Emma przez kolejne dni czuła się absolutnie przepełniona zarówno dumą jak i radością. Nawet Snape zadający im wypracowanie na kilka rolek pergaminu nie był w stanie zepsuć jej humoru. Wszystkim naokoło jej nagłe, pozytywne nastawienie do życia wydało się mocno podejrzane.
-Nie uderzyłaś się ostatnio w głowę?- zapytał Fred jednego poranka, gdy jedli razem śniadanie przy stole Gryfonów.
-A może złapał cię jakiś skurcz twarzy, że się ciągle tak szczerzysz do samej siebie?- dorzucił George posyłając jej podejrzliwe spojrzenie. Siedząca obok Anne, która znała całą sytuację tylko przewróciła oczami w reakcji na pytania Weasley'ów.
-Wiecie, że dziś mają podać rozkład meczy na ten sezon quidditcha? -powiedział Lee Jordan siadając obok bliźniaków, nawet nie fatygując się na przywitanie. -Wood pewnie zorganizuje wam treningi o każdej porze dnia i nocy.
-Myślałam, że uda mi się go unikać trochę dłużej. -mruknęła Emma w stronę Anne, a bliźniacy wymienili porozumiewawcze spojrzenia co odrobinę ją zaniepokoiło.
Lee i Weasley'owie pogrążyli się w zaciętej dyskusji na temat nadchodzącego sezonu quidditcha, robiąc przy tym sporo hałasu i angażując niemal cały stół Gryffindoru. Emma zamiast dołączyć, utonęła we własnych myślach. Wraz ze zbliżającym się końcem tygodnia nie była w stanie myśleć o niczym innym niż o swoich spotkaniu z Cedrikiem. Dopiero teraz przyszła jej do głowy pewna kwestia, która wcześniej nie zaprzątała jej myśli, ale teraz nie mogła jej od siebie odgonić. Mianowicie, że tak naprawdę wcale nie znała Cedrika. Co o nim tak naprawdę wiedziała? Że jest szukającym w drużynie i dobrze się uczy? O czym miała z nim rozmawiać? Nagle, po raz pierwszy wizja zbliżającego się wyjścia do Hogsmeade wywołała inne uczucia niż czysta radość i podekscytowanie. Emma poczuła, że zaczyna boleć ją brzuch i w zasadzie to już nie ma apetytu i...
-Halo, ziemia do Emmy?- dziewczyna aż podskoczyła, wyrwana z zamyślenia przez Anne, która zamachała jej ręką przed twarzą. -Na brodę Merlina, co ci się stało? Strasznie pobladłaś.
-Nic mi się nie stało. -powiedziała Emma, odgarniając pasmo ciemnych włosów z twarzy. Anne rzuciła jej podejrzliwe spojrzenie, mrużąc przy tym oczy.
-Jasne. -mruknęła, nawet nie próbując ukryć faktu, że nie wierzy swojej przyjaciółce. Emma bez słowa odsunęła od siebie miskę z płatkami, po raz pierwszy żałując swojej decyzji.
***
W obietnicy złożonej samej sobie podczas śniadania, polegającej na nie zamęczaniu Anne swoimi sercowymi rozterkami, Emma wytrwała całe 32 minuty. Jednak rosnący w sercu niepokój jak i kompletne niezainteresowanie zajęciami transmutacji wzięło górą.
-Jestem głupia. -westchnęła Emma, niemal kładąc się na ławce.
-Zaiste. -odparła Anne, nawet nie podnosząc wzroku znad rysunku nieco zdeformowanej choinki, na którym pracowała od początku zajęć.
-Dziękuje za ten podnoszący na duchu komentarz.
-Nie ma za co. -odpowiedziała Anne poprawiając gałąź na swoim arcydziele. -Wpakowałaś się na randkę z kimś kogo tak w zasadzie nie znasz. Nie widzę tu niczyjej winy poza twoją.
-To wcale nie jest randka! -zaprotestowała Emma.
-Może zechce nam pani wytłumaczyć czemu nie, panno Roseberg? Jestem pewna, że cała klasa umiera z ciekawości. -nad głową Emmy rozległ się oschły głos McGonagall.
![](https://img.wattpad.com/cover/135983359-288-k554366.jpg)
CZYTASZ
I won't wait forever || Cedrik Diggory
FanfictionEmma Roseberg jest uczennicą czwartego roku w Hogwarcie. Nic jej nie wyróżnia; należy do Gryffindoru, gra w quidditcha, spotyka się na błoniach ze znajomymi w wolne popołudnia. Co zdobić, by najpopularniejszy chłopak w szkole zwrócił na ciebi...