- Zdecydowałam, że nie ucieknę. Za jaką Alfę stada Błękitnej Pełni by nie uznano, hę?
- Kochanie, ja to rozumiem, ale chociaż odejdźmy stąd. Tu mogą nas wyczuć, jeśli wśród nich jest wilk Tropiciel. A naprawdę, skoro chcą zabrać alfę wbrew jej woli to muszą mieć ze sobą Tropiciela.
- Racja. Prowadź.
- Trochę powędrujemy ale wrócisz do domu, dobrze?
- Tego chcę. Muszę sobie coś z ojcem wyjaśnić.
- Chodź za mną. Zaraz cię tam zaprowadzę. Nie mów nikomu, że Cię wyprowadziłem. Powiedz, że sama wyszłaś zaraz po kolacji, i wróciłaś na piechotę, dobrze Sabino?
- Chociaż przyjdzie mi to z wielkim trudem to tak powiem. Kłamstwo to nie moja bajka. Nie umiem kłamać. Kompletnie.
- Dobra, dobra idziemy kochanie.
Szliśmy do wyjścia chyba jakieś pół godziny. Kiedy nareszcie zobaczyłam drzwi, zdziwiłam się, że nikt ich wcześniej nie zauważył. Już miałam go o to zapytać, kiedy usłyszałam:
- Nie widziano ich z zewnątrz, bo są pomalowane tak, że widać je tylko wtedy kiedy bardzo uważnie się przyjrzeć. I do tego musisz się bardzo zbliżyć.
- Ok, ale czy ty umiesz czytać mi w myślach?
- Nie wiedziałaś, że więź daję tę możliwość nawet bez wiedzy i zgody partnera?
- Odpowiedz na moje pytanie to ja odpowiem na twoje.
- Tak. Potrafię.
- A ja nie wiedziałam.
- Do widzenia, Sabino.
Do widzenia mój drogi Xsavirze.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś rozdział trochę krótszy, ale bardziej treściwy.
Ma on 245 słów. Do następnego w przyszłym tygodniu!
Wasza Natolcia
CZYTASZ
Jestem zerem| W TRAKCIE KOREKTY
WerewolfAlfa i Luna stada Błękitnej Pełni mają dwie córki, w dodatku bliźniaczki. Życie obu zmienia się o 180 stopni w dniu ich szesnastych urodzin, kiedy to zyskują możliwość poznania Bratnich Dusz. Saddie jest starsza i to ona ma przejąć stado po rodzicac...