1

38.6K 1K 150
                                    

Obudziłam się zalana potem. Znów ten przeklęty koszmar. Śnił mi się od tamtego czasu nie kiedy mnie znalaz. Nadal siedziałam w piwnicy przukuta srebrnymi kajdankami do łóżka.
Mogłam się uwolnić? Nie. Srebro na wilkołaków działa jak kwas na człowieka. Pali niemiłosiernie. A tak się składa, że jestem wilkołakiem. Trudno uwierzyć? Nie dziwię się, też byłam w szoku. Już przyzwyczaiłam się. Zawsze miałam więcej siły od przeciętnego człowieka. Dowiedziałam się w moje 16 urodziny. Przemieniłam sie kiedy ojciec kolejny raz chciał mnie uderzyć. Od tamtego czasu jestem przetrzymywana w piwnicy aby nikt się o mnie nie dowiedział. Raz próbowałam uciec ale źle to się skończyło. Byłam bita, gnebiona i co najgorsze gwałcona. I to nie był byle kto a mój ojciec. Pamiętam, że od dziecka znęcał się nade mną i moją mamą. Mama była w nim wielce zakochana, i pozwalała mu na to a gdy uderzył ją ona jako na dobrą żonę przystało wybaczała mu, i leciała kupić mu kolejną butelkę wódki.
Siedzę tu może rok może dwa? Nie mam pojęcia nie odrożniam dnia od nocy. Jestem cały czas czymś faszerowana. Ojciec gdy nie jestem mu posłuszna bierze nóż, i nacina mi skórę gdzie popadnie. U wilków rany powinny się szybko gonić, ale nie po srebrnym ostrzu. Wtedy rany goją się dwa razy dłużej. Moje rozmyślania wyrwał dźwięk przekręcającego się zamka w drzwiach. Automatyczne przesunełam się bliżej ściany, aż poczułam chłód na plecach. Wyszedł ON mój ojciec uśmiechnięty. Wiedziałam co się stanie, chciałam umrzeć. Wzią nóż i powoli zaczą podchodzić do mnie. Staną naprzeciwko łóżka na którym leżałam i wbił nóż w moje udo. Syknełam nie chciałam pokazać mu słabośći. Ból fizyczny nie równał się z bólem psychicznym. Wyją nóż i zaczą zdejmować spodnie. Zamknełam oczy. Rozłożył moje nogi. Leżałam nie poruszyłam się. Nagle wbił się mocno we mnie. Nie czułam nic zabrał mi już dawno. Nie byłam czysta. Nie szarpałam się wiedziałam, że przez to będzie tylko gorzej. Do oczu napłynęły mi łzy. Trwało to jeszcze parę minut. Słyszałam jak jęczy z "rozkoszy" a ja myślałam, że zwymiotuję. Czułam, że doszedł i zszedł ze mnie.
-Spisałaś się jak zawsze. - powiedział i wyszedł. Nie powiedziałam nic. Zwinełam się w kłębek i nie wiem kiedy zasnęłam.

Rozdział pierwszy? Jak wam się podoba? Wiem trochę smutny ale następne będą lepsze. 😊

Mój Mate Alfa (zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz