Odcinek 324

24 4 0
                                    

Ania i Emilia siedziały w parku gdy nagle podeszli chłopcy z zespołu.
L: Cześć dziewczyny.
B: Cześć.
K: Co was do nas sprowadza?
D: Chcemy żebyś nas nauczyła grać w siatkówkę.
Kłos skrzywiła się.
D: Zgłosiliśmy się do amatorskich zawodów w siatkówce.
K: Wy? Przecież wy nie macie bladego pojęcia o grze w siatkówkę.
L: Dlatego ty nas nauczysz.
K: Wątpię żeby to coś dało.
Ma: Chociaż spróbuj nas czegoś nauczyć
K: No dobra w szeregu zbiórka.
Chłopcy: Co?!
K: No ustawcie się w rzędzie.
Gdy chłopacy ustawili się w rzędzie.
K: Gra w siatkówkę jest dość łatwa pokażcie co umiecie.
Chłopcy nieudolnie zaczęli odbijać piłkę. Emilia popatrzyła z politowaniem na Anię, a ta uderzyła ręką w czoło.
K: Oni nawet nie znają podstaw.
Nagle podleciał Andres.
An: Patrz Aniu jak umiem odbijać.
Andres odbił sobie ręką piłkę w ryj.
B: O ludzie.
K: Dobra wystarczy! Jeszcze nie widziałam tak nieudolnych ludzi.
Tymczasem w parku Ludmiła siedziała na ławce, gdy nagle podbiegł do niej Geszet.
Gesz: Cześć piękna.
Lu: Ile razy mam ci powtarzać, że mam chłopaka?!
Gesz: A nie chcesz mieć lepszego?
Lu: Federico jest dużo lepszy od ciebie.
Gesz: Coś nie tak z moim telefonem.
Lu: Niby co?
Gesz: Nie ma w nim twojego numeru.
Ludmiła wyrwała telefon Konradowi i walnęła nim o ziemię.
Lu: Teraz już nie masz problemu z telefonem, bo nie masz telefonu.
Gesz: Lubię agresywne kobiety.
Lu: Uch zniknij mi z oczu!
Gesz: Pa kochaniutka.
Gdy Geszet odszedł Ludmiła zauważyła Violettę schodzącą po schodach. Szybko do niej podbiegła i zrzuciła ją ze schodów. Violetta spadła na beton i straciła przytomność, a Ludmiła uciekła z miejsca zdarzenia.
Tymczasem na treningu chłopaków:
K: Nie tak! Ile razy mam wam powtarzać, że odbija się tak!
Kłos usiadła na ławce załamana.
K: Koniec na dziś! Od dzisiaj macie ksywkę Titanic. Jedna wielka katastrofa.
Tymczasem Ludmiła szła przez park gdy nagle wpadł na nią Federico.
Lu: Och Fede przestraszyłeś mnie.
Fe: Ludmiła gdzie ty tak biegniesz? Coś się stało?
Lu: Nie po prostu spieszę się do Studia. Mam...próbę z Naty!
Fe: Co?! Jaką znowu próbę?
Lu: Muszę już iść!
Ludmiła wyminęła Federica i pobiegła w siną dal. Federico skrzywił się i poszedł dalej. Po paru krokach zauważył Violettę, która odzyskała przytomność i trzymała się za kostkę.
Fe: Boże Violetta! Co się stało?
V: Ja nie wiem.
Fe: Możesz wstać?
V: Nie. Za bardzo boli mnie kostka.
Fe: Dobra poczekaj zaniosę cię do szpitala.
Federico wziął Violettę na ręce i zaniósł do szpitala.

Violetta 11 Sport ChallengeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz