- Musimy przejechać przez ten las. Na jego końcu znajduje się ścieżka, która prowadzi w stronę Czarnych Gór -powiedział Artur, wskazując ruchem głowy w dół, gdzie rozpościerał się gęsty las -Przed zmrokiem powinniśmy zdążyć dojechać.
Merlin spojrzał na niego.
- Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że to jeszcze nie wszystko co mówisz.
- Ponoć legenda mówi, że te lasy zamieszkuje stwór, ale to tylko ludzkie gadanie. Kto by się tym przejmował? -dokończył Artur i ruszył.
- Na przykład ja! -zawołał Merlin, ruszając za nim -Umrzeć od choroby, a zostać zjedzonym przez jakiegoś stwora, to zupełnie dwie różne sprawy.
Artur zaśmiał się głośno.
- Czyżbyś się bał, Merlinie?
Chłopak zrobił niepewną minę.
- Zostać pożartym żywcem, to na pewno nic przyjemnego...
- No na pewno -przerwał mu książę rozbawiony.
- Czy to miało mnie pocieszyć? -zapytał Merlin.
- Nie, ale to jedyna droga. Poza tym, nie mamy wyjścia, tylko tak uda nam się dotrzeć na miejsce.
Merlin wzniósł oczy ku górze i pokręcił lekko głową.
Wiedział, że Artur jest uparty, jak sobie coś postanowi to nie ma odwrotu.
Czasem ta jego cecha się przydawała, ale częściej była denerwująca, bo wpędzała ich w kłopoty.
Przyszło mu tylko mieć nadzieję, że nie spotkają żadnego stwora i nie zostaną co gorsza jego obiadem albo kolacją.
- Coś ty taki milczący Merlinie? -odezwał się Artur i spojrzał w jego stronę -Dobrze się czujesz? -dodał z lekką obawą.
- Zastanawiam się, jak po raz kolejny uratuję nas z kłopotów -powiedział Merlin i otarł pot z czoła.
- Z kłopotów? -zdziwił się książę.
- Tak. Tych które czekają nas w tym lesie -dokończył czarodziej, kaszląc w rękaw.
Artur się zaśmiał.
- Merlinie, sprostowanie, to ja nas zawsze ratuje i zapewniam ciebie, że żadnych nie będzie.
" No na pewno" -pomyślał Merlin.
Chłopak wiedział, że za piękne i proste by było, żeby na miejsce dotarli bez problemu. Zawsze tak jest, gdziekolwiek się uda z Arturem kłopoty są murowane.
Nie wiedział jakim sposobem przyciągają ich do siebie i chyba nigdy się tego nie dowie.
Powinien się już do tego przyzwyczaić, ale zawsze miał naiwnie nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Dlaczego choć raz nie mogłoby być inaczej?
Chyba nie żądał zbyt wiele?
Oczywiście użycie mocy było by najprostszym rozwiązaniem, ale po pierwsze był zbyt słaby i nie wiedział czy da radę.
A po drugie, bał się, że przy Arturze będzie w jakiś sposób nieostrożny i zdradzi się niepotrzebnie jakimś gestem i wtedy odkryje prawdę, że jest czarownikiem, a teraz nie był na to dobry czas.
Wyjawi mu prawdę, ale na pewno jeszcze nie teraz.
Zapadał zmierzch, gdy wjeżdżali do lasu.
Postanowili zatrzymać się na nocleg, ponieważ dalsza jazda w ciemności nie miała sensu.
CZYTASZ
Przygody Merlina. Choroba Merlina.
FanficGdy Merlin bardzo ciężko zachoruje, Artur będzie próbował go uratować. Rozpaczliwie będzie łapał się każdego sposobu, żeby ocalić mu życie. I pomimo, że zawsze uważał go za swojego przyjaciela, nigdy tego mu nie powiedział, czego zacznie żałować. C...