#4

3.4K 144 44
                                    

-Tak marych siostrzeńców- powiedział Syriusz A my z Arianną zarumieniliśmy się. O MÓJ Boże ona jest śliczna... Stop, ogarnij się Remus.- widzicie?! Nawet oboje spalili buraka. Ja Was mam na oku. A teraz idźcie składać nasze zamówienia, i powiedzcie jej, że widzę, że cały czas się na mnie patczy. Wiem że jestem przystojny no ale bez przesady.- powiedział A my z Ari poszliszmy składać zamówienia.

""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
*Time skip*

Jestem już na stacji King Cross na peronie 9 i 3/4. Oczywiście sama. Z chłopakami ustaliliśmy że będziemy w jednym przedziale usiedli razem. Nie czekając weszłam do pociągu i jak najszybciej zajełam pierwszy wolny przydział.

Z chłopakami znalazłam wspólny język. Świetnie z nimi czułam. Dowiedziałam się że Syriusz ma okropną rodzinę, która ma obsesję na punkcie czystości krwi. James jest podobny do mnie bo jego rodzice ciągle pracują i za często nie spędzają z nim czasu. Dowiedziałam się jeszcze że władczynią jego serca jest rudowłosa i śliczna Lily Evans. Było mi szkoda, dlatego że z opowiadań Jamesa wynika że Pani Evans nie chce z nim się umówić. Chyba nawet wiem dlaczego... Remus lubi się uczyć się. Lubi czekoladę jak ja. Mi się wydaje że coś ukrywa. Peter lubi jeść. I tyle. Z każdym mam coś wspólnego. Tak, nawet z Peterem, bo kto nie lubi jeść... Z nimi czułam się jak w rodzinie.

Nie wiem ile czasu upłynęło kiedy poczułam że pociąg się rusza.

-Boże... spóźniły się.-tak spanikowałam się że...

-Kto się spóźnił?-zapytał mnie głos tuż obok mnie.Remus.

-Ja myślałam że wy... Nie zdążyliscie. Kiedy przyszliści?

-jakieś 10 minut temu. Byłaś zamyślona więc postanowiliśmy nie przeszkadzać-wypowiedział się tym razem Syriusz oraz uśmiechnął się przyjaźnie do mnie.

-To co? Co będziemy robić?-zapytałam patrząc się na Syriusza który huncwocko się uśmiechnął. O nie, ten uśmiech nie wróży nic dobrego...

-BUTELKA!!!!-tak krzyknął że cały pociąg go usłyszał.

-Jestem za- podniósł rękę James.

-popieram- odezwał się w końcu ten cały czas jedzący Peter.

-Nie mam nic przeciwko- zaczęłam wyciągnąć z torebki szklaną butelkę po wodzie. Remus patrzył na mnie wzrokiem mówiącym"Serio? Ty też?"-no co Remuś?

-Nic. Ale pamiętaj żeby nigdy trzeźwo nie grać z chłopakami bo lubią kombinować.

-ze mną nie Mają szans, nie martw się.- uśmiechnęłam przyjacielsko do Remusa.

-zobaczymy-powiedział Syriusz.

-Ok. To zaczynamy. James kreńć.- James skręcił butelkę i wypadło na Petera.- pytanie czy wyzwanie?

-dawaj pytanie- przełknął gule w gardle Peter.

-dobra. Czy pocałowałbyś Filcha w usta  za worek czekoladowych żab?- dał pytanie James A wszyscy włącznie ze mną zaciekawili się odpowiedzią.

-hmm myślę że tak. Czekoladowe żaby niż reputacja. Chyba czekoladowe żaby- byłam w szoku jak reszta ale postanowiliśmy grać dalej.

-no Syriusz, wyzwanie czy wyzwanie?- zapytał Peter

- To drugie, poproszę nie albo pierwsze.

-więc... idź do Pani z wózkiem i zapytaj czy będzie twoim aniołkiem która co godzinę da Ci słodycze. No idź.

-Ok- najwidoczniej Syriusz nie przejął się tym i ruszył się do Pani z wózkiem. My oczywiście za nim. Ta scena była przekomiczna, więc postanowiłam to nagrać z mugolskim aparatem. Pani z wózkiem dała Syriusza cukierki i szybko odeszła. Nie wyobrażacie Syriusza, ta mina. Jakby ktoś złamał mu serce. Złapał się za serce i powiedział:
-chyba jestem za stary dla niej dlatego nie chce mnie- zaczął ocierać niewidoczną łzę spływającą po jego policzku po czym jakby przypomniał że nadal w ręku trzyma słodycze. Rozjaśnił się i ruszył się do przedziału. Aha.

-teraz ja kręcę-skręcił butelke. I...Oh shit.
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
No jak? Mam nadzieję że nie zawiodłam was moi czytelnicy. Przepraszam bardzo że tak długo mnie nie było. Gwiazdkujcie i komentujcie. Kocham was😍😍😘😘😘😗😗😗😙

Diosa De La Belleza[korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz