Jestem taka zmęczona. Czuję się jakby dementor mnie cawował. Kieruje się od razu do dormitorium biorę swoje onesee i kieruje się do łazienki. Myje zęby i idę pod prysznic. Po wykonaniu czynności biorę swoją piżamke w postaci Wilczka i idę spać. Muszę być wdzięczna morfeusza bo od razu przyjmuje mnie w swe ramiona.
Budząc się rano zaóważam, że dziewczyny jeszcze śpią. Chcę wstać z łóżka, ale czuję się tak źle, że od razu kładę się z powrotem. Czuję się tak, jakby słoń na mnie leżał. Dotykam czoło i od razu wiem, że mam gorączkę. Nie mogę przez cały dzień leżeć w łóżku mimo gorączki.
Widzę jak Dorka powoli wstaje i uśmiecha się do mnie. Po chwili uśmiech zamienia się w przestraszenie. Nie rozumiem, chyba aż tak brzydka po pobódce to ja nie jestem. Podchodzi do mnie i rozkazuje, żebym szczelniej się przykryła.
-człowieku czy Ty dobrze się czujesz? Jak chcesz wstać z łóżka w takim stanie. Boże, przecież wiadomo, że źle się czujesz!!!
-Dorka proszę Cię, nie krzycz bo obódzisz...-właśnie już za późno. Lily podeszła szybko do mnie.
-Wyglądasz okropnie skarbie. Nie ma mowy żebyś poszła na lekcje. Zrobię dla Ciebie z Remusem i z Dorką notatki i pouczymy się razem. Czekaj za chwilę przyjdę-mówiąc to nie zdążyłam zawiadomić jej o tym, że nadal jest w różowej piżamie z czerwonymi feniksami.
Po chwili wpadli do pokoju chłopcy z oczerającymi dłońmi na oczach i w piżamach.-wychodzi na to, że moja piękna-tutaj spojrzał na Lily- pobudka była prawdą. Nie to że cieszę się, że jesteś chora, ale wiesz, sprawy sercowe.-tak, powiedział to James.
-Nie mów głupot. Serio? Arianna jest w fatalnym stanie A Ty wskakujesz takim tekstem-powiedział Remus- i proszę Cię, Syriusz. Mamy ważną sprawę A Ty śpisz ma mnie. No wiesz co? Za lekki to Ty nie jesteś.
-Dobra nie przeżywaj tego jak mrówka okres. Co ci jest?-powiedział Syriusz dotykając moje czoło z lodowatymi rękami- faktycznie musisz leżeć.
-No wiem, że muszę leżeć, ale nie mogę. Mamy dzisiaj sprawdziań z Eliksirów i ja muszę...-nie zdążyłam nic mówić bo Remus przerwał mnie.
-oj nie. Nie ma mowy żebyś była na lekcjach. Osobiście o to zadbam jako jedyna osoba z dwóch racjonalnie myślących w tym pokoju. Bez obrazy Ari, ale podczas choroby nie może żaden człowiek myśleć przynajmniej w 79% racjonalnie. Zostajemy tylko ja i Lily.- tutaj odwrócił się do reszty.- ja umiem wszystko z każdej lekcji, co dzisiaj musimy omawiać, więc ja zostanę z Arianą.
-A to czemu Ty? Ja też chcę. Przecież jestem jej przyjaciółką. Muszę tu być-powiedziała Lily.
-nie, ja tu będę A Ty Lily, zrobisz dla niej notatki.-powiedział Remus A Lily niechętnie się zgodziła.
-Okay, możemy tak zrobić. -powiedział James-ale nawet nie myśl o tym, że na przerwach nas tu nie będzie.
-Okay-powiedział Remus-zostańcie tu, za chwilę przyjdę- powiedział i wyszedł w pośpiechu Z pokoju.
Przez to wszystko zaczęła mnie boleć głowa. Czułam się słabiej. Było mi strasznie zimno i miałam dreszcze.
-wróciłem- powiedział Remus- glizdogonie, idź do kuchni po kanapki i herbatę, nie mogę dać jej leki i eliksiry bez zjedzenia czegoś.- Peter w biegu wyszedł z dormitorium dziewczyn.
Nie wiem czy mam halucynacje przez gorączkę, ale widziałam jak glizdogon biegł.
-Okay, Ari, ty idź się wykąpać, Dorcas, zmień jej pościel, chłopaki idźcie przygotowywać się na lekcje, Lily Ty zrób to samo z Dorcas, ja pójdę zmienić ubranie na wygodniejsze. No już, ruchy!-każdy ruszył się w swoją stronę.
CZYTASZ
Diosa De La Belleza[korekta]
Fanfic-jestem wilkołakiem- zdziwiłam się i przytuliłam go. On też się zdziwił moją reakcją. -Dlaczego mnie przytuliłaś?- zapytał -a co ty myślałeś że od ciebie ucieknę? nie mam nic do wilkołaków. A po za tym, jeszcze będziesz miał mi dosyć-powiedziałam i...