Pierwszy dzień

613 14 1
                                    

Ubrana na galowo weszłam do dosyć sporego budynku szkoły. To mój pierwszy dzień, więc stresuje się na maxa. Naprawdę to cud, że udało mi się przepisać do tej szkoły w trakcie trwania semestru. No jednak nie ma rzeczy niemożliwych... W szkole tłumy uczniów na korytarzu, widocznie jest przerwa. Zaczęła szukać wzrokiem pewnej dziewczyny. Poznałyśmy się dawno temu na wakacjach i od tamtej pory się przyjaźnimy. Mimo, że nie spotykałyśmy się często, bo dzieliły nas steki kilometrów to i tak zawsze byłyśmy przy sobie. Znaczy ja przy niej. Z reguły nie ufam ludziom, nie zwierzam się ze wszystkiego i nie opowiadam moich najskrytszych sekretów. Ona to wie i akceptuje. No, ale halo tez jestem człowiekiem i potrzebuje rozmów, towarzystwa i jak każda dziewczyna ploteczek.- Buuu- usłyszałam za mną znajomy kobiecy głos i śmiech.- Izy- powiedziałam ucieszona i przytuliłam się do przyjaciółki. Radosna odpowiedziała tym samym gestem.- Dobra chodź do dyrektora, bo będzie, że taka porządna uczennica jednak nie jest taka nieskazitelna- zaśmiała się ciągnąć mnie za sobą.- Zamknij się- zaśmiałam się i poszłam grzecznie za nią. Izy hmm... Izabella Clark dziewczyna o średnim wzroście, ale nogach do samej ziemi. Niejednokrotnie, gdy wskoczy w mini to chłopcy nie mogą od niej oderwać wzroku. Zgrabna dziewczyna, która na dodatek nie tylko ma dobry metabolizm, ale też ćwiczy, przez co niejedna dziewczyna jest o nią zazdrosna, a dokładnie o figurę. Proste czarne włosy do łopatek sprawiają, że może wyglądać jak niewinna dziewczynka, albo suka. Zależy jak je uczesze. Idąc tak za nią przyglądałam się jej dokładnie. Poza tym, że jest zgrabna nie wyróżnia się z tłumu w szkole. Tak zamyślona nawet nie zauważyłam nawet kiedy już znaleźliśmy się w innej części budynku, gdzie jest o wiele, wiele ciszej i o wiele mniej uczniów.- Tamte drzwi- wskazała palcem i poprawiła moją koszulkę- Poczekam tu na Ciebie, nie przepadam za nim- powiedziała i się wzdrygnęła. Potem się dowiem czemu. Teraz poszłam w stronę tych drzwi. Zapukałam i poczekałam na pozwolenie, aby wejść. Gdy to nastąpiło weszłam do gabinetu i przedstawiłam się. Dyrektor, gdy tylko usłyszał moje imię i nazwisko uśmiechnął się i od razu zaczął ze mną rozmawiać na temat mojej nauki w tej szkole. Trochę to trwał, przyznam gościu ma gadane. No, ale co się dziwić facet jest po 50 i już nie jednego ucznia tutaj przyjmował takiego jak ja. Po jakiś 40 minutach wyszłam z jego gabinetu i popatrzyłam na Izy. Stała tak jak ją zostawiłam.- No w końcu laska, myślałam że już Cie tam zjadł czy coś- zaśmiała się- pokazuj plan- dodała zaraz już poważniej- No więc...- patrzyła uważnie na plan i cicho pisnęła- zapraszam na lekcje z najlepszą dziewczyną w tej szkole- powiedziała prawie piszcząc. Złapała mnie za rękę i idąc przez korytarze opowiadała mi co nieco o szkole. Widząc jednak dziwne spojrzenia innych uczniów puściła moja rękę i obie się zaśmiałyśmy. Cieszyłam się, że będę mieć zajęcia z Izy. Cholernie mnie to cieszyło. Kiedy znalazłyśmy się pod klasą dziewczyna oddała mi plan i powiedziała, że mamy teraz wychowawczą i że będę oficjalnie przedstawiona- Tylko żebym nie musiała mówić kilku słów o sobie- westchnęłam. Nigdy tego nie lubiłam. Nikt i tak Cię nie słucha, a jak słuchają to przestają bo nic ciekawego nie mówisz. – Mamy świetną wychowawczynie, co prawda nie do końca sobie z nami radzi, ale no jak trzeba to ogarnie sytuacje- powiedziała Izy i wskazała mi głowa jedną osobę- To ona.- powiedziała krótko. Kobieta była młoda, może świeżo po studiach, ale nawet idąc przez korytarz nie wyglądała pewnie. W pracy nauczyciela pewność siebie to podstawa. W ciągu sekundy robił się ścisk, bo trzydzieści osób zaczęło w jednym momencie wchodzić do otwartej Sali. Jak sardynki w puszcze. Jedyne co mogłam robić to iść razem z tłumem. Tuż przed drzwiami poczułam czyjąś rękę na moich pośladkach, spięłam się w ciągu sekundy i próbowałam oddalić, ale się nie dało. Dopiero za drzwiami zrobiło się luźniej i Izy wyłapała mnie z tłumy. Obejrzałam się niepewnie patrząc który chłopak mógł mi to zrobić, ale podejrzanego nie znalazłam. – Ktoś mnie zmacał- powiedziałam przyjaciółce bardzo cicho z lekko przestraszoną miną, a ona cicho się zaśmiała- To tutaj normalne, wykorzystują to, że nawet nie wiesz który to. Ty się ciesz, że nie jest tak gorąco żeby w spódniczkach chodzić wtedy pomyśl co jest- westchnęła, ale w jej głosie ciągle można było usłyszeć rozbawienie.- Proszę pani to jest właśnie ona- powiedziała przyciągając mnie do nauczycielki- Dzień dobry- powiedziałam grzecznie i się uśmiechnęłam. Nauczyciela przeleciała mnie wzrokiem- Dobrze, dobrze- powiedziała pospiesznie- siadaj Izy- powiedziała cicho, a po chwili jej głos zabrzmiał w całej Sali- Cisza, no już siadajcie- powiedziała, ale tylko niewiele osób jej posłuchało- Chce wam kogoś przedstawić- powiedziała i w tym momencie wszystkie oczy były zwrócone na mnie. Kocham to... Kiedy wszyscy uczniowie usiedli- To jest...- wszyscy uważnie słuchali nauczycielki poza czterema chłopakami siedzącymi w ostatniej ławce jak przystało na klasowych łobuzów- Kate White od dzisiaj należy do naszej klasy- powiedziała ciesząc się że ma uwagę już całej klasy, bo nawet łobuzy teraz patrzyły na mnie co mnie peszyło. Więc uśmiechnęłam się delikatnie i zaraz usiadłam do ławki z przyjaciółką. Po tym wszyscy zaczęli gadać, więc po kilku minutach nieudolnych prób uciszenia ich nauczycielka się poddała. Cała wolna lekcja- I jak?- zapytała przyjaciółka patrząc na mnie.- No chyba jest okej- powiedziałam lekko zakłopotana, bo nie widziałam co mam jej odpowiedzieć.- To dobrze- odpowiedziała- bo przedstawię Ci teraz naszą klasę zaczynając od chłopaka, który nie może oderwać od Ciebie teraz wzroku. Tylko się nie odwracaj- powiedziała lekko za późno bo już zdążyłam się jak głupia rozglądać i napotkałam wzrok chłopaka. Uśmiechnęłam się z lekkim zaczerwieniem na twarzy i wróciłam wzrokiem do przyjaciółki- No to, to jest Max Collins, a jego paczki to Oliver, Paul i Nicholas, ale od nich...- ciągnęła ale jej przerwałam.- Czekaj jak się nazywa?- zapytałam patrząc na nią z niedowierzaniem. – Max Collins?- powiedziała marszcząc brwi- Coś nie tak? Znasz go?- zapytała ściszając głos.- Nie, raczej nie- obejrzałam się przez ramię i spojrzałam na niego. Wyglądał zbyt znajomo i jeszcze Max- Pewnie zbieżność nazwisk- uśmiechnęłam się. Do końca lekcji dziewczyna już mi powiedziała co i jak i z kim w tej klasie. Jednak pominęła już temat tej czwórki chłopaków. Ja jednak ciągle czułam na sobie czyjś wzrok.

--------------------

Pierwszy rozdział mam nadzieje, że się podoba.

Czekajcie na następne <3

Niebezpieczne sekretyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz