[4] darko jevtić

559 33 7
                                    

dla JuliaPrzybylak która pisze super ff o darko i uwielbia go tak jak ja!! 💙

- Śpisz? - zapytał mężczyzna, kładąc się na łóżku tuż obok ciebie.

Ledwo przytomna poczułaś jedynie, że materac ugina się pod jego ciężarem, a następnie jego ręka spoczywa na twojej talii.

Potem był już tylko jego oddech na twoim karku, ciała leżące tuż obok siebie.

- Strasznie cię kocham. - powiedział swoim uwodzicielsko uroczym polskim.

Miałaś ciężki dzień, od dwóch dni nie zmrużyłaś oka przez pracę, ale dla Darko zawsze znajdowałaś, chociażby kilka sekund. Niczego nie ceniłaś bardziej niż jego zaangażowania w wasz związek, jego bezwarunkowej miłości wobec ciebie. Każdego dnia dawał z siebie wszystko, abyś czuła się przy nim jak księżniczka, jak kochana ponad wszelkie granice rozsądku osoba. Chciał dać ci wszystko to, czego nie dali ci praktycznie nieobecni w twoim dzieciństwie rodzice. Naprawdę się przykładał, bardzo angażował, a twojej uwadze nawet nie śmiało to umykać.

Dlatego z małymi trudnościami obróciłaś się w drugą stronę, śmiało dając mu buziaka i chowając głowę w jego torsie. Kosztowało cię to odrobinę silnej woli, ale przełamałaś zmęczenie. Podświadomość mówiła ci, że pomocnik potrzebuje rozmowy.

- Wszystko w porządku? - zapytałaś, jednak odrobinę się odsuwając.

- Chyba tak, tak mi się wydaje.

- No dalej, wyduś to z siebie. - nalegałaś.

Westchnął, przez chwilę po prostu na ciebie patrząc, podczas gdy ty przeczesałaś dłonią jego już praktycznie ciemne włosy. Bo kilka tygodni temu, gdy dopadła go kontuzja, a jego stan psychiczny nieco się pogorszył, postanowił zaszaleć, poprawić sobie humor głupim kolorem włosów. I co najzabawniejsze, blond na głowie wiele zmienił w sposobie jego myślenia. Uwierzył, że to wszystko jakoś się ułoży, wróci na boisko lada chwila.

- Czujesz się przy mnie dobrze? - zapytał, po tej chwili ciszy. - Czujesz się wartościowa, kochana, nie jak jedna z kilkudziesięciu?

Jego słowa cię zaskoczyły, to niespodzianką nie było, ale przejęcie, z jakim mówił — owszem. On nie tylko chciał w tamtym momencie dostać od ciebie swojego rodzaju świadectwo, ale i upewnić się, że jest dobrym partnerem.

A przecież był, był najlepszy, najbardziej unikatowy, był dla ciebie najważniejszy.

- Przy tobie czuję, jakby dostała więcej, niż powinnam była, Darko. Nigdy ani razu odkąd jesteśmy razem, nie czułam się źle przez ciebie. Nigdy, więc nawet... Nawet nie próbuj tak myśleć, bo to absurdalne. - odparłaś, zaskoczona, aż podrywając się po pozycji siedzącej. Nie widział swoich własnych zasług? - Dlaczego w ogóle coś takiego przyszło ci do głowy?

Szwajcar westchnął, rezygnując z podpierania się ręką i położył głowę na poduszce.

- Wiesz, czasem słuchając chłopaków, dajmy na to Nicki'ego, patrząc, jak on przedmiotowo traktuje kobiety, mam wątpliwości. Bo chyba najbardziej na świecie boję się, że kiedyś tak się poczujesz, że kiedyś coś takiego przejdzie ci przez myśl. A ja nie potrafiłbym sobie tego wybaczyć, bo planuje wziąć z tobą ślub, założyć rodzinę, kochać cię, chociażbyś postradała zmysły przez ciągłą pracę.

Parsknęłaś śmiechem, pod koniec jego wypowiedzi, ale dotknęła cię, bo miał rację w pewnej kwestii. Jego przyjaciel, w zasadzie wasz przyjaciel, Nicki, faktycznie miał tendencję do takiego traktowania płci przeciwnej, ale on i Jevtić to były dwie inne osoby. Byli istnym kontrastem, łączyła ich jedynie pasja.

- Wiesz przecież, że gdybyś chociaż w najmniejszym stopniu upodobnił się do niego, to jasno dałabym ci o tym znać, prawda? - skinął, w ramach potwierdzenia twoich słów. - Nicki to dupek, bardzo go lubię, ale mentalnie utknął w gimnazjum. Dla niego nie ma czegoś takiego jak zobowiązania i to już samo nasuwa pytanie, gdzie ty w sobie widzisz jego. Jesteś bezkonkurencyjny, Darko, najlepszy.

W odpowiedzi ponownie uniósł się na łokciu i wskazał, abyś się do niego przytuliła, co natychmiast zrobiłaś, głęboko wzdychając. Przerażało cię czasem, jak niskie mniemanie, jakie obawy, wątpliwości wobec samego siebie mężczyzna miewał. Jak krytycznie na siebie patrzył, a był tym, który po każdym meczu zostawał, jak długo tylko mógł, by każdy jego kibic, młodszy czy starszy — mógł zamienić z nim słówko, dostać autograf, zdjęcie. Wspierał akcje charytatywne, odwiedzał dzieci w szkołach, w szpitalach. Był przepełniony dobrem do szpiku kości.

- Strasznie cię kocham, wiem, że ty też kochasz mnie całym sercem, więc nigdy tak nie myśl, nawet nie próbuj. - szepnęłaś, układając się na jego torsie.

W odpowiedzi pogłaskał cię po plecach, biorąc głęboki oddech.

I chociaż parę minut później odleciałaś, dosłownie odleciałaś przez zmęczenie, usłyszałaś jeszcze, jak cichutko wyznaje ci miłość.

_____________

imagin o moim mezczyznie, nie oceniajcie pls ale mialam wene na cos takiego akurat and here i am🤷‍♂️

football seasonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz