Emma jeszcze długo przewracała się z boku na bok w łóżku, po dziwnej rozmowie z Woodem. Co sprawiło, że nieugięty dotąd Olivier nagle posłuchał jej bez słowa protestu? Dziewczyna chciała uwierzyć, że ma jakieś specjalne zdolności, ale nie było to naprawdę możliwe. Gdyby faktycznie wykazywała jakieś nadnaturalne umiejętności, wiedziałaby już dawno. Nie, w zasadzie wolała być zupełnie normalna.
Rano obudziła się okropnie niewyspana. Niedziela była dniem, na który Emma nie zostawiała sobie żadnej nauki, tylko był to czas na odpoczynek. Zupełnie nie czuła się wypoczęta. Nie poszła na śniadanie, tylko od razu pobiegła do biblioteki. Nie było tam absolutnie nikogo, poza bibliotekarką.
-Przepraszam!- zawołała Emma. -Czy może mi pani wskazać jakieś książki o hmm... różnych nadnaturalnych właściwościach ludzkiego umysłu?
-Na co ci takie książki, dziecko?- zapytała podejrzliwie kobieta, odkładając plik kartek, który akurat przeglądała.
-Dla... własnej ciekawości. -odparła zgodnie z prawdą. O dziwo, bibliotekarka wstała i zaczęła iść w stronę regałów. W tyle biblioteki zdjęła z półki Czarodziejski umysł: właściwości magiczne.
-Jesteś z Gryffindoru, prawda?- zapytała nagle kobieta.
-Eee, tak.- odparła Emma, zaskoczona pytaniem.
-Myśle, że mam coś akurat dla ciebie.- odrzekła tajemniczo i podeszła do biurka. Z jednej z szuflad wyciągnęła pięknie oprawioną w czerwoną skórę książkę. Złote litery głosiły: Godryk Gryffindor: kompletna historia. -Ostani rozdział powinien cię zainteresować.- dodała nauczycielka. Emma zaintrygowana usiadła przy jednym z bibliotecznych stołów. Najpierw wzięła się za Czarodziejski Umysł.
Perswazja to sztuka spotykana zarówno w świecie mugoli jak i w świecie czarodziejskim. U mugoli jest to umiejetność manipulacji, za pomocą argumentacji i wpływowego stylu bycia. Jednak czarodzieje, postrzegają to jako niezwykle rzadką umiejetność wcześniej wspomnianej manipulacji, za pomocą siły woli, poprzez kontakt wzrokowy.
Emma z hukiem zamknęła książkę. Zresztą nawet nie mogła być pewna czy spojrzała wtedy Olivierowi prosto w oczy, prawda? Było ciemno, więc nie mogła być pewna. Odsunęła Czarodziejski Umysł na bok, a do ręki wzięła drugą książkę. Kartki były grube, pozłacane na brzegach. Zgodnie z instrukcją bibliotekarki znalazła ostatni rozdział. Lśniące litery głosiły: Dziedzic Godryka Gryffindora. Emma słyszała legendy o dziedzicu Slytherina, ale w życiu nie pomyślałaby, że jest coś takiego jak dziedzic Gryffindora. Napisane było, że ów dziedzic, tak jak Godryk, miał wykazywać zdolność perswazji. Miała mu służyć do przekonywania ludzi do dobra, dlatego był on czymś w rodzaju aurora przesłuchującego czarnoksiężników.
Dalej napisane było trochę o samym dziedzicu. Miał być nieskażony, być dzieckiem wody, a narzędziem jego magii miała
być miłość. Co to w ogóle mogło znaczyć? Nigdy w życiu nie przeczytała bardziej dezorientujących słów.
-Emma!- zawołał ktoś. Dziewczyna podniosła wzrok znad książki. W jej stronę biegła Anne.
-O, cześć.- odparła zmieszana.
-Gdzieś ty była? Dlaczego nie byłaś na śniadaniu?
-Nie byłam głodna.- odpowiedziała zgodnie z prawdą.
-Co robisz?- zapytała Brook, siadając obok przyjaciółki.
-Czytam. Ale to chyba bez sensu.
-Czemu? Czytanie nigdy nie jest bez sensu. Czasami tylko nie potrafimy go znaleść.
-Przeczytałam jakąś totalną głupotę.- westchnęła Emma, podając Anne książkę, aby sama się przekonała. Zaciekawiona dziewczyna szybko przeczytała podany fragment i uśmiechnęła się szeroko.
-To nie jest bez sensu! To tylko symbole, które musimy odszyfrować. Na przykład nieskażony musi znaczyć czystej krwi czarodziejskiej, nie splamionej mugolską.
-Serio?- Emma wytrzeszczyła na nią oczy.
-Tak. Do czego ci to właściwie?- spytała Anne, wskazując książkę ruchem głowy.
-Eee... u mojej cioci widziałam coś podobnego.- skłamała szybko.
-Skoro tak mówisz. Pokaż mi tą książkę. Hmm...- zamyśliła się Brook. -Dziecko wody. Jakie słowa kojarzą ci się ze słowem dziecko?
-Yy, rodzice, niemowlak, rodzenie...- wymieniała Emma.
-Tak!- Anne pstryknęła palcami. -Narodziny! O to musi chodzić! Narodziny, narodziny...
-Może coś z datą urodzenia?- zasugerowała Roseberg.
-Ale co to może mieć do wody? Bardziej z miejscem urodzenia...
-WIEM!- krzyknęła Emma, doznając nagłego olśnienia. Szybko jednak przypomniała sobie gdzie jest i zakryła usta ręką.
-Na co wpadłaś?- zapytała Anne.
-Tu nie chodzi o to, czy ktoś urodził się nad wodą! Tu chodzi o znak zodiaku! Wodne znaki zodiaku! Dziedzic musi się urodzić w którymś z nich!
-Czyli Wodnik, Rak i Ryby.- dokończyła za Emme jej przyjaciółka. -Sprytnie to wymyśliłaś.
-Dzięki. A co może znaczyć miłość jako narzędzie magii?
-Nie wiem. Zaklęcia, może różdżka? Wiesz, co? Może lepiej wyjdźmy na dwór, przewietrzyć się. Jest taka śliczna pogoda.- zaproponowała Anne. Emma przystała na tę propozycje. Razem z przyjaciółką poszły na błonie. Usadowiły się wygodnie pod jednym z drzew, po czym Anne poderwała się niespodziewanie do góry.
-Czy to Rachel Bowls?- zapytała wskazując niską blond Krukonkę, stojąca 20 metrów dalej.
-Chyba tak.
-Poczekasz chwile? Poprosiła mnie, żebym sprawdziła czy mam jedną taką książkę.
-Jasne.- Emma wzruszyła ramionami. Kiedy Brook poszła do dziewczyny z Ravenclaw, myśli Roseberg powróciły do biblioteki. Przypomniała sobie o nierozwiązanej zagadce. Przez ułamek sekundy pomyślała z przerażeniem, że to ona może być ów dziedzicem. Ale potem odgoniła tą myśl od siebie. Nie chciała mieć żadnych manipulacyjnych super mocy. Jej zdaniem, ta cała perswazja tylko krzywdziła ludzi, zmuszając ich do rzeczy, których nie chcieli robić.
Niepokoił ją jedynie fakt, że spełniała oba odgadniete warunki. Jej rodzina, stary, szanowany ród czarodziejski, nie został splamiony krwią mugola od setek lat. A urodziła się w lipcu, czyli była spod znaku Raka.
Co mogła oznaczać trzecia zagadka? Postanowiła iść tak jak Anne, czyli za pomocą skojarzeń. Narzędzie magii, czyli różdżka albo zaklęcie. Miłość, czyli zakochanie, róże i serce. Serce. Emma nagle wszystko zrozumiała i aż zbladła ze strachu.
Była czarodziejką czystej krwi. Była nieskażona.
Urodzoną spod znaku Raka. Była dzieckiem wody.
A jej różdżka miała rdzeń z włókna smoczego serca. Jej narzędziem magii była miłość.
CZYTASZ
I won't wait forever || Cedrik Diggory
FanfictionEmma Roseberg jest uczennicą czwartego roku w Hogwarcie. Nic jej nie wyróżnia; należy do Gryffindoru, gra w quidditcha, spotyka się na błoniach ze znajomymi w wolne popołudnia. Co zdobić, by najpopularniejszy chłopak w szkole zwrócił na ciebi...
