5. Z nie-randki na nie-randkę

1.7K 85 21
                                    

    Serce Emmy zaczęło walić młotem, gdy wzrok Cedrika powędrował w stronę Oliviera wychodzącego z toalety. Gdy Wood zaczął iść w stronę stolika, Diggory powiedział głośno:
-No to ustalone! Widzimy się za 15 minut w Miodowym Królestwie.- czerwień, która zalała twarz Wooda, mówiła jej, że Gryfon dokładnie wszystko usłyszał. Cedrik ścisnął jej dłoń i wstał, przyprawiając ją o zawał serca, a Olivier i hukiem zajął swoje miejsce, morderczym wzrokiem odprowadzając Puchona do drzwi.
-Idziesz z nim na randkę!?- ryknął, gdy ten wyszedł. -Żartujesz sobie ze mnie?!
-Na jaką znowu randkę?- broniła się Emma.
-Chwilowo jesteś ze mną na jednej! Dlaczego w ogóle się zgodziłaś?!- chłopak wyglądał, jakby miał się zaraz rozpłakać, a Emmie zrobiło się go żal.
-Skąd miałam wiedzieć, że to ma być randka...?-skłamała.
-A myślałaś, że co to jest? Kolejny trening quidditcha?!
-Olivier, jestem dwa lata młodsza! Nie wiedziałam, że jesteś mną zainteresowany!
-Ach tak, a rok starszy Cedrik na pewno na ciebie poleci.- warknął i Emma poczuła, że miarka się przebrała. Całe współczucie dla Wooda wyparowało.Teraz czuła tylko wściekłość.
-Wiesz co? Od początku wiedziałam, że ci się podobam! Specjalnie przyszłam tu z tobą, żeby pokazać ci, że nie masz u mnie najmniejszych szans. A Cedrik pomógł mi tylko skutecznie to wykonać!- zawołała wstając gwałtownie i z hukiem dosunęła krzesło i wyszła z Trzech Mioteł. Nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić zaczęła iść w stronę Miodowego Królestwa. Totalnie zdębiała, gdy zobaczyła Cedrika opartego o ścianę budynku, machającego do niej.
-Co ty tu robisz?- spytała szczerze zdziwiona.
-Wiedziałem, że po moim fenomenalnym występie wasza randka- powiedział robiąc w powietrzu cudzysłowie- długo nie potrwa.- uśmiechnął się.- A jako, że moi znajomi mnie wystawili, stwierdziłem, że poczekam ciebie.
-To miło z twojej strony.- wydukała Emma mając nadzieje, że nie jest aż taka czerwona jak jej się wydawało. Weszli do sklepu, a dziewczyna zaczęła gorączkowo przekopywać kieszenie w poszukiwaniu pieniędzy.
-Hej, uważaj bo zrobisz sobie dziurę w spodniach.- zaśmiał się Diggory wiedząc jej panicznie poszukiwania. - Ja stawiam.
-I tak już mi postawiłeś picie w barze!
-Ale tak to się chyba robi, nie? Gentelmen stawia damie.- powiedział idąc do kasy. Po kupieniu słodyczy opuścili sklep i wyszli na dwór. Emma tak strasznie nie chciała wracać do dormitorium. Po pierwsze sam fakt, że Cedrik Diggory zapamiętał jej imię było jak cudowny sen, już nie wspominając o tym, że uratował ją przed natrętnym Olivierem i zaprosił do Miodowego Królestwa.
-Idziesz gdzieś teraz?- zapytał chłopak otwierając paczkę Fasolek Wszystkich Smaków.
-Hm?- zapytała nieprzytomnie, wyrwana z zamyślenia.- Nie, miałam spędzać popołudnie i wieczór z Olivierem, więc chwilowo czeka mnie albo powrót do dormitorium i udawanie, że mam jakieś życie towarzyskie, ale z niego zrezygnowałam, albo posiedzieć sobie nad jeziorem.- westchnęła.
-Co powiesz na spacer po błoniach?- zaproponował Cedrik z uśmiechem na twarzy. Czy jego czasami twarz nie boli jak się tak ciągle uśmiecha? Emme zawsze to zastanawiało.
-O matko, tak! Znaczy... chętnie dzięki.
-Skąd ten entuzjazm?- zaśmiał się.
-Eeee no wiesz średnio mi się uśmiecha powrót do szkoły.- wymamrotała speszona. Spacerowali bardzo długo, rozmawiając trochę o nauczycielach, trochę o szkole, trochę o quidditchu (nie tylko co Olivier całe szczęście), ale też o swoich rodzinach. Emma pierwszy raz w życiu nie miała problemu z wysłowieniem się przed nim. Pod koniec spaceru usiedli na trawie pod wielkim drzewem tuż nad jeziorem.
-I jak ci się podobało?- zapytał Cedrik.
-Hmmm napewno było lepiej niż z Woodem, ale...- udawała, że się namyśla na co Cedrik wybuchnął śmiechem.-Jak mogę ci się odwdzięczyć za uratowanie damy w opresji?
-Mam pewien pomysł...- zaczął, a Emma uśmiechnęła się zachęcając go do skończenia zdania. -Znasz Cho Chang, prawda?

I won't wait forever || Cedrik DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz