6

27.4K 938 50
                                    

Avril

Szłam za rękę z Alfa. Każdy mu się kłania. To trochę dziwnę. Nie odzywam się tylko idę posłusznie za moim "chłopakiem" nawet nie wiem czy jesteśmy razem. Westchnęłam na co alfa spojrzał na mnie zmartwiony. Uśmiechnęłam się tylko. Stanęliśmy przed dużym budynkiem miał on może z pięć pięter. Byłam w szoku Alfa widząc moją minę zaczął się tylko śmiać i pod rękę weszliśmy przez ogromne drzwi. Dom był ogromny wszystko było w ciemnych kolorach. Nie zdążyłam się napatrzeć gdyż alfa pociągną mnie wzdłuż schodów. Już przy drugim piętrze miałam lekką zadyszkę. Chłopak zobaczył to i z uśmiechem na ustach wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Pisnęłam cicho. Objęłam go i czując jego zapach i kołysania sprawiło że w jego ramionach zasnęłam.

Obudziłam się w ciemnym pokoju. Panował tu półmrok a za oknem było już ciemno. Leżałam na ogromnym łóżku po obu stronach były szafki nocne a na nich lampki Po prawej stronie znajdowała się czarna kanapa a koło nich duże drzwi. Wstałam powoli. Po lewej zaś stała ogromną szafa i kolejne drzwi. Wyszłam na duży balkon a wiatr muskał moje ciało. Widok był na wielki ogród z małą fontanna a wokół niej stały ławki . Usiadłam na fotelu i okryłam się kocem który tam był. Słońce już zachodziło nad rozciągającym się lasem.

Było mi tu tak dobrze. Ale bałam się jednego. Czy ojciec mnie tu nie znajdzie? Czy mogę być w końcu szczęśliwa? Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku która od razu starłam. Za dużo życia straciłam aby teraz się tym martwić, chcę w końcu żyć normalnie.

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Odwróciłam głowę, w moją stronę szedł Alfa. Na jego widok serce zaczęło mi szybciej bić i poczułam motylki w brzuchu. Cholera dlaczego on tak na mnie działa. Nie zauważyłam, kiedy usiadł obok mnie w fotelu.

Matthew

Skończyłem już pracę dlatego udałem się do pokoju mojego i mojej mate. Nie mogłem się doczekać aż znów ją zobaczę. Spała tak słodko kiedy niosłem ją do pokoju. Nie chciałem jej zostawiać. Ale sprawy watahy nie załatwia się same. Gdy wszedłem do pomieszczenia przestraszyłem się że jej nie ma. Rozglądałem się w poszukiwaniu mojej mate. Siedziała na balkonie. Podszedłem do niej i usiadłem obok na fotelu. Czułem jak jej serce wali. A mój wilk nie mógł wytrzymać aby jej dotknąć. Nie pozwoliłem mu na to. Najpierw musiałem odbyć z nią rozmowę.

-Jak masz na imię? - spytałem patrząc się w jej piękne brązowe oczy. Trwała między nami cisza.

-Avril - odpowiedziała. Miała tak piękny delikatny głos. -A ty? - zapytała cicho rumieniąc się przy tym. Wyglądała słodko.

-Matthew. - odpowiedziałem. Lekko uśmiechając się. - Wiesz dlaczego tu jesteś? - spytałem. Musiałem jej wszystko wytłumaczyć. Wiedziałem, że raczej ojciec trzymając ją w piwnicy nic nie mówił o naszym istnieniu. Pokręciła przecząco głową.

-Jesteś moją mate. - powiedziałem. Widziałem zdziwienie na jej twarzy.

-Więź mate to coś bardzo silnego. Gdy pierwszy raz Cię zobaczyłem wiedziałem, że jesteś moją bratnią duszą. Chcę z tobą spędzić resztę mojego życia. Dzięki tobie mam dla kogo żyć. Wiem, że ty teraz coś do mnie czujesz. Boisz się mi zaufać, ale zrobię wszystko abyś była ze mną szczęśliwa. Nawet nasze stado cieszy się, że w końcu będzie miało Lunę która będzie dla nas wsparciem i będzie się nami opiekować. Wiem, że dla ciebie to trudne i potrzebujesz czasu ja to rozumiem. Dam Ci czas ile tylko będziesz chciała. Nie chcę abyś mówiła mi o swojej przeszłość wiem że cierpisz,ale chcę być dla ciebie wsparciem. Ja cię kocham Avril .

Mój Mate Alfa (zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz