(Od autorki) Nazwano mnie Polsatem XD patrząc na ten rozdział to nawet pasuje, bo takie reklamy wyszły. Ale będzie lepiej. Oj lubię wrednie trzymać w napięciu XD...kiedyś się na tym przejadę, ale na razie mam zabawę.
***
- Powiedziałem nie, Jack. Odszedłem z FBI.
- I nie mówię, że masz wrócić. Po prostu rzuć na to okiem. Nie proszę cię o pracę, a o twoją opinię. Masz nosa w tych sprawach. Zerknij...
Will nie chciał na nic patrzeć. Ale to nic nie zmieniało. Chwilę później już miał przed nosem zdjęcia z dwóch miejsc zbrodni oraz dwie fotografie przedstawiające uśmiechnięte rodziny. To właśnie one padły ofiarą nowego, seryjnego mordercy, który został przez prasę ochrzczony mianem „Zębowa wróżka".
Crowford i Graham znajdowali się na plaży, praktycznie obecnym miejscu pracy Willa. Były agent FBI od trzech lat mieszkał tu, w tej słonecznej części USA i żył z napraw łodzi. Ożenił się nawet i pomagał w wychowaniu synka jego żony z poprzedniego małżeństwa. On i Molly, jego żona, dzielili razem hobby, w postaci zajmowania się psami z ulicy.
Od trzech lat Will żył w względnym spokoju. I teraz znów, jego były przełożony z biura federalnego przyjechał i mieszał w jego życiu. Oboje wiedzieli, że Graham nie odmówi pomocy, nie potrafi inaczej. Te zdjęcia szczęśliwych, a teraz martwych rodzin, Crowford wziął specjalnie. Wiedział, że to poruszy Willem i nie mylił się. A tamten zdawał sobie z tego sprawę. Przez tą obustronną wiedzę, Graham miał ochotę w coś walnąć.
- Morderca atakuje tylko podczas pełni? – zapytał Will. Nie patrzył na przyjaciela, patrzył na zdjęcia, a wzrok miał nieobecny, jakby już duchem znajdował się w tamtym domu.
Jack powiedział mu wszystko, co mu było wiadomo o sposobie działania tego mordercy.
- To co, Will? – zagadnął, gdy skończył – Pomożesz? Wiesz równie dobrze jak ja, że jesteś najlepszy. Ująłeś ostatnich dwóch. Tylko ty rozumujesz w ten swój własny sposób.
- Robiłem to samo co wy.
- Nieprawda. Nie potrafię wytłumaczyć niektórych z twoich wyskoków. Jesteś najlepszy, dlatego przyszedłem.
- Masz wystarczająco dużo dobrych ludzi.
- Nie takich jak ty. Nikt nie ma twojego instynktu. A ty zaszyłeś się na Florydzie i naprawiasz pieprzone silniki motorówek. Wiem, że ostatnim razem oberwałeś...
Will odruchowo złapał się za brzuch, w miejsce gdzie miał bliznę po cięciu tego doktora...
-...i że to było poważne. Zrozumiem, jeśli powiesz że nie chcesz patrzeć na krew...
- Nie od tego uciekłem, Jack – przerwał mu Graham – Patrzenie na krew i zwłoki to nie problem. Bardziej chodzi o rozumowanie... - mężczyzna jeszcze raz zerknął na zdjęcia uśmiechniętych rodzin i Crowford już wiedział, że go ma – Oni wszyscy nie żyją.
- Owszem, nie żyją. I przy następne fazie księżyca, będą kolejni.
Will mocno ścisnął za róg zdjęcia. Bał się, ale nie mógł tego znieść. Właśnie tego w sobie nienawidził.
- Tylko opinia Jack. Powiem co myślę i koniec. Nie będę walczył tym razem.
- Wiem, o to od początku mi chodziło. Molly mówiła, że wciąż masz te koszmary – nie wspomniał o obsesji opiekowania się psami.
- A kiedy ona ci o tym mówiła?!
- Zanim do ciebie tu podszedłem. Chciała, żebym zostawił cię w spokoju.
CZYTASZ
Niektóre z naszych gwiazd...
FanfictionZmieńmy historię. Co by się wydarzyło, gdyby Clarice Starling nie poznała dr Lectera w więzieniu, w trakcie pracy nad sprawą seryjnego mordercy, ale ponad 8 lat wcześniej, gdy jeszcze chodziła do szkoły średniej i nie zdążyła mieć żadnej styczności...