[18] grzegorz krychowiak

373 25 16
                                    

for Pilka_reczka i xNatalixxx 🤪

Przeciskałaś się między kolanami kibiców Paris Saint Germain, podczas gdy twoja butelka z wodą na skutek tego, że zwyczajnie się rozproszyłaś - upadła. A że dopiero ją kupiłaś w stadionowym sklepiku i nie posiadała zakrętki, ktoś ucierpiał.

Ktoś w rzędzie niżej.

Był to ciemnowłosy mężczyzna o nietypowej, ale ujmującej urodzie. Nie wydawał się zły, ale zaskoczony. Co nie zmieniało faktu, że momentalnie zaczęłaś przepraszać.

- Spokojnie, to tylko woda. - zaśmiał się, przytrzymując cię ręką.

Stałaś na krawędzi jednego z rzędów trybuny, próbując odnaleźć swoje miejsce, które jak się okazało - było kawałek dalej.

Przeprosiłaś jeszcze raz i unikając jego spojrzenia zajęłaś miejsce. Byłś zażenowana, dzieliło was zaledwie jedno, w dodatku wolne siedzenie.

Tuż po rozpoczęciu meczu między klubem z Paryża, a tym z Nantes, brunet zagadnął po francusku.

- Jesteś sama?

- Nikt nie chciał ze mną przyjść, a że to ostatni mecz kolejki to musiałam być obecna i tak oto... jestem. - wzruszyłaś ramionami, spoglądając na niego kątem oka.

Bez słowa zmienił miejsce.

- Dotrzymam ci towarzystwa.

Zerknęłaś na niego, a on na ciebie z uśmiechem tak uwodzącym, że to nie mogło się dobrze skończyć. 

Po tym, jak przedstawił się jako Grzegorz, a ty momentalnie zaczęłaś łączyć fakty — już wiedziałaś z kim masz doczynienia. Ale on niekoniecznie drążył do tego kim jest. Zdradził tylko, że właśnie przeprowadził się z Hiszpanii i na dniach dostanie umowę prace, że planuje tu zamieszkać.

Był tak wyjątkowo i przyjemnie skromny. Czuć było, że to nie temat, o którym chce mówić, że anonimowo czuje się spokojniej. Nie drążyłaś więc, omawiając z nim mecz i głośno się śmiejąc, gdy zarzucał różnymi, krytycznymi, zabawnymi uwagami. Przypadł ci do gustu jako człowiek, był ludzki, ale tak niemiłosiernie dobry. Wydawało się wręcz, że robi wszystko by wywołać twój uśmiech. Co cię ujęło, bądźmy szczerzy.

Gdy pierwsza połowa dobiegła końca zniknął w tłumie oznajmiając, że nie opuszcza cię na długo. Faktycznie, bo wrócił z dwoma plastikowymi kubkami piwa. Było cię stać na wypicie znacznie większej ilości, ale to też dało swoje. Byliście nieco bardziej weseli, skorzy do rozmowy. Krychowiak wiedział, jak przełamać lody i przypadkowo uwieść dziewczynę mając narzeczoną.

Po meczu rzecz jasna — wymieniliście się numerami, zrobiliście sobie krótki spacer w stronę twojego mieszkania. Rozmawialiście i rozmawialiście, tak aż do listopada, gdy oświadczył ci, że rozstał się z Célią.

Cytując: „To jaka jesteś piękna... nie mam na to słów. A na twój intelekt, charakter, własne zdanie, podążanie za sercem — tutaj już w ogóle ich nie mam. Chociaż próbowałem się przekonać, że jesteś dobrą przyjaciółką, a ja kocham Célię, ale ty też coś czujesz, wiem to i..."

Bardzo się wtedy plątał, brakowało mu słów, do czego tendencji nie miewał. Raczej zawsze wiedział co powiedzieć, mało kiedy zastygał w milczeniu. A ty właśnie o to go przyprawiałaś, że tracił swój rezon, obniżał poziom ego. I daleko nie trzeba było szukać serca, które od samego początku przeczuwało katastrofę. Chociaż czy koniecznie katastrofę?

Wszystko się może zdarzyć, jak to zaśpiewała Lipnicka.

Jednak przy tak urokliwym, charakternym, ambitnym i przekonanym do swoich uczuć mężczyźnie — raczej jest prawdopodobne szczęśliwe zakończenie. I sentyment do plastikowych butelek na meczach.

________
hi vo tam w swiecie żywych bo wlasnie wrocilam i wiem tylko ze heterozygota jest toksyczna dla mojego mózgu but its cool tho!!

jak wam mija ta ponura beznadziejna obrzydliwa polska mokra jesien?;-Dddd

football seasonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz