Oktacja wraz z Benem stali przed drzwiami jakiegoś pokoju. Gdy weszli do środka ujrzeli ogromny arsenał broni. Dziewczyna nie była pewna wygranej ale wiedziała że wyjdzie tylko jak wygra.
Oktacja: - Dobra Ben, jaką broń mi polecisz?
Ben: - To już musisz sama wybrać, broń jaka jest dla mnie najlepsza dla ciebie może nie być odpowiednia.
Dziewczyna podeszła do gabloty z ... fletem?
Oktacja: - Benn??? Co się dzieje???- zapytała gdy flet zaczął drgać aż w końcu znalazł się w dłoni dziewczyny.
Ben: - Oo rety, pierwszy raz widzę żeby broń wybrała właściciela, tylko czemu akurat flet??
Oktacja: - Myślisz że sama go wybrałam? Podeszłam tu tylko a on zaczął drgać.
Chłopak spojrzał na dziewczynę.
Ben: - No cóż, musisz nim walczyć, tylko jak??- powiedział i zaczął się zastanawiać.
Dziewczyna poszła poszukać zbroi ale ku jej zdziwieniu miała ją już na sobie.
Oktacja: - To są jakieś żarty? Ben!
Chłopak szybko podbiegł i stanął jak wryty.
Ben: - Co tu się dzieje? Ja tak nigdy nie miałem.
Oktacja: - Bo ogólnie to się gra postaciami a nie sobą i postacie nie szukają broni i zbroi.
Ben: - W GRZE wszystko jest możliwe.- powiedział chłopak.
Po kilku minutach wyszli z budynku i znaleźli się na arenie. Ben położył dłoń na ramieniu dziewczyny.
Ben: - Będę cię osłaniał, a ty... no nie wiem jak, ale walcz.
Dziewczyna popatrzyła na flet i przyłożyła go do ust, wzięła oddech i po chwili wypuściła a z fletu wydobył się... no właśnie co? Oktacja nic nie usłyszała, ale po chwili ktoś przeraźliwie krzyknął, że wrogowie są osłabieni. Dziewczyna pomyślała, że flet słyszą tylko przeciwnicy. pobiegła przed siebie i skryła się za drzewem. Wychyliła się ostrożnie i ujrzała jak przeciwnik atakuje jej sprzymierzeńca. Bez chwili zastanowienia przyłożyła flet do ust.
...: - Aaaaaa, co to za dźwięk?!?- zapytał zdezorientowany wróg, który po chwili runął na ziemię.
Oktacja: - HA, mam was- powiedziała do siebie i pobiegła dalej.
Biegnąc dziewczyna grała na flecie osłabiając przeciwników, którzy po kilku sekundach padali na ziemię. Po niespełna 10 minutach rozgrywka dobiegła końca. Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie i poszukała wzrokiem Bena, a gdy go zobaczyła to aż złapała się za brzuch. Chłopak stał jak wryty i patrzył na nią z otwartą buzią.
Oktacja: - Bennnn, wiesz jak to komicznie wygląda?
Ben: - Co????- zapytał zdziwiony- jak ty to..to... to zrobiłaś??
Oktacja: - Normalnie- odpowiedziała i się uśmiechnęła- to już koniec?? Możemy wracać??
Ben: - Tak- powiedział dalej nie dowierzając .
We dwoje ruszyli do miejsca na którym się znaleźli na początku. Chłopak położył rękę na ramieniu dziewczyny i kazał jej zamknąć czy. Po chwili znaleźli się w pokoju Bena. Rozglądnęli się po pomieszczeniu ale nikogo nie było. Usiedli razem na łóżku i zaczęli rozmawiać o całe sytuacji. Ben dalej myślał jak to możliwe, że wygrali dzięki instrumentowi i w jaki sposób ''broń'' i zbroja same wybrały gracza. Jego rozmyślania przerwał Silver, który stanął przed nimi jak wryty i patrzył się w dziewczynę, która jak go zobaczyła zaczęła się śmiać jak opętana.
Oktacja: - Silver? Widziałeś to??
CZYTASZ
Oktacja
FantasyHistoria szesnastoletniej Oktacji. Dziewczyna po kilku latach dowiaduje się co stało że jej rodzice nie są tym za kogo się podają oraz kim naprawdę jest...