Wróciłam do domu i zaszyłam się w moim pokoju, byłam wściekła na ojca, na matkę zresztą też. Dlaczego mi to zrobili? Nic nie rozumiem. Muszę wszystko z nimi sobie wyjaśnić. Wychodzę z pokoju, i kieruję się do gabinetu ojca. Pukam.
- Proszę!- słyszę po chwili
- Witaj, ojcze.- mówię po wejściu.
- Witaj córciu. Kiedy wróciłaś?
- Przed chwilką. Czemu pytasz? Popełniłam jakieś przestępstwo?
- Nie, to już mi nawet nie wolno dowiedzieć się kiedy moja córka wraca do domu?
- Ależ wolno, tyle, że nie musisz po mnie od razu wysyłać strażników i Tropiciela pod dom Xsavira!
- Nikogo tam nie wysłałem, i nie krzycz na mnie Sabino.
- Tak? To dziwne, bo mój chłopak i jego rodzice mnie uratowali przed strażnikami z naszego pałacu, którzy chcieli mnie pojmać, za to, że podobno popełniłam przestępstwo!
- Ja nikogo nie wysłałem, czyj oddział pojawił się pod domem twojego wybranka?
- Nie wiem, sądząc po głosie głównego strażnika, był to oddział przydzielony sierżantowi Victorowi. On sam się tam chyba pojawił. Ale czemu mnie wypytujesz?
- Chcę ukarać kogoś kto jest odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Wróć do siebie, mam wszystkie potrzebne informacje.
- Dobrze tato, mogę jeszcze po drodze odwiedzić siostrę?
- Oczywiście, tylko nie siedź tam za długo.
- Papa- żegnam ojca
- Pa - słyszę za sobą, i wiem, że powiedział to ojciec.
Idę do pokoju Tei, który jest tuż obok mojego i pukam delikatnie.
- Proszę Sab!- woła
- Dzięki, musimy pogadać. Wróciłaś mega szybko, coś się stało?
- Tak, bo...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka!
w przyszłym tygodniu dodam dwa lub trzy rozdziały bo jadę na wakacje 27 wieczorem.
Rozdział znowu dość krótki za co bardzo przepraszam. Ma on 275 słów.
Wasza Natolcia
CZYTASZ
Jestem zerem| W TRAKCIE KOREKTY
LobisomemAlfa i Luna stada Błękitnej Pełni mają dwie córki, w dodatku bliźniaczki. Życie obu zmienia się o 180 stopni w dniu ich szesnastych urodzin, kiedy to zyskują możliwość poznania Bratnich Dusz. Saddie jest starsza i to ona ma przejąć stado po rodzicac...