[20] marc bartra

509 37 9
                                        

moje kiddo z bvb:(( dla babygirl emotionalbartra :Ppp NEICEA- Guucci xXxEwelajnaxXx 🌞

- To znaczy? - zapytałaś, już powoli się denerwując.

Gdy kobieta wzięła głęboki wdech i oznajmiła ci, że z ogromną przyjemnością przyjmą cię do pracy już od poniedziałku, a ty z ulgą odetchnęłaś. Zależał ci, żeby dostać tą pracę. Chciałaś coś robić, realizować się, a nie siedzieć w domu i robić obiady. Życie kury domowej ci nie odpowiadało, perspektywa egzystencji tylko dla męża i dziecka była dość ponura.

Serdecznie podziękowałaś, chwilę później kończąc rozmowę. Odwróciłaś się do Hiszpana, a ten uśmiechał się promiennie. Tak, jak umie tylko Marc Bartra.

- Udało się Marc, mam tą pracę - wyrzuciłaś, dumna z siebie.

- Mówiłem ci, [T.I.]. Nie jestem nawet zdziwiony.

Siedział na łóżku, oparty o ścianę i patrzył na ciebie z dumą i miłością, której nie dało się opisać słowami.

Przysunął się do ciebie i położył ręce na twoich ramionach, dając ci buziaka w policzek.

(wlasnie sobie wyobrazilam jego usmiech i: well im so speechless)

- Kocham cię widzieć szczęśliwą, to rekompensuje mi wszystko.

Ułożył głowę na zagłębieniu w twojej szyi, do tego stopnia, że czułaś jego ciepły oddech, drobny zarost.

- Strasznie się cieszę, widziałem jak masz dość siedzenia w domu i mam nadzieję, że chociaż tutaj, w Sewillii nam się ułoży.

Faktycznie, w Barcelonie i Dortmundzie było ciężko. Najpierw słabo wam się układało, a gdy już zaczęło, wzięliście ślub, pojawił się wasz synek — nastąpiła zmiana otoczenia. Co prawda nie wspominasz tamtego okresu jako najgorszego, ale było różnie, nie zawsze kolorowo. A w Niemczech? Ciężko było się zaklimatyzować. Oboje znaliście jedynie podstawy języka, a Milo był malutki i szczególnie na tym ucierpiał. Ale pozytywem od początku było to, że drużyna była niesamowita. Chłopcy jak Roman, Erik, Auba i Reus — w szczególności. Ciężko stwierdzić, czy ty, czy Marc przyjaźnił się z nimi bardziej.

Zawsze mogliście na nich liczyć, na ich partnerki także. Praktycznie stale przesiadywali w waszym mieszkaniu, bawili się z chłopcem, który był nimi całkowicie zauroczony. Pracowałaś na pół etatu, ale byłaś usatysfakcjonowana. Dużo robiłaś dla chłopca, męża i siebie, w szczególności.

Wieczorami wpadał na przykład Roman Buerki, brał cię pod ramię i porywał do klubu, gdzie wybawiłaś się za wsze czasy. Uwielbiałaś jego towarzystwo, a zaufanie, jakim darzył was Bartra było niewiarygodne. Wiele razy stawiałaś siebie w takiej sytuacji i miałabyś serdecznie dość, gdyby zabierał na imprezy koleżanki, a nie własną żonę. Ale on nie miał pretensji. Czasem poszedł z wami, czasem został z małym. Prosił jedynie, byś co jakiś czas dawała znać czy żyjesz. Jednak tylko orientacyjnie, bo Szwajcar był porządnym mężczyzną i gdziekolwiek się nie udaliście — miał na ciebie oko. Bardzo się do siebie zbliżyliście, szczególnie dlatego, że potrafiłaś go wysłuchać. Był zakochany w kobiecie, która tego nie odwzajemniała. Dodatkowo całkiem niedawno na jego oczach wyszła za mąż i złamała mu serce. A ty rozumiałaś go w sposób, którego chłopcy z klubu nie rozumieli. I gdyby nie twoja dozgonna miłość do Marca, pewnie mielibyście się ku sobie, bo Roman był niezwykle emocjonalny i wartościowy, wbrew pozorom. Ale oddałaś serce Hiszpanowi i spojlerując; zestarzeliście się razem.

Ale wracając!

W ciągu ostatniego roku pobytu tam, Marc miał wypadek. Ten nagłośniony w mediach, jedenastego kwietnia. Już pomijając, że kiepsko było z nim psychicznie, to fizycznie nie dawał sobie rady. Przez następne pół roku nie mógł spać albo miał koszmary. I tak na zmianę. Ciężko było mu grać, gdy nie mógł nawet ze spokojem zamknąć oczu, więc wypadł z meczowej jedenastki, później nawet z rezerw. To był moment, w którym postanowiliście razem, że to wasze ostatnie dni w Dortmundzie.

Gdy Real Betis okazał większe zainteresowanie, a następnie złożył ofertę — Marc po prostu ją podpisał. Sam czuł, że to był jego jedyny ratunek, choć tak bardzo pokochał Dortmund i kibiców, którzy równie mocno kochali jego.

Ale to się skończyło, jak wszystko w życiu.

W ojczyźnie, Katalończyk bardzo odżył. Z ogromnym naciskiem na wyraz bardzo.

Odnowiła i zawęziła wasza relacja, a wychowania Milo w Hiszpanii było znacznie łatwiejsze, niż w Niemczech.

A dalej? Dalej mieliście dopiero zobaczyć co będzie.

W tym momencie wcisnął się między was pies, który był najwierniejszym przyjacielem Bartry zaraz po tobie. Zaczął lizać mężczyznę po klatce piersiowej, ramionach, a na końcu i twarzy, bo brunet pod wpływem ciężaru stworzenia opadł z powrotem na poduszkę.

Parsknęłaś, widząc jak ten nie może sobie z nim poradzić i śmieje się coraz głośniej.

W pewnym momencie do sypialni wpadł aż zaspany Milo, który natychmiastowo zaczął się śmiać z tego, co zobaczył.

- Ha widzisz tato! Nie jesteś taki niepokonany jak mówisz! - rzucił dumnie, nawiązując do tego, jak ciągle się przekomarzają, kto ma więcej siły, kto lepiej strzela bramki czy szybciej biega.

____
im so sorry za błędy, starałam się ich doszukać, ale znając życie XD więc jak coś znalazłyście to szybciutko mi się wracać do góry i mnie poprawiać😡

plusior: napiszcie mi jakie zespoły i piłkarzy lubicie najbardziej;Pppp jestem ciekawa!!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 12, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

football seasonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz