5

29.1K 999 96
                                    

Tydzień później....

Avril.

Dni mijały jak zawsze tak samo. Opiekowała się mną Amanda. Dbała o to o aby nic mi nie zabrakło. Pomagała mi chodzić do łazienki i takie tam. Na początku było ciężko nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Ale im dłużej chodziłam tym lepiej mi to wychodziło. Amanda nie chciała mi nic powiedzieć o Alfie. Dlaczego go tak nazywają, ba każde moje pytanie uciekała z pomieszczenia mówiąc że ma dużo zadań do wykonania. Nawet nie chciała mi powiedzieć o co chodzi z Luną dlaczego mnie tak nazywają. Powiedziała :

-Alfa kazał zaczekać z tym na niego on ci wszystko wytłumaczy. A teraz lecę. Jak by co wołaj. - nie zdążyłam nic powiedzieć bo już wyleciała jak poparzona. Czasami mnie wkurzała ale dzięki niej dzień mijał szybko a ja aż tak się nie nudziłam. Alfa jak go nazywają nie odwiedził mnie ani razu. Czułam jakąś pustkę tylko nie wiem czemu?

Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Dzisiaj mam w końcu stąd wyjść. Przebrałam się w ubrania które przyniosła mi Amanda. Mój ubiór składał się z białej koszulki czarnych legginsów i białych adidasów. Spojrzałam w lustro moje brązowe włosy były już w lepszym stanie. Rozczesałam je i związałam w luźnego koka z którego parę kosmyków zwisało mi na twarz. Moje oczy straciły swój blask. Posmutniałam. Wzięłam głęboki wdech i wyszłam z łazienki. Czekałam aż ktoś po mnie przyjdzie. Na moje zawołanie otworzyły się drzwi w których stał Alfa.

Na jego widok od razu serce zaczęło mi szybciej bić. A oddech przyspieszył. Co się ze mną dzieje?

Matthew

Widziałem jak na nią reaguje nie wytrzymałem spojrzałem na jej usta i powoli. Stanąłem przed nią a nasze twarze dzieliło parę centymetrów. Słyszałem jak głośno oddycha. Pieprzyć to. Rzuciłem się na jej usta. Smakowała tak dobre. Na początku stała jak słup ale później gdy poprosiłem ją o dostęp przejechałem językiem po jej ustach. Nasze języki walczyły o dominację. Którą wygrałem ja lekko jęknęła a ja poczułem od razu jak mi twardnieje.

Avril

Poczułam jego Usta na swoich miał takie cudownie miękkie. Stałam i nie wiedziałam co zrobić. Czułam motylki w brzuchu. Gdy prosił o dostęp od razu mu go dałam. Języki walczyły o dominację którą wygrał on. Powoli brakowało nam tlenu. Ugryzł mnie w dolną wargę na co jęknęłam. Odsunęliśmy się od siebie głośno oddychając a ja spojrzałam w jego oczy które płonęły. Alfa wyciągną do mnie ręce i przytulił mnie. Dziwnie się czułam ale objęłam go w pasie. Czułam jak przez nasze ciała przechodzą iskierki.

Matthew

Musiałem ją przytulić. Mój wilk skomlał żebym znów ją dotknąć . Gdy niepewnie mnie przytuliła chciałem skakać z radości.

Odsunąłem się od niej i złapałem za rękę. Razem wyszliśmy ze szpitala do domu głównego.

Mój Mate Alfa (zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz