszne - powiedział z wyczuwalnym sarkazmem, ale i tak wszedł pierwszy, a ja zaraz za nim. Ku mojemu zdziwieniu, było tu tak jak w jakimś hotelu. Na prawo był duży salon z na oko wygodną kanapą i czarną plazmą, a po lewej duża, przestronna kuchnia połączona z małą jadalnią. Tuż obok lodówki były ciemne drzwi, które nie wiem do czego służą
- Pokoje - usłyszałam nagle przez co aż podskoczyłam
- Co?
- Za tymi drzwiami znajdują się cztery pokoje - powiedział Harry idąc w ich stronę. Niepewnie poszłam za nim. Chłopak jak na dżentelmena przystało otworzył drzwi i puścił mnie pierwszą. Zobaczyłam korytarz, gdzie były, jak Hazza powiedział, cztery wejścia do niewielkich pomieszczeń - wybierz sobie któryś zanim wpadną chłopaki - poradził mi chłopak posyłając lekki uśmiech
- Ile będziemy lecieć? - zapytałam siadając na walizce Harrego
- Niecałe 20 godzin, a czemu pytasz? - popatrzył na mnie podejrzliwie
- Nie biorę żadnego pokoju - powiedziałam wstając na równe nogi i zabierając po drodze torbę, ruszyłam z powrotem w stronę drzwi
- Ale jak to? - Chłopak najwyraźniej nie zrozumiał
- Wolę spać na kanapie - wzruszyłam ramionami i przeszłam do kuchni, a potem do salonu. Usiadłam na bardzo wygodnej kanapie i westchnęłam głośno
- O hej, myślałem, że będziesz w pokoju - z nikąd pojawił się Niall
- Wolę siedzieć tu niż na łóżku - posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił
- Czyli będziemy tu razem - westchnął siadając obok mnie
- A czemu ty nie pójdziesz do pokoju? - nie za bardzo rozumiałam
- Są tylko cztery pokoje, a nas jest sześciu, więc dwie osoby zostają bez łóżek. Reszta i tak teraz pójdzie spać, więc łóżka im się przydadzą - wyjaśnił i sięgnął ręką po pilota. W milczeniu siedzieliśmy i przeglądaliśmy programy szukając czegoś ciekawego. Jak na razie nic nie zobaczyłam, a może dalej coś będzie.
- Jest! - krzyknął chłopak, a ja myślałam, że dostanę zawału
- Serio? - zapytałam patrząc z niedowierzaniem na skaczące w telewizorze teletubisie
- Masz coś do nich?! - Niall popatrzył na mnie oskarżycielsko, a ja tylko podniosłam ręce, aby pokazać, że się nie wtrącam
- I ja będę z tobą żyła - powiedziałam cicho biorąc z torby telefon i słuchawki, po czym włączyłam sobie jakiś film.

CZYTASZ
Mimo Wszystko~/C.D/1D/5SOS
Hayran KurguLydia była krzywdzona przez wszystkich otaczających ją ludzi. W dzień jej piętnastych urodzin doszło do czegoś, co na zawsze zmieniło jej życie. Czy poradzi sobie z wszelkimi trudnościami? Czy odnajdzie się wśród całkowicie nowych ludzi? Czy da radę...