14. Co dajesz, to do ciebie wróci

844 36 7
                                    

     Emma wiele razy rozmyślała o udanym spotkaniu z Cedrikiem. Wyobrażała sobie spacery przy świetle księżyca, pikniki nad jeziorem, romantyczne kolacje, długie rozmowy na głębokie tematy. Jednak ani razu przez myśl jej nie przeszło siedzenie w Trzech Miotłach i śmianie się do rozpuku nad kremowym piwem, pilnując się by ponownie nie wylać go na spodnie. Również rozmowa nie dotyczyła szczególnie głębokich tematów, jako że opowiadała właśnie historię tego, jak Wood kłócił się z sędzią podczas meczu, gdy razem z kaflem przeleciał przez pętlę twierdząc, że nie powinien przyznać drużynie przeciwnej punktu. Cedrika ta historia rozbawiła do tego stopnia, że zakrztusił się swoim kremowym piwem. Całe spotkanie minęło w takiej właśnie atmosferze. Emma prawie zapomniała, że spotyka się z chłopakiem, który jej się podoba. Prawie. Bo z tyłu głowy siedziała niedająca jej spokoju myśl, że ma wrażenie, że siedzi i gada sobie z kumplem, jak z Weasley'ami albo z Lee. Nie taki do końca miała zamiar umawiając się z Cedrikiem. Zdecydowała jednak się tym nie martwić, a skupić się tym, że siedzi z Diggory'm i miło spędza czas. 

   Na dworze zdążyło się już ściemnić, gdy wzrok Cedrika powędrował na wiszący na ścianie zegar. 

-O rany, zapomniałem, że miałem dziś wieczorem kończyć projekt na zielarstwo.- powiedział marszcząc brwi. -Chyba niestety będę musiał wracać.- dodał wzdychając. 

-O, szkoda.-powiedziała Emma wbijając wzrok w swoje picie. 

-Jeśli chcesz możemy razem wrócić do szkoły. -zaproponował Cedrik wstając, po czym wyciągnął rękę, żeby pomóc jej wstać. 

-Chętnie. -odparła Emma. Kiedy wychodzili Emma kątem oka zobaczyła, że stolik, który przez chwilę zajmowała Anne był już pusty. 

W drodze powrotnej dalej kleiła im się rozmowa, nie było już niezręcznej ciszy, a co chwilę, któreś z nich wybuchało śmiechem. Gdy weszli do środka Emmie nie chciało się wierzyć, że ich spotkanie dobiegało końca. Naprawdę miło spędziła czas. Ale wiedziała, że Cedrikowi się śpieszy i nie ma sensu przeciągać. 

-Dzięki za spotkanie. Było naprawdę fajnie. -powiedziała, uśmiechając się. 

-Zupełnie się zgadzam- Cedrik kiwnął głową rozpinając kurtkę. -Ah, i dziękuje za sponsorowanie tego wypadu. -dorzucił. 

-Nie ma sprawy, taka była przecież umowa. -odparła Emma. 

-Co ty na to, żeby to kiedyś powtórzyć? -zaproponował Cedrik, a Emma poczuła słynne motylki w brzuchu. 

-Bardzo chętnie. -Emma starała się nadać swojemu głosowi opanowany ton, ale nie mogła powstrzymać szerokiego uśmiechu który wypełz jej na twarz.

-To super! Jakoś się znajdziemy i coś zorganizujemy. -powiedział, po czym nachylił się i uścisnął ją lekko, a Emma pomyślała, że się zaraz rozpłynie. Cedrik pachniał jak kombinacja wody kolońskiej i korzennych przypraw, trochę jak cynamon. Emma nie miała teraz czasu zastanawiać się nad tym, jako że czuła jak czerwieni się od policzków po czubek lekko piegowatego nosa. 

-To... to do zobaczenia. -wymamrotała średnio wyraźnie i pomachała lekko ręką, za co natychmiast skarciła się w myślach. Kim ty jesteś, żeby tak machać? Królową angielską? Przecież on stoi tuż przed tobą. 

-Cześć. -odparł Cedrik, po czym z lekko rozbawionym wyrazem twarzy jej odmachał. Kiedy odchodził w stronę swojego dormitorium, Emma przysięgła sobie, że następnym razem po prostu będzie trzymać ręce w kieszeniach. 

***

    Kiedy Emma weszła do swojego dormitorium, Anne leżała na swoim łóżku przeglądając jakieś papiery. 

I won't wait forever || Cedrik DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz