1. Nowy rok, nowe kłopoty

2.6K 118 6
                                    

    Emma biegła jak szalona przez korytarz. Rok szkolny musiał się przecież rozpocząć jakąś wtopą.
-Ja... nie... mogę... z... wami!-wydyszała Anne biegnąc za dziewczyną. Razem z nimi biegł Fred. Uczta powitalna trwała już kilka minut. Kiedy wysiedli z powozów, na korytarzu spotkali panią Norris, kotkę woźnego, a Fred nie mógł powstrzymać się przed próbą podpalenia jej ogona. Mieli szczęście, że nie zostali złapani.
    Trójka przyjaciół podbiegła do drzwi Wielkiej Sali. Brook właśnie miała nacisnąć klamkę, ale Emma ją powstrzymała.
-Jak tam wejdziemy wszyscy zwrócą na nas uwagę. Musimy wymyślić wiarygodną i zgodną wersje wydarzeń.
-Powiemy, że się zgubiliśmy.- zaproponował Fred.
-Jesteśmy na czwartym roku debilu. Nikt nam nie uwierzy.
-Racja. Ależ ten czas leci!
-Powiemy, że mieliśmy problem z Irytkiem.- przerwała im Anne. Uznali to za dobre wyjaśnienie, po czym weszli na sale. Gwary rozmów ucichły, a wszystkie spojrzenia skierowały się na nich. Roseberg, wbijając wzrok w ziemie, dosiadła się szybko do stołu Gryffindoru.
-I są nasze zguby.- zawołał ciepło Dumbledore. -Weasley, Roseberg i Brook, prawda?
-Tak panie dyrektorze.- zawołał Fred cztery razy głośniej, niż było trzeba.
-To karygodne! Takie spóźnienia są niedopuszczalne!- zagrzmiał nagle Snape.- Minus 50 punktów dla Gryffindoru!
-Severusie, nie bądźmy tacy surowi pierwszego dnia szkoły.- odparła McGonagall, opiekunka Gryffindoru. Snape wymamrotał coś pod nosem i wrócił do swojego talerza. Kiedy opowiedzieli dyrektorowi swoją wersje wydarzeń, uczniowie wrócili do jedzenia, a salę znów wypełnił radosny hałas.
-Macie farta, że nauczyciele kupili waszą bajkę o Irytku.- parsknął George. -A teraz mówcie: co żeście naprawdę zmalowali?
-Podpaliliśmy ogon pani Norris.- odparł z dumą Fred.
-Beze mnie?!- zawołał George z pretensją w głosie.
-Tak to się kończy jak się lezie grzecznie na sale jak jakiś pierwszaczek!- Bliźniacy kłócili się głośno, a wzrok Emmy powędrował do stołu Hufflepuffu. Cedrik siedział otoczony wianuszkiem przyjaciół. Przez wakacje urósł trochę, przypakował jeszcze bardziej. Dziewczyna poczuła, że tak łatwo nie odgoni od siebie tego zauroczenia. Cedrik był o rok starszy, więc nie mieli razem żadnych zajęć. Czasem mijali się na korytarzu, ale była pewna, że on nawet nie zna jej imienia.
-Mam dla was ważną informacje. Szykują się niezłe roszady w drużynach quidditcha.- powiedział Lee wyrywając ją z zamyślenia. Emma była ścigającą Gryffindoru, a Weasley'owie pałkarzami, więc zapewne to do nich skierowane były te słowa.- Slytherin, Hufflepuff i Ravenclaw mają nowych szukających.
-Kogo?- zapytali jednocześnie bliźniacy.
-Slytherin ma Malfoya...
-To będzie bułka z masłem! On jest na drugim roku!
-Ravenclaw ma Cho Chang.- Emma niemal zwymiotowała słysząc to nazwisko. Cho była krukonką z jej roku, ewidentnie lecącą na Diggory'ego. Wiecznie się uśmiechała i zagadywała Emmę, jakby nie zdawała sobie sprawy, że ta chce jej dać w zęby.
-A Hufflepuff Cedrika Diggory'ego.
-Co?!- pisnęła mimowolnie Emma.
-Wszystko w porządku?- spytał Jordan unosząc brew.
-Eee taaak ja tylko...- zająknęła się myśląc gorączkowo.- Słyszałam, że Hanna Abott ma być nową szukającą.
-Hanna?- parsknął śmiechem George. -Ona wywraca się na prostej drodze, zrobiłaby komuś krzywdę zbliżając się do miotły.
-Racja...- mruknęła.- Musiałam źle usłyszeć.
-FRED!- ryknął ktoś z impetem zajmując miejsce obok chłopaka. Tym kimś okazał się Percy Weasley. Nie był jeszcze prefektem, ale zachowywał się jakby był nim od urodzenia. -Co ty sobie myślałeś?!
-Jak to: co?- ze zdziwienia Fred upuścił kurczaka na stół.
-Ośmieszyłeś nasz dom przed całą szkołą i nowymi uczniami!- Percy zakipiał ze złości.- Naraziłeś nas na utratę pięćdziesięciu punktów! PIĘĆDZIESIĘCIU!!!!
-Nie czepiaj się tylko mnie!- obruszył się Fred.
-Anne zachowałaś się bardzo nie odpowiedzialnie. Mam nadzieje, że to się nie powtórzy.- odparł dużo spokojniej.
-A Emma?!
-Jestem pewien, że to jednorazowy incydent.- bąknął cały czerwony, odwracając wzrok. Dziewczyna zdębiała. Percy nigdy nie przepuszczał okazji, by kogoś ochrzanić. Zanim zdążyła to wyjaśnić Weasley wstał i wrócił na swoje miejsce na drugim końcu stołu. Na stołach pojawiły się desery, co było znakiem, że uczta powoli dobiega końca. Prefekci zbierali pierwszoroczny do ich dormitoriów, podczas, gdy starsi uczniowie zostali na sali wypychając kieszenie jedzeniem, które zostało na stołach. Gdy Emma wraz z Anne opuszczały Wielką Sale zatrzymał je Olivier Wood, kapitan drużyny Gryffindoru w quidditchu.
-Cześć Emma.- przywitał się z uśmiechem.- Chciałem ci tylko powiedzieć, że od jutra zaczynamy treningi.
-Po lekcjach? Nie wiem czy to dobry pomysł, wiesz początek roku...
-Przed lekcjami.- przerwał jej Wood.- O szóstej rano na boisku. Od jutra. Do zobaczenia!- zawołał i odszedł nie dając dziewczynie dojść do słowa. Emma czuła, że zaczyna się zwariowany rok.

     

I won't wait forever || Cedrik DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz