Dziewczyna ją przytuliła i poleciła pójść do salonu z Tobym.
Chłopak wziął dziewczynkę za rękę i zeszli do salonu.Oktacja:- Ej co ona ci zrobiła?!
Candy:- Ona? Nic, ale ty musisz słuchać tego swojego braciszka, a chciałem tylko pogadać.
Oktacja:- Po tym co zrobiłeś Sally to możesz być pewien, że nie będę Ci ufać.
Chłopak parsknął śmiechem- a wogole chciałaś? Hahaha.
Dziewczyna złapała go za fraki i szepnęła mu do ucha- lepiej bądź grzeczny bo pożałujesz.
Candy zaczął się śmiać a Oktacja zeszła do salonu nie zwracając na niego uwagi.
Toby do niej pobiegł.
Toby:- Nic ci nie zrobił?
Oktacja:- Spokojnie, nic mi nie jest, gdzie Sally?
Toby tylko się szeroko uśmiechnął i zaprowadził dziewczynę za dom.
Był tam mały stolik, za którym siedziała dziewczynka i... Jeff, z kwaśną miną.
Chłopak jak zobaczył Oktacje to zrobił oczy szczeniaka. Dziewczyna się zaśmiała i podeszła do Sally.
Sally:- Jesteś!!! - krzyknęła i ją przytuliła.
Oktacja:- Jestem, muszę pogadać z Jeffem, a ty idź z Tobym do twojego pokoju.
Dziewczynka przytaknęła i złapała Tobyego za rękę.
Jeff:- Dzięki, myślałem, że tu umrę.
Oktacja:- Hehe, wyglądałeś jak szczeniaczek jak tak na mnie patrzyłeś, ale przyznaj, że to lepsze niż siedzenie z Candym.
Chłopak się zgodził i przytulił dziewczynę.
Oktacja:- Wiesz może gdzie jest Helen?
Jeff:- Ostatnio był u Slendera.
Dziewczyna podziękowała i ruszyła w kierunku gabinetu Slendermana.
Chciała otworzyć drzwi ale były zamknięte. Udała się zatem do pokoju Helena, ale tam nikogo nie było. W jej pokoju też było pusto. Oktacja poszła do salonu i zapytała Tobyego, który siedział z goframi o Helena i Slendera.
Toby:- Może u Slendera są.
Oktacja:- Nie ma ich tam ani u Helena, u mnie też patrzyłam.
Toby:- Może zaraz wrócą. Nie bój się. - powiedział i odłożył gofry.
Dziewczyna usiadła obok niego a chłopak złapał ją za rękę i przytulił.
CZYTASZ
Oktacja
FantasyHistoria szesnastoletniej Oktacji. Dziewczyna po kilku latach dowiaduje się co stało że jej rodzice nie są tym za kogo się podają oraz kim naprawdę jest...